Wstrzemięźliwa retoryka Rosjan. Miedwiediew zadzwonił do Armenii


Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w rozmowie telefonicznej z Karenem Karapetjanem, który pełni obowiązki szefa rządu Armenii po ustąpieniu w wyniku protestów Serża Sarkisjana, iż sytuacja w tym kraju powinna rozwijać się w zgodzie z konstytucją.

Rozmowa, o której poinformowało we wtorek radio Echo Moskwy, odbyła się w poniedziałek późnym wieczorem. "Szefowie rządów omówili bieżące kwestie w stosunkach rosyjsko-armeńskich i wydarzenia w Armenii" - głosi komunikat służb prasowych rosyjskiego rządu.

Miedwiediew podkreślił, że "ważne jest, by sytuacja utrzymała się w konstytucyjnych ramach prawnych". Premier Rosji wyraził też poparcie dla narodu Armenii, nazywając go przyjacielem. Armenia, która uczestniczy w rozwijanych przez Rosję projektach integracyjnych na przestrzeni poradzieckiej, jest dla Moskwy ważnym sojusznikiem. Rosja ma w Armenii bazę wojskową. Dwa garnizony - w Giumri i Erywaniu - liczą łącznie około 5 tys. ludzi.

Wstrzemięźliwa retoryka Rosjan

Reakcje Rosji na wydarzenia w Erywaniu są dotąd bardzo wstrzemięźliwe. W poniedziałek, jeszcze przed dymisją Sarkisjana, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nie skomentował masowych protestów, podkreślając, iż wydarzenia w Armenii to wewnętrzna sprawa tego kraju. Zapewnił jedynie, że Moskwa je "uważnie śledzi". Jak dotychczas państwowa telewizja rosyjska, informując o sytuacji w Armenii, nie odwołuje się do stereotypu "kolorowych rewolucji", w oczach Rosji - wyłącznie sterowanych przez siły zewnętrzne. W imieniu MSZ w Moskwie wypowiedziała się dotąd na Facebooku rzeczniczka resortu Maria Zacharowa. W komentarzu odnotowała ona "wielkość narodu", który "ma siłę, by nawet w najtrudniejszych momentach swej historii nie podzielić się i zachować wzajemny szacunek". Po 11 dniach antyrządowych protestów Serż Sarkisjan ogłosił w poniedziałek, że ustępuje ze stanowiska premiera. Wielotysięczne demonstracje rozpoczęły się 13 kwietnia w Erywaniu i innych miastach Armenii. Ich uczestnicy protestowali przeciwko objęciu stanowiska szefa rządu przez tego polityka, który wcześniej przez 10 lat pełnił funkcję prezydenta. Pojawiły się też zarzuty o zbytnie zbliżenie polityki Erywania do Moskwy.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: