Spłonął dom byłej szefowej banku centralnego. "To już nie jest seria incydentów, to jest terror"


Pożar domu byłej szefowej banku centralnego Ukrainy Wałerii Hontarewej to element kampanii "terroru", która ma "zastraszyć zwolenników reform, sparaliżować nasze działania, uciszyć nas" - oświadczyły władze banku. To trzeci już podejrzany incydent dotyczący Hontarewej, obecnie współpracowniczki londyńskiego think tanku Institute of Global Affairs.

"To już nie jest seria incydentów, to jest TERROR. Na celu ma zastraszenie zwolenników reform, dawnych i obecnych, sparaliżowanie naszych działań, uciszenie nas. Nie będziemy cicho" - głosi wtorkowe oświadczenie banku centralnego.

Komunikat pojawił się dzień po tym, jak położony pod Kijowem dom byłej prezes tej instytucji całkowicie spłonął. Policja przekazała, że bada sprawę pod kątem podpalenia.

Hontarewa od dawna twierdziła, że otrzymuje pogróżki od ukraińskiego oligarchy Ihora Kołomojskiego. Kierowała ona bankiem centralnym w 2016 r., czyli wtedy, gdy należący do Kołomojskiego PrivatBank został znacjonalizowany z powodu stwierdzonych przestępstw finansowych.

Seria niefortunnych zdarzeń

To trzeci już podejrzany incydent dotyczący Hontarewej, obecnie współpracowniczki londyńskiego think tanku Institute of Global Affairs. Pod koniec sierpnia została ona potrącona w Londynie przez przejeżdżający samochód, a wcześniej w tym samym miesiącu samochód zarejestrowany na jej synową został podpalony w Kijowie.

Ponadto w ostatnim czasie policja przeszukała dom Hontarewej w ramach dochodzenia wobec urzędników odpowiedzialnych za nacjonalizację Privatbanku.

Kołomojski twierdzi, że nie ma związku z tymi zajściami. Przekonuje też, że jego słowa z wcześniejszego wywiadu o tym, że "pomoże" Hontariewej w powrocie z Londynu do kraju, nie stanowiły groźby.

Rzeczniczka prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Julia Mendel, napisała we wtorek na Twitterze, że szef państwa "oczekuje od odpowiednich służb niezwłocznego zbadania tej prowokacji". Podkreśliła, że sprawa podpalenia powinna być przez służby traktowana priorytetowo.

Nacjonalizacja PrivatBanku

W 2016 roku rząd ukraiński znacjonalizował PrivatBank, największego pożyczkodawcę w kraju, gdy regulatorzy uznali go za niewypłacalny w wyniku oszustw na kwotę 5,5 mld dolarów. Władze wszczęły postępowanie wobec właścicieli banku - Kołomojskiego i Hennadija Boholubowa, ci zaś zaskarżyli decyzję o nacjonalizacji. Nieoficjalne rozmowy w sprawie ugody, zawieszone za prezydentury poprzedniego szefa państwa Petra Poroszenki, zostały wznowione, gdy wiosną tego roku prezydentem Ukrainy został Zełenski - podał "Financial Times".

Premier Ukrainy Ołeksij Honczaruk, cytowany we wtorek przez "FT", powiedział, że Zełenski będzie dążył do kompromisowego rozwiązania w sprawie PrivatBanku. Jak zauważa gazeta, słowa te prawdopodobnie wzmogą obawy zachodnich państw popierających rząd Zełenskiego, wywołane siecią powiązań między nowym prezydentem a Kołomojskim, które kładą się cieniem ma reformatorskich planach nowego szefa państwa i jego wysiłkach na rzecz odprężenia w relacjach z Rosją.

Autor: momo\mtom / Źródło: PAP