Walki w głębi Czarnego Lądu. Zginęło 130 osób


130 osób, w tym 120 rebeliantów z Ruchu 23 Marca i 10 kongijskich żołnierzy, zginęło w trwających od niedzieli walkach w Mutaho, ok. 10 km na północ od miasta Goma na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga - poinformował w poniedziałek przedstawiciel władz.

- Nasze siły zadały bardzo ciężkie straty rebeliantom z Ruchu 23 Marca; 120 ludzi zabito, a 12 pojmano - oświadczył rzecznik kongijskiego rządu Lambert Mende. Jak podkreślił, kongijskiej armii udało się zająć kilka pozycji partyzantów, którzy zbiegli w kierunku Kilimanyoka, w pobliżu Kibati. Według rzecznika wspierani przez rwandyjskich sojuszników rebelianci wzmacniali w ostatnich tygodniach swoje pozycje wokół Kibati, w pobliżu miejsca toczących się walk z wojskami rządowymi.

Porozumienie na włosku

Ruch 23 Marca powstał wiosną 2012 roku po dezercji z sił zbrojnych DRK grupy wojskowych, oskarżających rząd w Kinszasie o niedotrzymanie porozumienia, które zakończyło ich poprzednie powstanie z lat 2008-2009. Rebelianci wywodzą się w większości z ludu kongijskich Tutsich. Nazwa Ruchu 23 Marca nawiązuje do daty tego porozumienia. 20 listopada ubiegłego roku rebelianci wkroczyli do Gomy, stolicy prowincji Kiwu Północne, grożąc m.in. obaleniem rządu w Kinszasie. Po niespełna dwóch tygodniach wycofali się z miasta wskutek nacisków ze strony państw regionu i negocjacji z rządem. Zdaniem władz DRK i ONZ kongijscy Tutsi, od 1996 roku zbrojnie buntujący się na wschodzie kraju, byli w swoich działaniach wspierani przez rządy Rwandy i Ugandy. Wschodnie prowincje DRK mają dla kraju strategiczne znaczenie z uwagi na ich wielkie bogactwa mineralne. Tutsi domagają się od Kinszasy, by środki z eksploatacji tych złóż trafiały również do nich.

Autor: mn//gak/zp / Źródło: PAP