Sprawca ataku na synagogę w sądzie. Prokuratura chce kary śmierci


Sprawca sobotniej strzelaniny w synagodze w Pittsburghu w poniedziałek pojawił się w sądzie federalnym w tym mieście, gdzie przedstawiono mu zarzuty związane z tym atakiem. Prokuratura federalna zapowiedziała wcześniej, że zamierza domagać się dla napastnika kary śmierci.

Sprawca strzelaniny, 46-letni Robert Bowers, pojawił się przed sądem w Pittsburghu w wózku inwalidzkim. Rano w poniedziałek został wypuszczony ze szpitala, gdzie przebywał z powodu ran postrzałowych odniesionych podczas ataku, i przekazany władzom federalnym.

Przed wysłuchaniem zarzutów potwierdził swoją tożsamość na prośbę sędziego oraz zgodził się, by w procesie reprezentował go adwokat wyznaczony przez sąd. Po przedstawieniu mu zarzutów potwierdził, że je zrozumiał. Kolejną rozprawę wyznaczono na czwartek.

Jak poinformowała prokuratura federalna, Bowers będzie przebywał w areszcie bez możliwości wniesienia kaucji.

Prokuratura federalna postawiła mężczyźnie 29 zarzutów, w tym przestępstw z nienawiści. Za część z nich grozi kara śmierci. Prokuratura stanowa sformułowała 36 zarzutów.

"Nie możemy i nie będziemy tego tolerować"

Również w poniedziałek sekretarz sprawiedliwości i prokurator generalny USA Jeff Sessions powiedział, że strzelanina w synagodze w Pittsburghu to atak nie tylko na judaizm, ale też na "wszystkich wierzących ludzi". - Nie możemy i nie będziemy tego tolerować - podkreślił w Bostonie na spotkaniu lokalnego oddziału konserwatywnej organizacji Federalist Society.

Według władz Bowers w sobotę wtargnął do synagogi w Pittsburghu, krzycząc "Wszyscy Żydzi muszą zginąć", po czym otworzył ogień do wiernych zgromadzonych w świątyni na modlitwie z okazji szabasu.

Z policyjnego raportu wynika, że wezwani na miejsce zdarzenia funkcjonariusze i mężczyzna wymienili strzały przed synagogą, po czym Bowers wrócił do synagogi i zabarykadował się na piętrze. Policjanci weszli do budynku, kilkakrotnie postrzelili Bowersa i go obezwładnili.

Zginęło 11 osób, w większości w starszym wieku, a sześć, w tym czterej policjanci, zostało rannych. Dwoje wiernych z obrażeniami jest w stanie krytycznym.

Jak podaje Reuters, wśród ofiar śmiertelnych jest dwóch braci w wieku ok. 50 lat, małżeństwo w wieku ok. 80 lat i 97-letnia kobieta. Życie stracił również lekarz, który początkowo zdołał zbiec przed napastnikiem, ale zginął, gdy wrócił do synagogi, by pomóc rannym - wynika z artykułu opublikowanego w "Wall Street Journal" przez przyjaciela zabitego lekarza.

Popularny wśród zwolenników skrajnej prawicy portal, na którym antysemickie treści zamieszczał także Bowers, ogłosił w poniedziałek, że przestaje działać do odwołania - portal został poproszony o przeniesienie domeny, a dwa serwisy płatności odmówiły świadczenia mu usług. Portal podał również, że przekazał "dużo dowodów" związanych z Bowersem władzom prowadzącym dochodzenie w sprawie ataku.

Tymczasem w internecie prowadzone są akcje crowdfundingowe na rzecz ofiar strzelaniny i ich bliskich. Blisko 550 tys. dolarów zgromadzono w ramach zbiórki zorganizowanej przez studenta z Waszyngtonu, uchodźcę politycznego z Iranu, który - jak powiedział - doświadczył hojności lokalnej społeczności żydowskiej. Jedną ze zbiórek, w ramach której zebrano blisko 120 tys. dolarów, zorganizował miejscowy ośrodek kultury islamskiej.

"Ta przemoc to bezpośrednia kulminacja wywieranego przez Pana wpływu"

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że wkrótce uda się do Pittsburgha. Jednak w opublikowanym w niedzielę liście otwartym, adresowanym do Trumpa, 11 przedstawicieli lokalnego oddziału ruchu nieortodoksyjnych Żydów - Bend the Arc: A Jewish Partnership for Justice - napisało, że prezydent nie jest mile widziany w mieście, dopóki publicznie nie potępi białego nacjonalizmu.

"Przez ostatnie trzy lata Pańskie słowa i polityka ośmieliły rosnący ruch białych nacjonalistów. Nazwał pan zabójcę (tj. sprawcę strzelaniny - red.) złym, ale ta przemoc to bezpośrednia kulminacja wywieranego przez Pana wpływu" - podkreślono w liście.

Do południa w poniedziałek podpisało się pod nim ponad 28 tys. osób.

W niedzielę Rada Bezpieczeństwa ONZ rozpoczęła obrady od uczczenia ofiar ataku minutą ciszy.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP