"Umarła, robiąc to, co najbardziej kochała". W zamachu zginęła ceniona dziennikarka


43-letnia dziennikarka Hodan Nalayeh i jej mąż Farid Juma Suleiman zginęli w ataku islamistycznej organizacji Al-Szabab na hotel w mieście Kismaju na południu Somalii. "Umarła, służąc społeczności Somalii i robiąc to, co najbardziej kochała" - poinformowała rodzina na Facebooku.

Do co najmniej 26 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych ataku islamistycznej organizacji Al-Szabab na hotel w mieście Kismaju na południu Somalii. Wśród zabitych są obcokrajowcy. 56 osób zostało rannych. CZYTAJ WIĘCEJ O ATAKU >

Stojący na czele władz półautonomicznego regionu Dolna Dżuba prezydent Ahmed Madobe powiedział, że w ataku zginął kandydat w zbliżających się wyborach regionalnych. Wśród ofiar śmiertelnych są obcokrajowcy: trzech Kenijczyków, trzech Tanzańczyków, dwóch Amerykanów, Brytyjczyk i Kanadyjczyk.

Zginęła ceniona dziennikarka

W ataku zginęła również 43-letnia dziennikarka Hodan Nalayeh i jej mąż Farid Juma Suleiman. Osierocili dwójkę dzieci.

O śmierci Hodan Nalayeh poinformowała jej rodzina na Facebooku.

"Całe życie poświęciła służbie Somalijczykom i relacjonowaniu pozytywnych, podnoszących na duchu historii. Jej oddaną misją było szerzenie światła i miłości w świecie somalijskim poprzez pracę w dziennikarstwie. Umarła, służąc społeczności Somalii i robiąc to, co najbardziej kochała. Przyniosła inspirację i nadzieję Somalijczykom poprzez opowiadanie historii" - czytamy w komunikacie.

Jak podało BBC, dziennikarka była w ciąży.

O śmierci Hodan Nalayeh poinformowała jej rodzina na FacebookuFacebook.com/HodanNalayeh

Nalayeh urodziła się w mieście Las Anod w Somalii, ale dorastała w Kanadzie. Przeprowadziła się tam z rodzicami i 11 rodzeństwa, gdy miała sześć lat.

W 2014 roku uruchomiła "Integration TV", platformę internetową skierowaną do społeczności somalijskiej w Kanadzie. W 2018 roku wróciła do Somalii. Jej ostatnie reportaże skupiły się na kobietach przedsiębiorcach z Somalii i wydarzeniach w mieście Las Anod.

Kanadyjski minister pochodzący z Somalii Ahmed Hussen powiedział: - Opłakujemy jej stratę i wszystkich innych, którzy zginęli w ataku.

Atak zapoczątkował wybuch samochodu pułapki

Do ataku doszło w nocy z piątku na sobotę w pobliżu siedziby lokalnych władz. Zapoczątkował go wybuch samochodu pułapki przed wejściem do hotelu, sąsiadującego z budynkiem administracji publicznej.

Bezpośrednio po eksplozji do budynku hotelowego wtargnęła grupa uzbrojonych mężczyzn. Doszło do wymiany ognia między napastnikami i przybyłymi na miejsce służbami.

Do przeprowadzenia zamachu "przeciwko odszczepieńcom z administracji regionu Dolna Dżuba" przyznała się islamistyczna organizacja Al-Szabab, która ma mocne powiązania z Al-Kaidą.

Somalia pogrążona w wojnie

Somalia jest pogrążona w krwawej wojnie domowej od 1991 roku. Sprawcami większości zamachów są bojownicy tej islamistycznej organizacji militarnej, walczącej o narzucenie w kraju surowej wersji islamu.

Choć ekstremiści ponieśli w ostatnich latach straty, ich ugrupowanie nadal przeprowadza krwawe ataki w wielu rejonach Somalii, przede wszystkim - w stolicy kraju, Mogadiszu.

Ugrupowanie Al-Szabab zostało wpisane na listę grup terrorystycznych przez Australię, Kanadę, Norwegię, Szwecję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.

Do ataku na hotel doszło w Kismaju na południu Somalii Google Maps

Autor: kb//kg / Źródło: BBC, Reuters, PAP