Uzbrojony i z ochroniarzem. Kulisy śmierci "Motoroli"


W okupowanym przez prorosyjskich rebeliantów Doniecku 19 października odbędzie się pogrzeb Arsena Pawłowa. Dowódca oddziału separatystów Sparta, znany z pseudonimu "Motorola", zostanie pochowany z honorami wojskowymi. Pawłow zginął w wyniku zamachu. Rosyjscy deputowani chcą, by jego imię nosiła jedna ze szkół patriotycznych w Petersburgu.

Mieszkańcy Doniecka będą mogli pożegnać "Motorolę". Trumna z ciałem Arsena Pawłowa zostanie wystawiona w teatrze opery i baletu w centrum miasta. W środę, 19 października, odbędzie się w tym miejscu ceremonia pożegnalna. "Dowódca oddziału Sparta zostanie pochowany z honorami wojskowymi" – podała rosyjska agencja Interfax, powołując się na przedstawicieli władz samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).

Wszedł do windy z ochroniarzem

33-letni "Motorola" zginął 16 października, w windzie, w bloku, w którym mieszkał. Eksplodował w niej ładunek wybuchowy. Pawłow wraz z żoną i dwójką dzieci mieszkał na siódmym piętrze. Ukraińskie media informowały, że mieszkanie rebelianta było objęte całodobową ochroną, dlatego sprawcy postanowili podłożyć bombę poza nim. Według najnowszych doniesień "Motorola" wszedł do windy wraz z ochroniarzem. Obydwaj byli uzbrojeni. Do eksplozji doszło między trzecim i czwartym piętrem.

"Motorola został wysadzony z pełnym uzbrojeniem i kamizelką kuloodporną" – napisał portal vesti-ukr.com, powołując się na źródła w ukraińskich służbach.

Donieccy rebelianci oskarżyli o zamach ukraińską "grupę dywersyjną" i zagrozili "odwetem". "Główną wersją zabójstwa Pawłowa jest atak terrorystyczny, zorganizowany na zlecenie służb ukraińskich" – powiedział agencji Interfax rozmówca z organów śledczych samozwańczej republiki w Doniecku.

Politycy i eksperci w Kijowie twierdzą zaś, że "Motorola" mógł zginąć z rąk rosyjskich służb specjalnych lub donieckich rebeliantów, którzy uważali go za wroga. Oddział Sparta uczestniczył w rozbrajaniu formacji zbrojnych, które zbuntowały się przeciwko władzom w Doniecku.

Propozycja posła Jednej Rosji

"Motorola" był rosyjskim obywatelem. Urodził się w Republice Komi. Po jego śmierci pojawiły się doniesienia, że może być pochowany w Rosji. Przedstawiciele donieckich władz oznajmili, że jego szczątki spoczną na terytorium DRL.

Rosyjscy deputowani chcą jednak inaczej uhonorować "Motorolę". Poseł rządzącej partii Jedna Rosja, Witalij Miłonow, zaproponował, by imieniem Arsena Pawłowa została nazwana jedna ze szkół patriotycznych w Petersburgu. W liście do władz tego miasta Miłonow napisał, że "Pawłow za życia stał się symbolem patriotycznego entuzjazmu w Donbasie, przykładem rosyjskiego żołnierza i bohatera, który inspirował i inspiruje tysiące patriotów".

- Miał szczęście, że zginął. Na Ukrainie "Motorolę" czekał dożywotni wyrok – skomentował śmierć separatysty Andrij Łysenko, rzecznik ds. operacji antyterrorystycznej w Donbasie w ukraińskim ministerstwie obrony.

Pawłow był poszukiwany przez władze w Kijowie. Chwalił się w wywiadach, że osobiście zabił co najmniej 15 ukraińskich żołnierzy.

Autor: tas/adso / Źródło: vesti-ukr.com, rbc.ru, 112.ua

Źródło zdjęcia głównego: Adam Guz/REPORTER/EAST NEWS/APTN

Tagi:
Raporty: