Sondaże: w drugim referendum ponad połowa byłaby przeciw brexitowi


Jeśli w Wielkiej Brytanii ogłoszono by drugie referendum w sprawie pozostania lub opuszczenia Unii Europejskiej, 52 procent uczestników sondaży głosowałoby za kontynuacją członkostwa, a 48 procent za wyjściem - wynika z danych opublikowanych przez Krajowe Centrum Badań Społecznych.

Dane te są średnią z sondaży przeprowadzonych w dniu 21 sierpnia i 10 września. Opublikowano je w momencie, gdy w brytyjskich mediach rozgorzała dyskusja o celowości drugiego referendum. Wywołały ją niepowodzenia gabinetu Theresy May w negocjacjach z Unią Europejską na temat warunków opuszczenia Unii.

Nieduża przewaga

Przedstawiciele Krajowego Centrum Badań Społecznych (NatCen) zaznaczyli w swym omówieniu wyników sondaży z sierpnia i września, że od czasu pierwszego referendum, jakie odbyło się 23 czerwca 2016 roku, proporcje między grupą zwolenników członkostwa w UE, a grupą optującą za brexitem zmieniły się tylko nieznacznie.

- Wzrósł udział zwolenników pozostania w Unii Europejskiej, którzy prowadzą w sondażach, ale ich przewaga jest nieduża i nic nie wskazuje, by miała się zwiększyć - ocenił prowadzący ten projekt w ramach NatCen (National Centre for Social Research), John Curtice.

Jego zdaniem o ewentualnej przewadze decydują dziś głosy tych, którzy nie wzięli udziału w pierwszym referendum i teraz tego żałują. Jeśliby odbyło się drugie referendum, byliby przeciwko brexitowi - wyjaśnił socjolog.

Z sondaży wynika, że wśród tych, którzy nie brali udziału w referendum 23 czerwca 2016 roku na dwóch zwolenników pozostania w UE przypada jeden zwolennik opuszczenia Wspólnoty.

- Jeśliby udało się skłonić do głosowania tych, którzy nie głosowali w 2016 roku, wpłynęłoby to oczywiście na wyniki referendum. Jest to bodaj największe wyzwanie - ocenił Curtice.

Premier przeciw drugiemu referendum

Drugie referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej jest na razie wyłącznie hipotetyczne. Gabinet premier May i przedstawiciele instytucji europejskich wciąż bowiem pracują nad porozumieniem w sprawie brexitu.

Brytyjskie propozycje przedstawione podczas nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w Salzburgu nie zyskały jednak dobrego przyjęcia pozostałych państw wchodzących w skład Rady Europejskiej. Unijna "27" dała negocjatorom z Londynu i Brukseli nieco ponad miesiąc na wypracowanie porozumienia. Jeśli uda się je osiągnąć, w listopadzie zostanie zorganizowany specjalny dodatkowy szczyt UE, na którym miałoby ono zostać potwierdzone.

Część analityków uważa, że wobec trudności w porozumieniu się z Unią Europejską Wielka Brytania stoi w obliczu twardego brexitu, czyli wyjścia z UE bez jakiegokolwiek porozumienia albo wobec konieczności rozpisania drugiego referendum na temat obecności Wielkiej Brytanii we Wspólnocie.

Za przeprowadzeniem drugiego głosowania opowiada się między innymi Partia Pracy. Lider partii, Jeremy Corbyn i jego zastępca Tom Watson sygnalizowali w miniony weekend gotowość poparcia drugiego referendum. Uzależnili to od woli członków partii.

We wtorek konwencja programowa Partii Pracy przyjęła propozycję stanowiska tego ugrupowania w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej, otwierającego drogę do odrzucenia rządowej propozycji porozumienia z UE w parlamencie, a nawet organizacji drugiego referendum w sprawie wyjścia ze Wspólnoty.

Brytyjska premier stoi na stanowisku, że referendum z 2016 roku jest wiążące.

Brexit faktem

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.

Zgodnie z negocjowanym porozumieniem z UE o okresie przejściowym dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

Autor: mm//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Christian Mueller / Shutterstock.com