Wchodził w zakręt: "Jadę 190!". Policja: maszynista zatrzymany

Aktualizacja:

"Spieprzyłem" - stwierdził krótko maszynista, gdy zdał sobie sprawę z tego, co zrobił. Do transkrypcji rozmów z lokomotywy pociągu rozbitego pod Santiago de Compostela dotarł dziennik "El Mundo" i opublikował ich fragmenty. Maszynista miał powiedzieć m.in., że chce umrzeć, gdy dowiedział się o rozmiarach katastrofy. Został już zatrzymany przez policję.

Nagrania rozmów między maszynistami a dyspozytorami ruchu zostały włączone jako dowody do śledztwa prowadzonego przez policję i prokuraturę w Galicji. Część z nich udało się już odczytać. Nie odcyfrowano za to jeszcze nagrań z "czarnych skrzynek" pociągu.

W nagraniach maszynista, zidentyfikowany jako 52-letni Francisco Jose Garzon, mówi m.in. "spieprzyłem". Później, w rozmowie telefonicznej, powtarza: "Wykolejony, co ja zrobię, co zrobię?".

Mówił również, już po katastrofie: "Mam nadzieję, że nie ma ofiar, bo będę miał je na sumieniu". Miał również wyrazić żal z powodu wypadku, mówiąc "biedni pasażerowie". Dziennik "El Pais" przytacza z kolei jego słowa w chwili, gdy pociąg wchodził w zakręt. "Jadę 190!" miał powiedzieć maszynista. W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. "El Pais" twierdzi również, że Garzon powtórzył to w rozmowie telefonicznej z ratownikami, gdy dzwonił już po katastrofie. "Powinienem jechać 80, a jechałem 190" - powiedział.

Zostanie przesłuchany

Według gazety, maszynista w pierwszych chwilach po wypadku powiedział, iż alarm w pociągu ostrzegł go, że jedzie za szybko i powinien zwolnić. Nie zrobił tego jednak i wjechał w zakręt z pełną prędkością. Dlaczego - nie wiadomo. Hiszpańskie media poinformowały w czwartek, że Garzon lubił chwalić się w sieci przekraczaniem prędkości podczas jazdy. 52-letni mężczyzna pracował w hiszpańskich kolejach od 30 lat. Trasę Madryt-Ferrol znał bardzo dobrze. Został ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według świadków katastrofy, po wypadku pomagał ratować innych.

Jak podała policja, w czwartek wieczorem został zatrzymany w szpitalu. Przedstawiono mu zarzuty związane z wypadkiem pociągu. Nie został jeszcze przesłuchany. Ma to zostać uczynione "wkrótce". Hiszpańskie media spekulują, jakie zarzuty może usłyszeć mężczyzna. Możliwe, że zostanie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci 80 osób (oddzielny zarzut za każdą ofiarę) i zranienie 130. Hiszpańskie koleje Renfe zapewne będą również pozywane przez poszczególne rodziny ofiar i będą musiały wypłacić im odszkodowania.

W katastrofie, do której doszło w środę wieczorem, zginęło 78 osób, a ponad 100 zostało rannych. Do piątkowego południa informowano o 80 ofiarach, ale później zrewidowano tą liczbę o dwie osoby. Do tej pory zidentyfikowano 72 ciała. Zastrzeżono, że bilans ofiar może się zmienić, ponieważ biegli medycyny sądowej wciąż identyfikują szczątki.

Autor: jk,mk//gak,mtom / Źródło: El Pais, El Mundo, Reuters, PAP

Raporty: