"Kurz potrafi pociągnąć za sobą ludzi. Merkel już dawno straciła tę moc"

Triumf chadeków w Austriitvn24.pl

Niemiecka i austriacka prasa komentuje w poniedziałek wyniki niedzielnych przedterminowych wyborów parlamentarnych w Austrii. Publicyści zwracają uwagę na historyczny sukces Sebastiana Kurza, stojącego na czele chadeckiej OeVP. Pojawiają się też pytania o zdolności koalicyjne byłego kanclerza i jego ugrupowania.

Partia byłego kanclerza Sebastiana Kurza wygrała przedterminowe wybory parlamentarne, zdobywając więcej mandatów niż w poprzedniej kadencji. Poprzedni rząd rozpadł się po ujawnieniu nagrań z Ibizy, które skompromitowały ówczesnego koalicjanta chadeków.

"Nie da się pominąć Kurza przy rządzeniu"

"To historyczny sukces: po raz pierwszy od czasów Bruno Kreisky'ego [socjaldemokratycznego kanclerza Austrii w latach 1970-1983 - red.] i serii zwycięstw socjaldemokratów ze SPOe, chadeckiej OeVP udało się dwa razy z rzędu wygrać wybory. I jeszcze nigdy różnica między pierwszym a drugim miejscem nie była tak duża. Nie da się pominąć Kurza przy rządzeniu" - napisał wpływowy austriacki tabloid "Kronen Zeitung".

Gazeta podkreśliła, że na 33-letnim Kurzu, który prawdopodobnie ponownie zostanie kanclerzem, spoczywa ogromna odpowiedzialność.

"Wbrew temu, co mówią jego rywale, Kurz wcale nie jest na nią za młody, tylko dokładnie we właściwym wieku. To polityk na miarę obecnych czasów, który rozumie swoje pokolenie. Będzie ono przez najbliższe dziesięciolecia kształtować społeczeństwo Austrii" - przekonywał "Krone".

"Na austriackiej scenie politycznej pozostała tylko jedna partia"

W ocenie wiedeńskiego dziennika "Die Presse" niedzielne wybory pokazały, że na austriackiej scenie politycznej pozostała tylko jedna partia masowa i jest nią OeVP (Austriacka Partia Ludowa). "Wysokość poparcia dla Sebastiana Kurza i jej przewaga nad partią z drugim wynikiem w wyborach - socjaldemokratami - to zjawisko na skalę europejską. Można na to patrzeć z dowolnej strony, można mieć dowolny stosunek do samego Kurza. Ale wynik wyborów jest jego osobistym triumfem" - oceniła gazeta, nawołując, aby chadecy po uczczeniu wyborczego zwycięstwa wrócili do rzeczowej i trzeźwej oceny sytuacji, która pozwoli podjąć właściwą decyzję dotyczącą koalicji rządowej.

"Nie chodzi o kilka punktów procentowych. Chodzi o Austrię"

Lewicowo-liberalny "Der Standard" zaapelował, aby Kurz wszedł w alians z Zielonymi.

"Byłoby to coś nowego w Austrii. Kurz mógłby podtrzymać swój wizerunek polityka, który stawia na zmianę. Oprócz tego zdjąłby z siebie za granicą odium tego, który współpracuje z prawicą" - argumentował dziennik. Zastrzegł jednocześnie, że współpraca z Zielonymi byłaby trudniejsza niż z prawicowo-populistyczną Austriacką Partią Wolności (FPOe), wcześniejszym koalicjantem chadeków.

Przypomniano, że ugrupowania nie oszczędzały się nawzajem podczas kampanii wyborczej. "Teraz nie chodzi jednak o kilka punktów procentowych. Teraz chodzi o Austrię. Z jednej strony socjaldemokraci i Zieloni powinni zapomnieć urazy z kampanii i zastanowić się, czy jest możliwa współpraca z OeVP. Z drugiej strony, Sebastian Kurz powinien pokazać, że potrafi nie tylko wygrywać wybory, ale jest też mężem stanu" - napisał "Der Standard".

Niemiecka i austriacka prasa o zwycięstwie Kurzatvn24.pl

Pytania o koalicję

Także w niemieckiej prasie nie brakuje komentarzy dotyczących wyników przedterminowych wyborów w Austrii.

"Kurz zdecydował się na poważne ryzyko. Postawił wszystko na jedną kartę i odniósł wspaniałe zwycięstwo" - napisał liberalny tygodnik "Die Zeit" na stronie internetowej. Podkreślił, że były - i najprawdopodobniej przyszły - kanclerz Austrii całkowicie samodzielnie zdecyduje, kogo weźmie do rządu. Przypomniano, że przed wyborami Kurz opowiadał się za kontynuacją "porządnej centroprawicowej polityki", co wskazywałoby, że w swoim gabinecie ponownie widziałby populistów z Austriackiej Partii Wolności (FPOe). "Gdyby faktycznie do tego doszło, to byłaby kontynuacja kursu wysokiego ryzyka. Prawicowi populiści, których poparcie stopniało do twardego elektoratu, mieliby pokusę stawiania bezkompromisowych żądań podkreślających ich profil. Miałoby to wpływ na całą politykę" - ostrzegł "Die Zeit", apelując, aby Kurz wybrał mądrze, gdyż nie dostanie już kolejnej szansy.

"Co reprezentuje sobą OeVP poza kanclerzem Kurzem?"

Odmienną analizę przeprowadził konserwatywny dziennik "Muenchner Merkur" ze stolicy Bawarii. "Pytanie brzmi: jaka jest realna alternatywa dla FPOe?" - napisała się gazeta.

"Koalicja z socjaldemokratami ze SPOe jest właściwie wykluczona. Przecież to właśnie trwające przez lata w Austrii rządy wielkiej koalicji doprowadziły do wzrostu popularności FPOe, a samego Kurza pchnęły do zerwania z obowiązującymi dotychczas konwenansami w jego własnej partii" - przypomniał "Merkur".

Pozostają zatem Zieloni, których znaczenie wyraźnie wzrosło. Jednak monachijski dziennik ocenił jako mało prawdopodobne, aby młody austriacki konserwatysta zdecydował się na współpracę z tym ugrupowaniem. Podobne wnioski postawił wpływowy regionalny dziennik z Dolnej Saksonii "Neue Osnabruecker Zeitung". Jego zdaniem osłabiona skandalami FPOe będzie partnerem koalicyjnym znacznie łatwiejszym do zdominowania, z kolei Zieloni mogą stawiać twarde warunki.

"Druga, równie frapująca kwestia jest taka, co właściwie reprezentuje sobą OeVP poza kanclerzem Kurzem" - zapytał "NOZ". Zaznaczył, że właśnie od odpowiedzi na to pytanie powinien zależeć wybór przyszłego koalicjanta.

"Świeżość młodości" i "nimb profesjonalisty"

Zdaniem stołecznego "Berliner Morgenpost" nie należy bagatelizować postaci (prawdopodobnie) przyszłego szefa austriackiego rządu. "Dla wielu Austriaków Kurz jest symbolem stabilizacji w trudnych czasach. Łączy on w sobie dwie pozornie sprzeczne cechy: świeżość młodości - ma tylko 33 lata. Z drugiej strony potrafi jednak roztaczać nimb doświadczonego w polityce profesjonalisty" - zauważył dziennik.

Podobne zdanie wyraził prawicowy "Die Welt", który ubolewał, że kogoś takiego jak przywódca OeVP nie ma w Niemczech.

"W Austrii konserwatyści są tak silni jak prawie nigdzie indziej w Unii Europejskiej. Sebastian Kurz jest politykiem o niesamowitym instynkcie, ma pomysły, potrafi je sprawnie realizować i potrafi pociągnąć za sobą ludzi. Angela Merkel już dawno straciła tę moc, a szefowa CDU Annegret Kramp-Karrenbauer jej po prostu nie ma" - napisała gazeta.

Przedterminowe wybory po "Ibizagate"

Według wstępnych oficjalnych wyników wyborów OeVP wygrała niedzielne przedterminowe wybory parlamentarne, zdobywając 38,4 procent głosów.

Na drugim miejscu znalazła się Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe) z najgorszym w swojej historii wynikiem 21,5 procent, a na trzecim - FPOe, która po ostatnich skandalach zdobyła jedynie 17,3 procent głosów. Zieloni otrzymali 12,4 procent głosów, a liberalna, probiznesowa NEOS - 7,8 procent. Koalicja rządowa OeVP i FPOe rozpadła się w maju z powodu afery taśmowej z Ibizy, tak zwanej "Ibizagate", która skompromitowała polityków prawicowego ugrupowania.

Na nagraniach opublikowanych tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego ówczesny szef partii i wicekanclerz Heinz-Christian Strache obiecuje rzekomej bratanicy rosyjskiego oligarchy, że jeśli odkupi austriacki dziennik "Kronen Zeitung" i kampanią na jego łamach zapewni FPOe pierwsze miejsce w wyborach, uzyska możliwość dalszych inwestycji kapitałowych w Austrii.

ZOBACZ RAPORT tvn24.pl: Austriacki skandal z "rosyjską inwestorką"

Austriacki skandal z "rosyjską inwestorką" (http://www.tvn24.pl)

Po ujawnieniu skandalu Kurz, wówczas kanclerz, ogłosił koniec koalicji z FPOe. Wkrótce potem parlament przegłosował wotum nieufności dla rządu Kurza - był to pierwszy taki przypadek w powojennej historii Austrii. Od tamtego czasu krajem rządzi gabinet tymczasowy bezpartyjnej Brigitte Bierlein.

Autor: akw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: