Upadek Aleppo bliski? Cywile uciekają do dzielnic kontrolowanych przez reżim


Około pół tysiąca cywilów uciekło w nocy z soboty na niedzielę z dzielnic kontrolowanych przez rebeliantów we wschodniej części miasta Aleppo do stref opanowanych przez syryjskie siły rządowe - poinformowała organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Mieszkańcy uciekli po przejęciu przez armię największej "rebelianckiej" dzielnicy.

Syryjska armia poinformowała w niedzielę, że w pełni kontroluje dzielnicę Dżabal Bardo, położoną obok odbitej dzień wcześniej największej dzielnicy we wschodniej części miasta Masaken Hanano.

Jeszcze w sobotę saperzy zaczęli rozminowywanie terenu w Masaken Hanano. W nocy z tych okolic zaczęli uciekać mieszkańcy miasta.

Niezależne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie podało w niedzielę, że poprzedniej nocy z Masaken Hanano i przyległych dzielnic uciekło ponad 500 cywili - głównie kobiety i dzieci.

Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział agencji AFP, że "jest to pierwszy taki exodus ze wschodniego Aleppo".

Przełom w Aleppo?

Odzyskanie dwóch opanowanych przez rebeliantów dzielnic może stanowić przełom dla sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada w ofensywie na to drugie co do wielkości miasto w kraju - odnotowuje agencja AFP. Według Syryjskiego Obserwatorium walki między siłami reżimu a rebeliantami kontynuowano w nocy z soboty na niedzielę w sąsiednich dzielnicach Hajdarije i Sachur. Obszary te zostały również ostrzelane z moździerzy przez siły reżimu.

Państwowe media pisały o "sukcesie sił rządowych", które kontynuują swe postępy w niedzielę. Dzień wcześniej co najmniej 18 cywilów zginęło w nalotach i ostrzale artyleryjskim sił reżimu na kilka dzielnic we wschodniej części Aleppo.

Ze swej strony rebelianci zintensyfikowali w sobotę wieczorem i w nocy ostrzał rakietowy na zachodnie dzielnice, zabijając co najmniej czterech cywilów i raniąc dziesiątki.

Operacja w Aleppo

Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszka ponad 250 tys. osób, są od trzech miesięcy oblężone przez siły syryjskiego reżimu wspieranego przez Rosję. Opozycja ostrzega, że reżim w Damaszku oraz Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Odcinanie dróg zaopatrzenia ma doprowadzić nawet do zaglodzenia tych, którzy stawiają opór, a bombardowania - zmusić cywilów do ucieczki. Od 15 listopada syryjska armia posuwa się od północnego wschodu w głąb dzielnic opanowanych przez rebeliantów. W bombardowaniach zginęło dotąd 219 cywilów, w tym 27 dzieci. Konflikt syryjski, który wybuchł w marcu 2011 roku, pochłonął ponad 300 tys. istnień ludzkich.

Atak odpowiedzią na operację "Tarcza Eufratu"

Tymczasem w północnej Syrii w ataku chemicznym dokonanym przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego (IS) rannych zostało 22 syryjskich rebeliantów wspieranych w regionie przez siły tureckie - poinformowały w niedzielę tureckie media, powołując się na źródła w armii. Był to atak rakietowy IS, który wywołał u rebeliantów symptomy zastosowania "gazu chemicznego" - pisze agencja Reutera. "Po ataku rakietowym ze strony Daesz (arabski akronim IS) 22 członków sił syryjskiej opozycji ucierpiało w wyniku użycia toksycznego gazu" - zakomunikował sztab generalny tureckiej armii, cytowany przez AFP.

Atak był wymierzony we wspieranych przez Turcję rebeliantów, oblegających od kilku dni kontrolowane przez IS miasto Al-Bab.

Al-Bab jest głównym celem w operacji "Tarcza Eufratu", mającej na celu oczyszczenie obszarów przy południowej granicy Turcji z bojowników IS. Turecka armia poinformowała, że atak miał miejsce w rejonie Halilije. Nie sprecyzowano jednak, kiedy do niego doszło. Media w Turcji informują, że ekipy ratunkowe rządowej agencji ds. nadzwyczajnych AFAD przeprowadziły poszkodowanym rebeliantom różne badania na istnienie substancji chemicznych. Testy wykonano w jednym ze szpitali w nadgranicznej prowincji Kilis na południu Turcji. Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) bada obecnie ponad 20 doniesień o użyciu broni chemicznej w Syrii od sierpnia br. Państwo Islamskie jest oskarżone o użycie gazu musztardowego własnej produkcji. O używanie broni chemicznej w syryjskim konflikcie oskarżani są także rebelianci i syryjskie siły rządowe. Operacja "Tarcza Eufratu" rozpoczęła się z końcem sierpnia br. Jej celem jest również uniemożliwienie kurdyjskim bojownikom, wspieranym przez USA, zdobywanie nowych terenów w Syrii.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: