Prezydenci oddali hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD

Aktualizacja:
[object Object]
Prezydent Duda wyleciał do Charkowa w środę ranotvn24
wideo 2/30

Prezydenci Polski i Ukrainy złożyli w środę hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, pochowanym na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie. Tego dnia z wizytą do naszego sąsiada przybył Andrzej Duda.

Na cmentarzu spoczywają szczątki 4302 polskich ofiar. Zdecydowaną większość stanowią więźniowie obozu NKWD w Starobielsku, w tym ośmiu generałów. W dołach śmierci, wraz z polskimi oficerami, leży także około 2,8 tysięcy ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-1938.

Prezydent Andrzej Duda rozmawiał później z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Ich rozmowa miała dotyczyć między innymi wydanego przez ukraiński IPN zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie.

"O tym będziemy bardzo wyraźnie mówić"

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski mówił wcześniej o celach wizyty Dudy na Ukrainie.

- Jeżeli mówimy o standardach cywilizacyjnych, moralnych obowiązkach, to ten fakt jest nie do utrzymania. Jeśli on (zakaz ekshumacji) nie będzie w najbliższym czasie natychmiast zniesiony, to w bardzo dużym stopniu podważa to wzajemne zaufanie między naszymi krajami. O tym będziemy bardzo wyraźnie mówić - powiedział Szczerski.

Chodzi o wprowadzony pod koniec kwietnia przez ukraiński IPN zakaz poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu.

- Dla Polski są to święte ofiary, które dziś czekają na ekshumację, na godny pochówek i zakaz tego jest jedynym, z jakim polski IPN spotyka się na świecie. To jest rzecz nie do utrzymania - podkreślił Szczerski.

Tym bardziej - powiedział - że polski IPN oferuje ukraińskiemu odpowiednikowi pełną pomoc w ekshumacjach na terytorium Polski. - Tutaj jest absolutna nierównowaga. Polski IPN jest gotowy, by te ekshumacje prowadzić na terytorium Polski wraz z ukraińskimi partnerami. Strona ukraińska nie jest otwarta na współpracę z polskimi badaczami, to jest rzecz niedopuszczalna - zaznaczył Szczerski.

Jak mówił, prezydent Duda nie jedzie na Ukrainę, aby odbywać dialog historyczny, ale by rozmawiać o kwestiach dotyczących obecnych działań przedstawicieli instytucji ukraińskich w kontekście historycznym.

Trudne i szczere rozmowy

Szef gabinetu prezydenta powiedział, że będzie to "wizyta trudna". - Rozmowy będą bardzo szczere. Takie, które mają stronie ukraińskiej uświadomić negatywny stan dzisiejszych relacji polsko-ukraińskich, bo tak go oceniamy" - powiedział Szczerski.

- Będą to trudne i twarde rozmowy, mówiące o tym, że partnerstwo polsko-ukraińskie jest i powinno być trwałe, nie powinno być podważane, a jego fundamenty nie powinny być naruszane przez działania, decyzje i osoby, które próbują, wywołując emocje polityczne, naruszyć te trwałe fundamenty - podkreślił prezydencki minister.

Szczerski zaznaczył, że interesem narodowym Polski jest utrzymanie bezpieczeństwa na Wschodzie. - Ukraina dzisiaj jest krajem w stanie wojny. Zagrożenie wojenne w naszym bezpośrednim sąsiedztwie wprost oddziałuje na polskie bezpieczeństwo - powiedział.

Spotkanie z przedstawicielami OBWE i Polakami

Szczerski zaznaczył, że Polska jako niestały członek Rady Bezpieczeństw ONZ, którą to funkcje nasz kraj obejmie w styczniu, "niesie na swoich barkach także ciężar mówienia o sytuacji bezpieczeństwa, o wojnie, o naruszaniu prawa międzynarodowego w przestrzeni postradzieckiej". - To jest zadanie, które musimy wypełnić - podkreślił.

Zaznaczył, że z tego względu w Charkowie prezydent Duda będzie rozmawiał nie tylko z prezydentem Poroszenką, ale też kierownictwem Misji Obserwacyjnej OBWE, która zda prezydentowi raport z sytuacji na wschodnich terenach Ukrainy, gdzie każdego dnia dochodzi do licznych naruszeń zawieszenia broni i każdego dnia giną ludzie.

- Prezydent spotka się także z przedstawicielami programów pomocowych pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym również polskich programów pomocowych, które są skierowane do osób wewnętrznie przesiedlonych, które zostały zmuszone opuścić swoje domy, uciekając przed wojną (...). Chcemy się spotkać z osobami, które świadczą tę pomoc w Centrum Pomocy Uchodźcom z Donbasu - powiedział Szczerski.

Jak zaznaczył, Andrzej Duda spotka się też z Polakami mieszkającymi w Charkowie. - To będzie takie przedświąteczne spotkanie z naszymi rodakami mieszkającymi w tamtym regionie - powiedział.

Duda odda hołd zamordowanym żołnierzom

Swoją wizytę prezydent rozpocznie od oddania hołdu polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, którzy spoczywają na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie. - Prezydenci Duda i Poroszenko wspólnie pochylą głowę nad grobami polskich oficerów. To będzie bardzo ważna część wizyty, też symboliczna - powiedział.

Na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie spoczywają szczątki 4302 polskich ofiar NKWD. Zdecydowaną większość stanowią więźniowie obozu NKWD w Starobielsku, w tym ośmiu generałów. W dołach śmierci, wraz z polskimi oficerami, leży także około 2,8 tysiąca ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-1938.

Duda: wiele kwestii wymaga wyjaśnień

Jak dodał, Andrzej Duda oczekuje też od Ukrainy decyzji dotyczących współpracy w ramach bezpieczeństwa energetycznego Polski i Ukrainy, a także dochodzeń w sprawach incydentów o charakterze antypolskim, jakie miały miejsce na Ukrainie, w tym dotyczących bezpieczeństwa Polaków.

Zaznaczył, że wiele kwestii dotyczących współpracy gospodarczej Polski i Ukrainy wymaga wyjaśnienia ze strony ukraińskiej. - Decyzje, jakie zapadły ostatnio w tym obszarze, są dla nas niepokojące i będziemy o tym też mówić - powiedział prezydencki minister.

Jak powiedział, jeśli nasze kraje mają wspólnie budować bezpieczeństwo energetyczne, to strona ukraińska musi być otwarta na współpracę także instytucjonalną. - Mamy wrażenie, że takiego otwarcia nie ma. Polskie oferty dotyczące współpracy w zakresie infrastruktury energetycznej są przez Ukrainę odrzucane, to jest rzecz dla nas niezrozumiała. Będziemy oczekiwać wyjaśnień i decyzji w tym zakresie - podkreślił Szczerski.

Historia, która dzieli

Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.

W ciągu ostatniego roku na Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z polskimi miejscami pamięci narodowej oraz placówkami dyplomatycznymi. Na terytorium Ukrainy doszło między innymi do ataku na Konsulat Generalny w Łucku, a także do dewastacji pomnika Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. W obwodzie lwowskim w Mościskach doszło też do podpalenia jednej z klas polskiej szkoły. W ostatni weekend pod Lwowem doszło do uszkodzenia polskiego autokaru w wyniku podłożenia ładunku wybuchowego.

Wszystkie te zdarzenia zostały potępione przez władze w Kijowie, które w wielu wypadkach oceniały, że stoi za nimi "strona trzecia" dążąca do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą. Jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne. Strona polska domaga się skuteczniejszych działań ukraińskich organów ścigania wobec sprawców incydentów, które podnoszą poziom zagrożenia dla polskich obywateli na Ukrainie. Z tego powodu MSZ wydało odpowiednie ostrzeżenie dla podróżujących.

Autor: pk/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: KPRP/Jakub Szymczuk