Uzbrojony napastnik podpalił stoliki w kasynie. Antyterroryści i wojsko przed hotelem

Aktualizacja:

Napastnik z bronią wszedł do kasyna, które mieści się w Hotel Resorts World Manila na Filipinach, i podpalił stoliki - poinformował szef filipińskiej policji. Na miejsce ściągnięto antyterrorystów i ewakuowano hotel. Zdaniem policji, wydarzenie nie miało związku z terroryzmem.

Szef policji na konferencji prasowej wyjaśnił, że incydent z udziałem uzbrojonego napastnika nie był wymierzony w ludzi i że sytuacja jest pod kontrolą.

Dodał, że nic nie wskazuje na to, by był to akt terroryzmu.

Nie ma oficjalnych informacji o rannych. Na zdjęciach zamieszczanych w mediach społecznościowych widać było kulejące osoby, którym udzielana była pomoc. To najprawdopodobniej osoby, które zraniły się po wybuchu paniki.

Lokalne media donosiły, że kilka osób skoczyło z okien.

Wcześniej straż pożarna podała, że na drugim piętrze hotelu wybuchł pożar. Z budynku wydobywał się czarny dym.

Doniesienia o zamaskowanych napastnikach

Media początkowo podawały, że w hotelu Resorts World Manila w Pasay krótko po północy w piątek (godzina 18 naszego czasu w czwartek) doszło do strzelaniny. W budynku, w którym mieści się także kasyno, było pełno ludzi.

- Przeszukujemy teren, na ile możemy, żeby upewnić się, że jest czysto - mówił wcześniej Stephen James Riley, przedstawiciel hotelu. Pytany, jak zamaskowani napastnicy mogli dostać się do hotelu, stwierdził, że "na razie nie wiadomo".

Na miejsce ściągnięto antyterrorystów i policję. Przed hotelem pojawiły się policyjne ciężarówki. Budynek został otoczony policyjnym kordonem.

"Resorts World Manila jest otoczony przez policję po doniesieniach o strzałach ze strony niezidentyfikowanego człowieka" - informował na Twitterze hotel zaraz po zdarzeniu. Dodano, że władze hotelu ściśle współpracują z filipińską policją, by upewnić się, że "wszyscy goście i pracownicy są bezpieczni". Zaapelowano o "modlitwę w tych trudnych chwilach".

Departament Stanu USA ostrzegł obywateli amerykańskich, żeby unikać rejonu hotelu.

CNN Filipiny, powołując się uciekających pracowników hotelu, podawał, że zamaskowany i uzbrojony napastnik został zauważony na drugim piętrze hotelu. Miał strzelać do gości. Te doniesienia się nie potwierdziły.

Świadkowie, którzy rozmawiali z lokalnym radiem, twierdzili, że napastników było kilku. Mieli mieć na twarzach maski i ciemne ubrania. Te informacje także okazały się fałszywe.

O przyznaniu się tak zwanego Państwa Islamskiego do zamachu poinformowało amerykańskie centrum monitoringu działalności dżihadystów w internecie SITE.

Hotel Resorts World Manila połączony jest z kasynem. Znajduje się na przeciwko międzynarodowego portu lotniczego Manila, około 15 kilometrów od centrum stolicy Filipin, Manili.

To popularne miejsce wśród turystów i Filipińczyków.

Wojska z dżihadystami

Południowa część Filipin jest pogrążona w kryzysie, od 23 maja wojska rządowe walczą tam z islamskimi bojownikami. Prezydent Rodrigo Duterte ogłosił stan wojenny na wyspie Mindanao, która jest siedliskiem dżihadystów.

Duterte swoją decyzję tłumaczył obawą przez rozpowszechnieniem "okropnej ideologii" tak zwanego Państwa Islamskiego, wyspy zamieszkiwanej przez 22 miliony ludzi.

Rebelianci z Marawi należą do grupy Maute, która zdaniem rządu jest powiązana z islamistami z ugrupowania Abu Sajaf. Złożyło ono przysięgę wierności tak zwanemu Państwu Islamskiemu, znane jest z brutalnych działań, szczególnie wobec cudzoziemców, m.in. z zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu. Od lat 70. XX wieku chce przekształcić południe Filipin, gdzie zamieszkują muzułmanie, w kalifat.

Hotel Resorts World Manila leży na przedmieściach stolicy Filipin, Manili | Google Maps

Autor: pk/sk,rzw / Źródło: Reuters, CNN, newsinfo.inquirer.net, Telegraph, NBC News