"Jak na pograniczu Korei". Waszczykowski patrzył na Osetię Południową

Szef MSZ zapowiada wizytę w Gruzji
Szef MSZ zapowiada wizytę w Gruzji
tvn24
Szef polskiej dyplomacji przyjechał do Gruzji ze swoją szwedzką odpowiedniczkątvn24

Potrzebna jest presja polityczna Unii Europejskiej na Rosję, by nie wpływała ona na dalszy rozwój konfliktu gruzińskiego - zgodzili się we wtorek szefowie MSZ Polski i Szwecji, Witold Waszczykowski i Margot Wallstroem.

Waszczykowski i Wallstroem, którzy przebywali we wtorek z wizytą w Gruzji, po południu odwiedzili wspólnie Odzisi, gdzie przebiega linia graniczna z Osetią Południową.

"Jak na pograniczu Korei Północnej i Południowej"

- To bardzo dziwaczna sytuacja. W środku Europy mamy potrójne linie podziału i rozgraniczenia, które wyglądają jak na pograniczu Korei Północnej i Południowej. To sytuacja niemożliwa do zaakceptowania - powiedział na konferencji prasowej w okolicy punktu kontrolnego w Odzisi szef polskiej dyplomacji.

- Jesteśmy skłonni zrobić, co tylko się da, by skłonić obie strony do współpracy i znalezienia sposobu wyjaśnienia tego konfliktu - dodał.

Szef polskiej dyplomacji przyznał, że sprawa spornych regionów Gruzji "zdecydowanie wpływa" na europejskie perspektywy tego kraju. - Sytuacja, w której mamy do czynienia z niestabilnością granic, z granicami, które nie są uznane przez międzynarodową społeczność, jest to problemem nie tylko dla Unii Europejskiej, ale i NATO. Być może jest to właśnie powód, dla którego Rosja stara się prowokować takie konflikty: by uniemożliwić krajom takim jak Gruzja czy Ukraina wejście do Unii i do NATO - mówił.

Pytany, w jaki sposób jego zdaniem można powstrzymać "zamrożenie" konfliktu gruzińskiego, Waszczykowski wskazał na działalność unijnej misji obserwacyjnej, która - jak przekonywał - nie tylko monitoruje, ale także powstrzymuje nowe incydenty na liniach granicznych pomiędzy Gruzją a Osetią Południową i Abchazją.

- Ale potrzebna jest też presja polityczna na Rosję, aby nie wpływała na dalszy rozwój tego konfliktu - dodał.

Wspierać Gruzję

Z kolei Wallstroem przekonywała, że polityka UE powinna uwzględniać dwie kwestie.

- Z jednej strony musimy być konsekwentni w tym, jak reagujemy na wydarzenia jak nielegalna aneksja Krymu czy agresja we wschodniej Ukrainie - i tak też czynimy, utrzymując reżim sankcyjny, dopóki sytuacja się nie zmieni - mówiła szwedzka minister.

Z drugiej strony - dodała - konieczne jest zaangażowanie Rosji w długoterminowy dialog, aby "zapewnić, że utrzymane są kontakty na poziomie międzyludzkim (...), a kanały polityczne i dyplomatyczne w relacjach z Rosją pozostają otwarte". - To leży w naszym długofalowym interesie i w interesie naszego bezpieczeństwa - podkreśliła, zastrzegając, że w praktyce "to nie zawsze łatwe".

Waszczykowskiego pytano też, jakie działania może w sprawie konfliktu gruzińskiego zainicjować Polska w związku z objęciem przez nią funkcji niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-19. Minister odpowiedział, że "to zależy od Gruzinów". - Jeśli chcą wnieść jakieś kwestie na agendę Rady, oczywiście możemy ich w tym wspierać - dodał.

Wcześniej ministrowie odwiedzili też m.in. siedzibę biura terenowego Misji Obserwacyjnej UE w Mcchecie, która od 2008 r. czuwa nad przestrzeganiem podpisanego przez Gruzję i Rosję porozumienia pokojowego. Spotkali się tam m.in. z p.o. szefa Misji Erikiem Hoeegiem oraz Polakami i Szwedami pełniącymi w niej służbę.

Wizytę zwieńczyło spotkanie szefów MSZ Polski i Szwecji z gruzińskim prezydentem Giorgim Margwelaszwilim.

Autor: adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: MSZ_RP/Twitter