Bruksela zgodziła się na przesunięcie brexitu. Nie zdecydowała o terminie


Ambasadorowe 27 państw członkowskich Unii Europejskiej zgodzili się na przesunięcie terminu brexitu, jednak w piątek nie podjęli decyzji, o ile przedłużyć proces wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty - przekazały BBC i agencja Reutera. Następne spotkanie dyplomatów w tej sprawie ma się odbyć w poniedziałek.

W sobotę 19 października brytyjscy parlamentarzyści podjęli decyzję o wstrzymaniu poparcia dla wynegocjowanej przez Borisa Johnsona umowy z Brukselą do czasu, gdy parlament przyjmie pakiet ustaw regulujących szczegóły wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

Jako cel wskazali uniknięcie twardego brexitu, czyli sytuacji, w której Izba Gmin poparłaby porozumienie, ale ustawa nie przeszłaby całego procesu legislacyjnego przed 31 października (obecnym terminem brexitu) i Wielka Brytania - mimo porozumienia politycznego z UE - musiałaby opuścić Wspólnotę bez umowy.

Zgodnie z ustawą o wyjściu z UE (zwanej ustawą Benna), wstrzymanie aprobaty dla porozumienia zobowiązywało premiera Johnsona, by - wbrew własnej politycznej woli -zwrócił się do "27" o przesunięcie terminu brexitu do 31 stycznia 2020 roku. Szef rządu jeszcze tego samego dnia wysłał do Brukseli list z wnioskiem o opóźnienie wyjścia jego kraju z Unii.

Jest zgoda, ale bez terminu

W piątek ambasadorowe 27 państw członkowskich Unii Europejskiej zgodzili się na przesunięcie terminu "wielkiego rozwodu", o który wnioskował Londyn. Nie podjęli jednak decyzji, o ile przedłużyć proces wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Kolejne spotkanie unijnych dyplomatów w tej sprawie przewidziane jest na początek przyszłego tygodnia.

Posiedzenie unijnych ambasadorów ma być zwołane, gdy będzie już wiadomo, co postanowiono po drugiej stronie kanału La Manche. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Francja chciałaby jak najkrótszego odroczenia brexitu, tj. do połowy listopada, aby zapewnić czas na przeprowadzenie ratyfikacji "umowy rozwodowej". Większość państw członkowskich, w tym Polska, jest gotowa zgodzić się na przedłużenie brexitu do 31 stycznia. Mimo tych różnic unijni dyplomaci podkreślają pełną zgodę co do potrzeby przedłużenia procesu rozwodowego.

Państwa członkowskie "27" zgadzają się też co do tego, by formalna decyzja została podjęta w procedurze pisemnej. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk nie planuje zwoływania specjalnego szczytu - podkreślił urzędnik unijny cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Rząd chce wcześniejszych wyborów

W poniedziałek brytyjscy posłowie mają głosować w sprawie wniosku o skrócenie kadencji parlamentu. Premier Boris Johnson chce, by przedterminowe wybory odbyły się 12 grudnia. Od rozstrzygnięcia Izby Gmin w tej sprawie będzie zależała decyzja UE w sprawie długości przedłużenia brexitu.

- Głosowanie nad wnioskiem o (przyspieszone - red.) wybory parlamentarne przeprowadzimy w poniedziałek - potwierdził w piątek minister finansów Sajid Javid w radiu LBC. - Jeśli Partia Pracy nie poprze wniosku w tym głosowaniu, będziemy ponownie wnosić o (przedterminowe) wybory parlamentarne i przeprowadzać głosowanie jeszcze raz i jeszcze raz - zapewnił minister.

W opublikowanym w czwartek liście skierowanym przez szefa brytyjskiego rządu do lidera opozycyjnej Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna, napisał on, że chce dać parlamentowi w Londynie więcej czasu na przeanalizowanie umowy w sprawie brexitu. Jako warunek postawił jednak zgodę Izby Gmin na przedterminowe wybory.

Wcześniej premier zapowiedział, że chce, by doszło do przedterminowych wyborów 12 grudnia, jeżeli UE zaproponuje przesunięcie brexitu na styczeń przyszłego roku. Jak ocenia BBC, szanse Johnsona na zdobycie poparcia dla takiego wniosku - który wymaga zgody 2/3 posłów - są niewielkie.

Obecna kadencja Izby Gmin kończy się w 2022 r. Zgodnie z ustawą z 2011 r. wprowadzającą stałą długość kadencji, parlament może zostać wcześniej rozwiązany, ale muszą się na to zgodzić dwie trzecie posłów. Johnson już dwukrotnie złożył taki wniosek, ale za każdym razem był on odrzucany przez opozycję. Również teraz nie ma pewności, że ugrupowania opozycyjne - szczególnie Partia Pracy - go poprą. Teoretycznie Johnson może ominąć ustawę o stałej długości kadencji, ale wszystkie sposoby na to niosą za sobą polityczne ryzyko.

Autor: ft, momo/adso / Źródło: Reuters, BBC, Euronews, PAP

Tagi:
Raporty: