Wstępne wyniki wyborów w Nigerii: wygrał urzędujący prezydent


Dotychczasowy prezydent Muhammadu Buhari wygrał sobotnie wybory prezydenckie w Nigerii - informuje agencja Reutera, powołując się na nigeryjską Niezależną Krajową Komisję Wyborczą. Buhari uzyskał 56 procent głosów, a jego rywal Atiku Abubakar - 41 procent głosów.

Po odroczeniu o tydzień głosowania początkowo zaplanowanego na 16 lutego przez komisję wyborczą, oficjalnie ze względów logistycznych, Nigeryjczycy wybierali prezydenta spośród rekordowej liczby 73 kandydatów.

Informację o wynikach wyborów podał Mahmuud Yakubu, przewodniczący Niezależnej Krajowej Komisji Wyborczej na spotkaniu we wczesnych godzinach porannych.

Prezydent Muhammadu Buhari zdobył 15,2 mln głosów, jego główny rywal - 11,3 mln głosów. W głosowaniu wzięło udział 35,6 procent uprawnionych do głosowania. Dla porównania, w 2015 roku w wyborach prezydenckich w 2015 roku udział wzięło 44 proc. Nigeryjczyków.

Agencja AFP podała także, że mimo późnej godziny w sztabie Buhariego we wtorek zgromadzeni byli jego zwolennicy z popierającego go Kongresu Wszystkich Postępowych (APC), którzy zaczęli świętować, gdy tylko rzecznik komisji wyborczej przedstawił przybliżone wyniki. O zwycięstwie Muhammadu Buhariego poinformował też na Twitterze jego rzecznik, Bashir Amad. Napisał krótko: "Teraz mogę to powiedzieć: Buhari wygrał!"

Zgodnie z nigeryjskim prawem wyborczym zwycięzcą wyborów prezydenckich jest kandydat, który uzyskał co najmniej 25 procent oddanych głosów w dwóch trzecich nigeryjskich jednostek administracyjnych, których jest 37 (36 stanów + Federalne Terytorium Stołeczne).

Zgodnie z tamtejszym systemem wyborczym do zwycięstwa w pierwszej turze potrzebna jest nie tylko bezwzględna większość, ale zarazem uzyskanie minimum 25 procent głosów w co najmniej 24 spośród 36 stanów i dystrykcie stołecznym (Federalne Terytorium Stołeczne).

Jeśli żaden z kandydatów nie spełni obu tych warunków, konieczna jest druga tura.

Do głosowania w 190-milionowej Nigerii uprawnionych były 84 miliony osób.

Zwycięstwo wbrew sondażom

Atiku Abubakar i jego towarzysze partyjni z popierającej go Ludowej Partii Demokratycznej (PDP) uważają, że publikacja wyników jest przedwczesna i nieuprawniona.

Abubakar zaapelował do Niezależnej Krajowej Komisji Wyborczej (INEC), aby natychmiast zaprzestała informowania o wynikach głosowania. Zgodnie z ordynacją wyborczą - jak podkreślił - w pierwszej kolejności sztaby wyborcze kandydatów powinny dostać informację o frekwencji. W ocenie PDP wstępne szacunki opublikowane we wtorek "są niewłaściwe i nie do zaakceptowania".

Zwolennicy Buhariego twierdzą z kolei, że opozycja nie potrafi pogodzić się z porażką i dlatego podważa wyniki.

W wyborach prezydenckich wystartowała rekordowa w historii Nigerii liczba 73 kandydatów, ale realnie w walce o zwycięstwo liczyli się tylko Buhari i Abubakar. Zwycięstwo Buhariego już w pierwszej turze - o ile zostanie oficjalnie potwierdzone - jest pewnym zaskoczeniem, ponieważ sondaże wskazywały raczej na przewagę Abubakara.

76-letni Buhari, emerytowany generał armii, sprawuje urząd prezydenta od 2015 roku, był też szefem państwa przez niespełna dwa lata (1983-1985) po przeprowadzonym przez armię przewrocie wojskowym. W kampanii wyborczej obiecywał zwalczanie korupcji, naprawę i rozbudowę zaniedbanej sieci dróg i torów kolejowych, a także walkę z dżihadystycznym ugrupowaniem Boko Haram.

Buhari podczas wizyty w Polsce na grudniowym szczycie klimatycznym ONZ COP24, opublikował komentarz w mediach społecznościowych, dementując pogłoski o tym, że jest sklonowany. "Ignoranckie pogłoski nie są zaskakujące - gdy w zeszłym roku wyjechałem na leczenie, wielu ludzi miało nadzieję, że umarłem" - dodał.

Abubakar, 72-letni biznesmen działający głównie w sektorze naftowym, a w przeszłości wiceprezydent kraju (1999-2007), mówił przede wszystkim o walce z bezrobociem i ubóstwem. Zapowiedział między innymi prywatyzację sektora naftowego oraz że będzie dążył do podwojenia do 2025 roku nigeryjskiego PKB, które już teraz jest największe w Afryce.

Przemoc w czasie wyborów

Wybory - największe jeśli chodzi o liczbę głosujących w Afryce - nie były wolne od przemocy. W dniu wyborów w dwóch miastach na północnym wschodzie Nigerii - Geidam i Maiduguri przed otwarciem lokali wyborczych doszło do ataków. Jak podaje nigeryjska prasa, tego samego dnia w południowym stanie Rivers zastrzelono sześć osób.

Według organizacji pozarządowych, od soboty zabitych zostało 47 osób, a od października, gdy oficjalnie zaczęła się kampania - ponad 260.

Autor: akw/adso / Źródło: PAP, Reuters, Guardian