Wyrok dla Fritzla w czwartek "To musi się szybko skończyć"

Aktualizacja:

Wyrok w procesie Josefa Fritzla zostanie prawdopodobnie ogłoszony już w czwartek po południu - poinformował rzecznik sądu krajowego Dolnej Austrii w Sankt Poelten, Franz Cutka po zakończeniu drugiego dnia procesu "potwora z Amstetten". 73-letni Fritzl oskarżony jest o morderstwo, gwałty na córce i jej więzienie.

To juz kolejny przypadek związany z tym, że ludzie wokół milczeli. Jeśli tak będzie dalej, może się to powtórzyć kolejny raz Gabrielle Lesser

 
Josef Fritzl chował swoją twarz w okładce segregatora / APA 

Przysięgli we wtorek oglądali taśmy z zeznaniami Elisabeth Fritzl. Trzeciego dnia procesu zapoznają się z wynikami ekspertyzy psychiatrycznej jej ojca. Ta część rozprawy będzie jawna.

Fritzl milczy jak grób

Podobnie jak w poniedziałek, także drugiego dnia procesu Fritzl ani słowem nie odezwał się do dziennikarzy. Rozprawa była nadal zamknięta dla mediów, jednak tym razem dziennikarze austriackiej telewizji ORF mieli możliwość zadać Fritzlowi kilka pytań. Nie uzyskali żadnej odpowiedzi.

Jeszcze kilka tygodni przed procesem Fritzl chętnie wypowiadał się dla mediów – twierdził m.in., że chciałby, aby jego przypadek opisali światowej sławy psychiatrzy, opowiadał też mediom m.in. o swojej wierze w reinkarnację.

W poniedziałek prokurator we wstrząsających słowach opisywała horror, jaki przeżywała dręczona rodzina Fritzla. Mówiła o tym, że Fritzl gwałcił Elizabeth na oczach dzieci, przetrzymywał rodzinę w ciemnościach i miesiącami nie odzywał się do swoich więźniów.

Obrońca przekazał, że "potwór" się wstydzi

We wtorek Fritzl znów ukrywał się za niebieskim segregatorem. Urzędnicy sądowi i pracownicy więzienia zapewniali dziennikarzy, że gruby segregator, którym Fritzl oddziela się od świata to jego własność. Niektórzy dziennikarze podejrzewali, że tą zasłonę udostępnili mu pracownicy sądu. Fritzl ubrany był tak samo jak pierwszego dnia procesu – w szare spodnie i marynarkę z dwóch różnych kompletów, czarną koszulę i krawat w paski.

Dziennikarze znów rzucali w jego stronę agresywne i prowokujące pytania, np. „Jak mógł pan krzywdzić córkę przez 24 lata?”, „Na co zasługujesz, po tym co zrobiłeś?”.

Zapytali jego adwokata, dlaczego klient odmawia publicznych wypowiedzi. Adwokat Rudolph Mayer odparł, że zapytał o to rano swojego klienta i usłyszał, że Fritzl „jest zawstydzony”. Według niego Frtizl nie będzie chciał się publicznie wypowiadać do końca procesu. Dodał przy tym, że jego klient w sądzie zachowywał się bez zarzutu, odpowiadał na wszystkie pytania i chętnie współpracował.

"To musi się szybko skończyć"

- To musi się szybko skończyć, by świat nie oglądał tego miesiącami - mówił w TVN24 Gabrielle Lesser z "Der Standard". - Wszyscy w Austrii mają nadzieję, że to się szybko skończy. Teraz trzeba się zastanowić, jak możemy reagować, by taka tragedia znów się nie zdarzyła - dodała austriacka dziennikarka. - Czy po spokojnym sąsiedzie możemy się spodziewać, że to zbrodniarz? - dodała.

Jak zaznaczyła w "Poranku TVN24" austriacka dziennikarka, najważniejsze jest, by z takich sytuacji wyciągać wnioski i nauczyć się nie być obojętnym na zachowania innych ludzi. By nie okazywało się, że nasz sąsiad na co dzień radosny i spokojny nie okazał się mordercą. - Austria musi się tego bać. To już kolejny przypadek związany z tym, że ludzie wokół milczeli. Jeśli tak będzie dalej, może się to powtórzyć kolejny raz - przestrzegała.

"By ta sprawa nie przeniosła się na innych"

Według Lesser dla Austriaków ważne jest, by proces szybko się zakończył. - Nie chcemy, by świat miesiącami o tym mówił. Musimy zobaczyć kim on naprawdę jest, żeby nie było tak, że ta sprawa szkodzi całemu narodowi. Chcemy, by to co robił nie przenosiło się na innych - mówiła w TVN24.

Według niej, mieszkańcy małego miasteczka, w którym doszło do tragedii i tak odczuwają już piętno po tym co zrobił Fritzl.

Przyznał się do części zarzutów

W pierwszym dniu swego procesu oskarżony o więzienie własnej córki i spłodzenie z nią siedmiorga dzieci Josef Fritzl złożył w poniedziałek oświadczenie, w którym przyznał się do części stawianych mu zarzutów. 73-letni Fritzl zadeklarował, iż jest winien wymuszenia, kazirodztwa i pozbawienia wolności oraz w pewnym zakresie również gwałtu. Odparł natomiast zarzuty zabójstwa przez zaniechanie oraz zmuszania do niewolnictwa. Akt oskarżenia obciąża go odpowiedzialnością za śmierć własnego dziecka - jednego z bliźniaczych synów, który zmarł wkrótce po urodzeniu w 1996 roku bez otrzymania jakiejkolwiek pomocy lekarskiej.

Źródło: TVN24, PAP