Czy przyjmiemy syryjskich chrześcijan? Duda i Komorowski o Polsce w świecie

Czy Andrzej Duda przyjąłby syryjskich chrześcijan?
Czy Andrzej Duda przyjąłby syryjskich chrześcijan?
tvn24
Pytania o politykę zagraniczną Polski rozgrzały obu kandydatówtvn24

Czy Polska może lub czy powinna przyjąć 300 rodzin syryjskich chrześcijan, którzy - uciekając przed wojną - poprosili o azyl w naszym kraju? Andrzej Duda bez zastanowienia stwierdzić, że "chciałby" im pomóc. Bronisław Komorowski wytknął z kolei konkurentowi w wyścigu po urząd prezydenta, że ten zgadza się na takie działania, gdy sam w Parlamencie Europejskim nie uczestniczył w debacie nt. sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie.

Prezydent Komorowski odpowiada na pytanie dot. syryjskich chrześcijan
Prezydent Komorowski odpowiada na pytanie dot. syryjskich chrześcijantvn24

W trzeciej części debaty prezydenckiej przed niedzielnymi wyborami Bronisław Komorowski i Andrzej Duda odpowiadali na pytania Justyny Pochanke związane z polityką zagraniczną.

Jak pomóc syryjskim chrześcijanom?

Kandydaci starli się m.in. odpowiedzieć na pytanie dotyczące ewentualnej pomocy dla Syryjczyków proszących o schronienie w naszym kraju.

Andrzej Duda stwierdził, że 300 rodzin syryjskich chrześcijan powinno dostać azyl w Polsce i mógłby taką obietnicę złożyć.

- Chciałbym ich ściągnąć do Polski, bo jestem przekonany, że spotkaliby się tutaj z życzliwością. To ludzie bliscy nam kulturowo i należy się przejmować losem chrześcijan na całym świecie. Polska powinna im pomóc, bo dla nich to kwestia życia - mówił kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Andrzej Duda dodał przy okazji, że obecny rząd w kwestii pomocy udzielanej nawet Polakom za granicą nie potrafi działać sprawnie. Jako przykład podał "trwające dwa tygodnie przepychanki" związane ze zorganizowaniem przyjazdu do kraju Polaków żyjących w Donbasie.

Bronisław Komorowski stwierdził z kolei, że "Polskę powinno być stać na to", by przyjąć syryjskich chrześcijan "zgodnie z procedurami, jakie w państwie polskim obowiązują", ale "każdy powinien brać udział w takich działaniach (wspierających potrzebujących - red.) we własnym zakresie".

Odniósł się przy tym do nieobecności Andrzeja Dudy w Parlamencie Europejskim, w którym jako eurodeputowany mógł on uczestniczyć w debacie i głosowaniu nad przyjęciem rezolucji ponaglającej UE do zaoferowania pomocy chrześcijanom przebywającym w strefach konfliktów na Bliskim Wschodzie. Tymczasem - jak powiedział urzędujący prezydent - Andrzej Duda w takim głosowaniu udziału nie brał. - Gdzie pan wtedy był? Tego nie da się wyjaśnić - stwierdził.

Putin to zagrożenie

Kandydaci na prezydenta odpowiadali też na pytania dotyczące zagrożeń płynących dla Polski ze strony Rosji oraz tego, jak Polska powinna tworzyć swoją politykę zagraniczną. Na pytanie o to, czy Władimir Putin jest największym zagrożeniem dla naszego kraju, Bronisław Komorowski odpowiedział, że "nie można się samemu ustawiać w roli wroga Rosji".

- Nie można też nie zauważać, że Rosja rozpoczęła konfrontację z całym światem zachodnim. Polska powinna działać więc jako część świata zachodniego. Rosja jest bezpieczna dla Polski wtedy, gdy rezygnuje z aspiracji imperialnych i chce się reformować - dodał.

Andrzej Duda uznał z kolei, że Polska nie prowadzi aktywnej polityki międzynarodowej, tymczasem powinna działać "ofensywnie". - Polska powinna prowadzić skuteczną politykę. Taka polityka to naleganie, by instytucje międzynarodowe oddziaływały na Rosję. Polska musi zgłaszać inicjatywy - uznał.

NATO wystarczy Polsce?

Na pytanie o to, czy gwarancje NATO dla naszego kraju w perspektywie zagrożenia ze strony Rosji są wystarczające, Bronisław Komorowski odparł, że "Polska jest względnie bezpieczna w niebezpiecznym świecie".

- Są dzisiaj w Polsce amerykańscy żołnierze, będą amerykańskie instalacje (wojskowe - red.). Istota polityki państwa polskiego to nasza armia, członkostwo w NATO i integracja europejska - stwierdził.

Andrzej Duda uznał, że "potrzebujemy odwagi, by negocjować z NATO", tak by wojska Sojuszu pojawiły się u nas "na stałe".

- To powinna być nie tylko szpica NATO. Powinniśmy też sami odbudować obronę terytorialną. (...) Dzisiejsza polityka to płynięcie w głównym nurcie, a powinniśmy płynąć własnym nurtem. Uważam Polskę za państwo liczące się w świecie - mówił.

Budować własną politykę?

Kandydaci zostali też zapytani o to, czy Polska powinna trzymać się blisko Niemiec, czy jako dość silne państwo stworzyć własny nurt w polityce europejskiej i międzynarodowej.

- Polska musi dążyć m.in. do tego, by być ważną częścią Europy. Trójkąt Weimarski pozwala nam na utrzymanie dobrych stosunków z Francją i Niemcami. Bliska współpraca z Niemcami pozwala nam na zyskiwanie dobrych decyzji w Unii Europejskiej. Chodzi o to, by mieć mocnych przyjaciół, a nie mocnych przeciwników w Europie. Polska musi budować relacje dobrosąsiedzkie. To jest też Ukraina, to też Grupa Wyszehradzka na południu - wyliczał Bronisław Komorowski.

Z kolei Andrzej Duda akcentował potrzebę walki o "realizowanie w UE swoich interesów".

- Musimy być traktowani w Unii po partnersku. Nie możemy godzić się na wszystkie decyzje, np. ws. zmian polityki klimatycznej, dyktowane przez kraje będące w zupełnie innym miejscu w sferze energetyki. Nie możemy z góry zakładać, że jesteśmy państwem kategorii B, mamy też swoje realia - mówił.

Polska w UE

Andrzej Duda wytykał też Bronisławowi Komorowskiemu zorganizowanie nieudanych obchodów zakończenia II wojny światowej na Westerplatte.

- Ilu przywódców państw wielkiej koalicji antyhitlerowskiej było w czasie obchodów na Westerplatte? - pytał.

Bronisław Komorowski ripostował, pytając o to, czy miał zaprosić Władimira Putina. - Na uroczystościach pojawiło się kilkunastu prezydentów i szefów rządów z naszej części Europy. Czy pamięta pan choć jeden przypadek, by tylu przywódców z całego świata przyjechało do Polski w czasie rządów gabinetu Jarosława Kaczyńskiego? (...) Polska spotyka się z tymi krajami, które mają podobny los - odpowiadał dalej urzędujący prezydent.

Sam zadał kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości pytanie o to, jak może "pokazywać się" z osobami, które - jak poseł Krystyna Pawłowicz - określili kiedyś flagę Unii Europejskiej, na której "jedna z gwiazdek oznacza Polskę - szmatą"? - Jak można tolerować ludzi, którzy obrażają Europę i Polskę? - dopytywał.

Andrzej Duda stwierdził jednak, że Bronisław Komorowski próbuje zrzucić na niego odpowiedzialność za działania innych osób, a tymczasem on sam, gdy będzie prezydentem RP, "będzie odpowiadał za to, jak działa". - To, że jesteśmy w UE to jeden z naszych największych sukcesów ostatnich 26 lat - podkreślił.

Autor: adso / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24