"Unia zareaguje z całą siłą". Świat boi się wojny handlowej


- Niemożliwe jest przeprowadzenie symulacji, jakie byłyby ostateczne efekty wojny handlowej - ostrzegają eksperci. Mimo to Donald Trump forsuje kolejne ograniczenia w swobodzie międzynarodowej wymiany handlowej, a Chiny już zapowiadają odwet. Materiał magazynu "Polska i świat" TVN24.

Była akcja, jest reakcja. Kilka dni temu Donald Trump podpisał memorandum nakładające cła na produkty z Chin. Ma to być kara za kradzież amerykańskich tajemnic handlowych. Zespół prezydenta ma teraz opracować dokładną listę chińskich produktów, które będą objęte nowymi opłatami.

Europa zjednoczona

Chińczycy zapowiedzieli odwet, a ekonomiści przestrzegają przed rozszerzeniem się wojny handlowej. - Zawierucha ogólnoświatowa byłaby pełna i niemożliwe jest przeprowadzenie symulacji, jakie byłyby ostateczne efekty takiej wojny. Zarówna dla Stanów, dla Europy, dla Chin, dla świata - podkreśla dr Wojciech Warski, wiceprezes Business Centre Club.

To nie pierwsze działanie prezydenta Donalda Trumpa ograniczające międzynarodowy handel. Wcześniej wprowadził cła na stal i aluminium, również dotkliwe dla Chińczyków. - Te cła mogą zachwiać światową koniunkturą na stal - przestrzega Maciej Drozd, ekspert ds. międzynarodowych konfederacji Lewiatan. - Może to sprawić, że polscy producenci zarobią na produkcji stali znacznie mniej - dodaje.

Na razie Europa została zwolniona z ceł, ale tylko do pierwszego maja. Do tego czasu Donald Trump chciałby wynegocjować porozumienie. Dla przywódców Starego Kontynentu to termin nierealistyczny. - O wszystkim możemy rozmawiać z przyjaciółmi, którzy szanują zasady Światowej Organizacji Handlu. Nie będziemy rozmawiać z krajem, jeśli przystawia on nam broń do skroni. Europa nie może być najsłabszym ogniwem - podkreśla francuski prezydent Emmanuel Macron.

Europejskie rządy są w tej kwestii zjednoczone - niezależnie od frakcji politycznych, które reprezentują. - Jeśli pan prezydent podejmie złą decyzję, Unia zareaguje z całą siłą - twierdzi Sebastian Kurz, kanclerz Austrii.

Pekin "gotowy do obrony"

Zła decyzja to oczywiście ostateczne nałożenie ceł także na Europę. Krytykują ją nie tylko w Europie. Pomysł nie podoba się wielu amerykańskim firmom i Partii Republikańskiej. Przeciwnikiem wojny handlowej był niedawno odwołany z funkcji sekretarza stanu Rex Tillerson. Jej zwolennikami są za to liczni wyborcy prezydenta Trumpa.

- Jest to zdecydowanie instrument polityczny, obliczony na rynek wewnętrzny. Donald Trump próbuje budować swój wizerunek jako obrońcy amerykańskiego przemysłu - ocenia Drozd.

Chiny przekonują Amerykanów do wycofania się ze wszystkich nowych opłat. Po ostatniej rozmowie rządy obu państw wydały jednak odmiennie brzmiące oświadczenia. Według chińskiej agencji Xinhua Pekin ostrzegł, że "jest gotowy i zdolny do obrony swoich interesów". Tymczasem zdaniem Amerykanów rozmowy dotyczyły tego, jak doprowadzić do zwiększenia sprzedaży amerykańskich produktów w Chinach.

Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i świat" TVN24.

Autor: mm/AG / Źródło: tvn24