"Wzywamy wszystkie strony, by nie otwierały puszki Pandory"

[object Object]
Na Bliski Wschód trafiły m.in. bombowce B-52U.S. Departement of Defense
wideo 2/18

Świat nie powinien otwierać "puszki Pandory" na Bliskim Wschodzie, a Stany Zjednoczone powinny zaprzestać używania "ekstremalnej presji" wobec Iranu – uważa szef chińskiej dyplomacji Wang Yi. Wezwał też Teheran, by przestrzegał umowy nuklearnej.

Obawy o konfrontację pomiędzy USA a Iranem rosną od 13 czerwca, kiedy w Zatoce Omańskiej zaatakowane zostały dwa tankowce. USA oskarżyły o ten atak Iran.

Władze w Teheranie zaprzeczyły udziałowi w ataku, a w poniedziałek ogłosiły, że wkrótce przekroczą limit posiadanej przez nie ilości wzbogaconego uranu, wynikający z wielostronnej umowy nuklearnej z 2015 roku, którą nieco ponad rok temu wypowiedział Waszyngton.

Tego samego dnia pełniący obowiązki szefa Pentagonu Patrick Shanahan ogłosił, że USA wyślą na Bliski Wschód dodatkowo tysiąc żołnierzy, argumentując to zagrożeniem ze strony Iranu.

Sojusze na Bliskim WschodziePAP

Wang Yi powiedział dziennikarzom, po spotkaniu z odwiedzającym Pekin szefem MSZ Syrii Walidem el-Mualimem, że USA nie powinny używać "ekstremalnej presji", by rozwiązać swoje spory z Iranem. Chiny "są oczywiście bardzo zaniepokojone" sytuacją w Zatoce Omańskiej i wzywają wszystkie strony, aby zmniejszyły napięcia i nie dążyły do konfliktu – oświadczył szef chińskiej dyplomacji.

- Wzywamy wszystkie strony, by zachowały rozsądek i wykazały wstrzemięźliwość, nie podejmowały działań na eskalację, nie zaogniały napięć i nie otwierały puszki Pandory - powiedział Wang.

Ocenił, że jakiekolwiek "jednostronne zachowanie" nie ma oparcia w prawie międzynarodowym i nie rozwiąże problemu, lecz wywoła jeszcze większy kryzys. Zaapelował również o przestrzeganie umowy nuklearnej światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku. Chiny mają nadzieję, że inne kraje będą szanowały prawa i interesy Iranu – dodał szef chińskiego MSZ.

Irański program nuklearnyPAP/Reuters

Głos z Kremla

- Apelujemy do wszystkich stron o powściągliwość. Wolelibyśmy nie widzieć żadnych działań mogących doprowadzić do zwiększonych napięć w tym i tak niestabilnym regionie - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Również we wtorek rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow powiedział, cytowany przez rosyjskie agencje prasowe, że Moskwa wielokrotnie ostrzegała USA i amerykańskich sojuszników w regionie przed "bezmyślnym i lekkomyślnym podsycaniem napięć w wybuchowym regionie". - To, co widzimy teraz, to niekończące się i stałe próby podejmowane przez USA, by w sposób prowokacyjny zwiększać polityczną, psychologiczną, gospodarczą i militarną presję na Iran. (Tych działań) nie da się ocenić inaczej niż obranego świadomie kursu na sprowokowanie wojny - powiedział Riabkow. Jeśli USA nie chcą konfliktu zbrojnego, muszą to zademonstrować i "wycofać się ze wzmacniania obecności wojskowej" - zaznaczył wiceszef rosyjskiej dyplomacji.

Irański program nuklearnyPAP

Znikające porozumienie

Porozumienie nuklearne z 2015 roku Iran podpisał z USA, Chinami, Rosją, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami. Miało ono wykluczyć wyprodukowanie przez Teheran bomby atomowej. W maju 2018 roku prezydent Donald Trump, mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu, zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia, a obecnie amerykańska administracja zaostrza restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.

W 2018 roku Chiny były największym odbiorcą irańskiej ropy i największym importerem tego surowca w ogóle. Utrzymują jednak przyjazne stosunki również z Arabią Saudyjską, która jest rywalem Iranu w regionie i największym dostawcą ropy do Chin.

Źródło zdjęcia głównego: USAF

Tagi:
Raporty: