Ważą się losy May, dziś głosowanie nad wotum nieufności

Aktualizacja:

Przeciwnicy brytyjskiej premier Theresy May w jej macierzystej Partii Konserwatywnej zebrali 48 podpisów wymaganych do uruchomienia procedury wyrażenia wotum nieufności dla szefowej ugrupowania. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w środę wieczorem.

Pierwsze doniesienia na ten temat podały niezależnie od siebie dziennikarki BBC News - Laura Kuenssberg oraz "Daily Mirror" - Pippa Crerar, powołując się na wysoko postawione źródła w Partii Konserwatywnej.

Zgodnie z partyjną procedurą do głosowania może dojść, gdyż do Grahama Brady'ego - przewodniczącego parlamentarnej "komisji 1922" (zrzeszającej deputowanych Partii Konserwatywnej, którzy nie zajmują stanowiska w rządzie, tzw. backbencherów) - wpłynęły listy wyrażające brak zaufania wobec May ze strony co najmniej 15 procent klubu parlamentarnego. Oznacza to obecnie 48 posłów.

May nie składa broni

Premier May zapowiedziała w środę rano, że będzie "z całych sił" walczyła o pozostanie na stanowisku.

Przemawiając przed słynnymi drzwiami na Downing Street, May podkreśliła, że "zmiana przywódcy partii zagroziłaby przyszłości naszego kraju".

Wskazała, że jej ewentualny następca nie miałby wystarczająco dużo czasu, aby renegocjować projekt umowy wyjścia z Unii Europejskiej i musiałby przedłużyć proces opuszczenia Wspólnoty przez Zjednoczone Królestwo lub wycofać się z brexitu.

- To nie byłoby w interesie narodowym, a jedyne osoby, którym by to służyło, to (lider opozycji) Jeremy Corbyn i (minister finansów w gabinecie cieni) John McDonnell - podkreśliła szefowa brytyjskiego rządu.

- Jestem członkiem Partii Konserwatywnej od ponad 40 lat, w trakcie których służyłam jako aktywistka, radna, posłanka, minister w gabinecie cieni, minister spraw wewnętrznych i teraz jako premier. Ubiegałam się o to, aby zostać liderem ugrupowania, bo wierzę w konserwatywną wizję lepszej przyszłości z kwitnącą gospodarką, w której nikt nie jest porzucony, i z silniejszym społeczeństwem, w którym wszyscy mogą wykorzystać swoje talenty, służąc interesowi narodowemu - tłumaczyła May.

Jak podkreśliła, "w tym kluczowym momencie w naszej historii to oznacza także osiągnięcie porozumienia w sprawie brexitu, które odpowiada wynikom referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej: odzyskując kontrolę nad naszymi granicami, prawodawstwem i pieniędzmi, ale chroniąc miejsca pracy, nasze bezpieczeństwo i unię celną".

- W trakcie dobrych i złych chwil na przestrzeni ostatnich dwóch lat moje żarliwe przekonanie, że taka umowa jest możliwa i przed nami jest jasna przyszłość, pozostawało niezachwiane; teraz też jest to w naszym zasięgu - powiedziała.

Brytyjska premier podkreśliła jednak, że "Partia Konserwatywna nie może być partią skupioną jedynie na jednej kwestii, ale musi być ugrupowaniem całego narodu: umiarkowanym, pragmatycznym, głównego nurtu i zdeterminowanym, aby zjednoczyć nasz naród i zbudować kraj, który służy każdemu"

Napięcia w Partii Konserwatywnej

W ostatnich tygodniach o utracie zaufania do liderki partii informowali politycy eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, którzy krytykowali May za wynegocjowanie złego - ich zdaniem - porozumienia w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Rzecznik rządu zapowiadał wcześniej wielokrotnie, że gdyby doszło do uruchomienia procedury, May będzie starała się o zachowanie stanowiska.

Jeśli premier wygra głosowanie, zabezpieczy swoją przyszłość na kolejne dwanaście miesięcy, w trakcie których jej krytycy nie mogliby ponownie rzucić jej wyzwania w walce o przywództwo w partii.

W razie porażki, byłaby zmuszona do ustąpienia ze stanowiska szefowej ugrupowania i nie mogłaby brać udziału w wyborze nowego lidera. O stanowisko mógłby wówczas ubiegać się każdy z obecnych posłów Partii Konserwatywnej, który musiałby uzyskać poparcie od co najmniej dwóch innych osób.

Następnie deputowani głosowaliby nad przedstawionymi kandydaturami w kolejnych rundach, aż do momentu, kiedy pozostanie jedynie dwóch pretendentów. Ostateczna decyzja należałaby do wszystkich członków Partii Konserwatywnej.

Ewentualny nowy lider zostałby automatycznie nowym premierem Wielkiej Brytanii, bez konieczności przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Autor: asty, tmw//rzw / Źródło: PAP

Raporty: