Wybiorą prezydenta. Tylko dwóch kandydatów


Członkowie pakistańskiego Zgromadzenia Narodowego i Senatu oraz parlamentów 4 prowincji wybiorą we wtorek następcę prezydenta Asifa Alego Zardariego. Wybory te mają skonsolidować władzę nowego premiera Nawaza Sharifa z Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej Nawaz.

W Pakistanie prezydent, wybierany przez kolegium elektorskie, pełni rolę głównie reprezentacyjną.

Inny termin

Początkowo ustalony na 6 sierpnia termin głosowania został przesunięty na 30 lipca decyzją Sądu Najwyższego, który wyszedł naprzeciw postulatom rządzącej od czerwca Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej Nawaz (PML-N). Ugrupowanie to obawiało się, że w pierwotnym terminie głosowania jej deputowani będą pielgrzymować do Mekki na zakończenie ramadanu. Rządząca do niedawna Pakistańska Partia Ludowa (PPP) oświadczyła, że zbojkotuje wybory, ponieważ nie miała dość czasu na kampanię. Nie zmienia to faktu, że kandydat PPP - po przegranej tego ugrupowania w majowych wyborach parlamentarnych - i tak nie miałby szans zwyciężyć w nowym układzie w Zgromadzeniu Narodowym - zwraca uwagę agencja AFP.

Na pięć lat

Kadencja szefa pakistańskiego państwa trwa pięć lat. Obecny prezydent Zardari kończy urzędowanie na jesieni bieżącego roku. Wdowiec po byłej premier Pakistanu Benazir Bhutto, zamordowanej w grudniu 2007 roku, oświadczył, że nie zamierza kandydować po tym, jak jego partia przegrała niedawne wybory.

Ostatnie pięć lat rządów Partii Ludowej, ruchu politycznego rodziny Bhutto, zapisało się w pamięci Pakistańczyków jako pasmo niepowodzeń. Sojusz z USA sprawił, że wojna w sąsiednim Afganistanie przelała się także do Pakistanu, gdzie w zamachach bombowych i strzelaninach zginęły tysiące ludzi. Gospodarcza zapaść spowodowała zaś bezrobocie, drożyznę i reglamentację prądu, a na domiar złego wystąpiły klęski żywiołowe - powodzie i susza, które wyniszczyły kraj. W następstwie bojkotu wyborów przez PPP, odrzucenia kilku kandydatur oraz wycofaniu się pozostałych pretendentów, jedynie dwóch polityków będzie ubiegało się o prezydenturę.

Kandydaci

Mamnoon Hussain z PML-N, który zrobił fortunę w branży tekstylnej, a przez krótki czas w 1999 roku był gubernatorem prowincji Sindh, zmierzy się z Wajihuddinem Ahmedem, byłym sędzią Sądu Najwyższego. Ahmeda popiera Pakistański Ruch na rzecz Sprawiedliwości (Pakistan Tehreek-e-Insaf - PTI) dawnego mistrza krykieta Imrana Khana. Ugrupowanie to uplasowało się na trzecim miejscu w ostatnich wyborach, lecz nie ma właściwie szans, aby jego kandydat wygrał we wtorkowym głosowaniu - pisze AFP. Tak więc - jak oceniają eksperci - dzięki przewidywanemu zwycięstwu Mamnoona Hussaina, lojalnego wobec premiera Sharifa, szef rządu skonsoliduje swą władzę w kraju. "Mamnoon Hussain nie liczy się w polityce. To dlatego Nawaz Sharif wybrał go, żeby został kolejnym prezydentem" - tłumacz AFP pakistański analityk Hasan Askari. Głosowanie rozpocznie się około 10 czasu lokalnego (godz. 7 czasu polskiego). Wyników można się spodziewać wieczorem.

Autor: mn/iga / Źródło: PAP

Raporty: