Wrócił z wygnania. Gdy wylądował, rozległa się eksplozja


Czternaście osób zginęło, a 50 zostało rannych w niedzielę w Kabulu w ataku zamachowca samobójcy koło lotniska - poinformował rzecznik policji w stolicy Afganistanu. Do zamachu doszło tuż po przylocie do kraju byłego wiceprezydenta Abdula Raszida Dostuma.

Dostum wrócił w niedzielę z wygnania w Turcji do kraju, witany jak bohater. Ma podjąć z powrotem obowiązki wiceprezydenta Afganistanu.

Kiedy opuszczał opancerzonym wozem lotnisko w Kabulu, doszło do zamachu, którego miał być celem.

Przyznali się dżihadyści

Według rzecznika Dostuma, generałowi nic się nie stało.

Bilans ofiar ataku rósł w kolejnych godzinach.

Rzecznik afgańskiego MSW Nadżib Danisz wyraził ubolewanie z powodu ofiar. Do zamachu przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Uczyniło to za pośrednictwem swojej propagandowej agencji Amak.

Wśród zabitych są cywile i wojskowi, podało afgańskie ministerstwo zdrowia.

Dostum jest drugim dowódcą wojskowym w Afganistanie, który po powrocie do Afganistanu był witany w stolicy z honorami. Pierwszym był Gulbuddin Hekmatjar, który wrócił w maju zeszłego roku po 20 latach wygnania.

W niedzielę rano na ulicach Kabulu wzdłuż trasy z lotniska do pałacu prezydenckiego wystawiono portrety Dostuma z napisami "Witamy". W transmisji na żywo telewizja pokazała wiwatujących zwolenników Dostuma zgromadzonych przed jego biurem.

Autor: lukl/adso / Źródło: PAP