Walczą ze sobą i Elbrusem

Pogoda na razie nie dopisuje
Pogoda na razie nie dopisuje
Marek Żuber/TVN24
Pogoda na razie nie dopisujeMarek Żuber/TVN24

Polacy jako pierwsi na świecie chcą wyprowadzić na szczyt rosyjskiej góry Elbrus osobę niewidomą - Łukasza Żelechowskiego. W wyprawie zorganizowanej przez fundację "Poza horyzonty" uczestniczy Jaś Mela, który zdobywa górę na protezie nogi oraz chory na raka Piotr Pogon. Śmiałkowie czekają na poprawę pogody w bazie na wysokości 3700 metrów.

 
Droga pomiędzy bazą Mir i bazą Beczki. Niewidomy Łukasz Żelechowski podczas wspinaczki. 

Część siedmioosobowego zespołu, łącznie z Jankiem Melą zamierza wejść na górę na nartach ski-tourowych, a potem zjechać na nich w dół ze szczytu położonego 5643 metrów nad poziomem morza. Dla Jasia Meli Elbrus to kolejny etap przygotowań do zdobycia tzw. Korony Ziemi, czyli najwyższych szczytów wszystkich kontynentów.

 
Jeszcze nim pogoda się popsuła, humory dopisywały 
 
Oprócz zmagań z górą, trzech uczestników wyprawy zmaga się ze swoją niepełnosprawnością 
 
Tak płasko nie będzie już do końca wyprawy 

W drodze na szczyt

Atak polskiej drużyny na górę zaczął się od konfrontacji z mikrobusem kupionym przez właściciela od rosyjskiego wojska. Otwierany śrubokrętem pojazd przednie światła stracił jakiś czas temu w starciu z krową. To nim dotarli do pierwszej stacji kolejki, która stanowi pierwszy etap podróży na Elbrus.

Z nieba bez przerwy lała się ściana deszczu. - Prognoza kasjerki, która sprzedawała bilety do kolejki górskiej była fatalna - relacjonują tvn24.pl uczestnicy wyprawy. Po 4 godzinach godzinach czekania wyciąg ruszył. Grupa dotarła szczęśliwie do pierwszej stacji górskiej MIR. Znajduje się ona 3200 metrów nad poziomem morza. Kolejna leży 250 metrów wyżej i nazywa się Beczki (od kształtu metalowych hangarów służących za schronienie). Deszcz zmienił się w śnieżną zadymę. Widoczność spadła do 20 metrów.

Tu rozbili bazę. Krótka przerwa na posiłek: zupki, kaszki, pure ziemniaczane. Jak będzie pogoda jutro zaatakują szczyt.

Dream team

Wszyscy wierzą, że "bardzo chcieć", to już prawie "móc". Z 7-osobowego zespołu, są osoby niepełnosprawne. Łukasz Żelechowski nie widzi od urodzenia. W 2008 r. wszedł na „Dach Afryki” – Kilimandżaro. Pracuje jako informatyk, szkoleniowiec osób niepełnosprawnych.

Pomysłodawcą i organizatorem wyprawy jest Jaś Mela i Piotr Pogon, a właściwie założona przez nich fundacja "Poza Horyzonty". Dzięki niej chcą pokazać niepełnosprawnym, że stać ich na wiele więcej niż mogłoby im się wydawać. Wiedzą, co mówią. Piotr od ponad 20 lat walczy z chorobą nowotworową. Przeszedł ciężkie naświetlania i chemioterapię, po kolejnym nawrocie choroby usunięto mu płuco. W roku 2008 był kierownikiem wyprawy osób niepełnosprawnych na Kilimandżaro. Jaś Mela w wieku 13 lat został ciężko porażony prądem. Stracił rękę i nogę. Dwa lata później wspólnie z Markiem Kamińskim zdobył W 2004 roku oba Bieguny Polarne.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Marek Żuber/TVN24