Widmo krwawej łaźni oddalone?


Libijscy powstańcy osiągnęli porozumienie, na mocy którego we wtorek będą mogli bez walki wkroczyć do obleganego przez nich miasta Bani Walid, gdzie znajdują się siły lojalne wobec Muammara Kaddafiego - podała telewizja Al-Dżazira.

Arabskojęzyczna telewizja powołuje się na źródła powstańcze. Nie podała jednak, kiedy dokładnie ma nastąpić wejście do oblężonego miasta.

Bani Walid leży na pustyni, ok. 150 km na południowy wschód od stolicy, Trypolisu. Według informacji z ubiegłego tygodnia to właśnie tam, w gościnie plemienia Warfalla, miał znajdować się Muammar Kaddafi.

Warfalla liczy ok. miliona ludzi i jest największym plemieniem w 6-milionowej Libii. Historycznie zamieszkiwało tereny otaczające Bani Walid i Sabhę (w głębi kraju) oraz nadmorskie Syrtę i Bengazi. Warfalla, wraz z plemionami Gaddafa i Magarha, było kiedyś uważane za jeden z filarów reżimu Kaddafiego. Rekruci z tych trzech plemion dominowali w służbach bezpieczeństwa i armii. Po próbie puczu członków tego plemienia w 1993 roku Warfalla popadło jednak w niełaskę. Mimo tego plemię w całości nie poparło rebelii.

Właśnie w Bin Walid, w którym prawdopodobnie nie ma już Kaddafiego (najnowsze doniesienia sugerują, że dyktator może być w drodze do Nigru), ci członkowie plemienia Warfalla, którzy opowiedzieli się za rządem, postanowili stawić rebeliantom opór. Na początku września przeciwnicy reżimu postawili jednak obrońcom Bin Walid ultimatum: jeśli się nie poddadzą, rebelianci urządzą im krwawą łaźnię przy szturmie.

Według najnowszych doniesień Al-Dżaziry obrońcy Bani Walid postanowili nie czekać na atak. Porozumienie z obrońcami jest też na rękę rebeliantom, z których wielu również wywodzi się z plemienia Warfalla i którym walki wewnątrz jednego plemienia na pewno nie były na rękę.

Źródło: reuters, pap