Ukraiński urzędnik niewpuszczony do Polski. Kijów wezwał ambasadora i "wyraził ubolewanie"

Aktualizacja:
[object Object]
Ambasador Ukrainy: nie chcemy napięć z Polską [Materiał "Faktów po Faktach" z 13.11.2017r.]TVN 24
wideo 2/5

Polski ambasador Jan Piekło został wezwany do ukraińskiego MSZ po tym, jak Światosław Szeremeta, sekretarz Międzyresortowej Komisji Ukrainy do spraw Upamiętnień został zawrócony na przejściu Szeginie-Medyka. - Strona ukraińska wyraziła ubolewanie z powodu niewpuszczenia pana Szeremety - oświadczył ambasador po spotkaniu.

MSZ w Kijowie wezwało polskiego ambasadora Jana Piekłę. "Wzywamy w trybie pilnym ambasadora Polski na Ukrainie w związku z niewpuszczeniem sekretarza Państwowej Komisji Międzyresortowej Swiatosława Szeremety do Polski" - napisała na Twitterze rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji Mariana Beca.

Informację tę potwierdziło później Biuro Rzecznika Prasowego MSZ w komunikacie przesłanym TVN24. "Biuro Rzecznika Prasowego MSZ informuje, że MSZ Ukrainy zaprosiło Ambasadora RP w Kijowie, Pana Jana Piekło do przedstawienia informacji na temat okoliczności niewpuszczenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej sekretarza Międzyresortowej Komisji Ukrainy ds. Upamiętnień Pana Światosława Szeremety" - napisano w oświadczeniu.

Potrzeba "kontynuacji komunikacji"

Do spotkania doszło w sobotę po południu. - Strona ukraińska wyraziła ubolewanie z powodu niewpuszczenia pana Szeremety na terytorium Polski. Zostałem również poinformowany, że to jest problem, który dotyczy uruchomienia ekshumacji, gdyż Szeremeta jest człowiekiem, który jest za to odpowiedzialny – powiedział ambasador po wizycie w ukraińskim MSZ.. W trakcie rozmowy ustalono, że mimo tego zdarzenia Polska i Ukraina powinny kontynuować komunikację w sprawie ekshumacji i upamiętnień wydarzeń historycznych. - Ustaliliśmy, że należy kontynuować komunikację wzajemną i pracę i że porozumienia krakowskie zawarte między delegacją ukraińską i polską w ramach Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy są - zdaniem obu stron - nadal obowiązujące i że powinniśmy doprowadzić do tego, żeby można je było wdrażać w życie i usunąć problemy, które się na tej drodze pojawiły – zaznaczył Jan Piekło.

Roczny zakaz wjazdu

Światosława Szeremety nie wpuszczono do Polski na przejściu Szeginie-Medyka. Urzędnik opowiedział ukraińskiemu portalowi "Varianty", że polscy strażnicy graniczni poinformowali go, iż ma roczny zakaz wjazdu do Polski i do całej strefy Schengen.

Dyrektor Biura Prasowego polskiego MSZ Artur Lompart potwierdził, że Szeremeta dostał zakaz wjazdu do naszego kraju.

Znalazł się w bazie osób niepożądanych

Rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor powiedziała, że Szeremeta nie spełniał warunków wjazdu do Polski. - Jego dane widniały w bazie osób niepożądanych na terytorium naszego kraju, dlatego nie został wpuszczony - dodała.

Według portalu "Varianty" Szeremeta jechał autokarem z członkami stowarzyszenia Nadsiannia (Nadsanie), które skupia Ukraińców wysiedlonych w latach 40. ubiegłego wieku z Polski do ZSRR. Celem ich podróży był Łańcut, gdzie zamierzali odwiedzić groby pochowanych tam żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej. Dyrektor Biura Prasowego MSZ Artur Lompart powiedział, że decyzja o zakazie wjazdu do Polski dla sekretarza ukraińskiej komisji międzyresortowej ds. upamiętnień jest wynikiem wydanego w kwietniu przez IPN w Kijowie zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. - Propagowanie zbrodniczych ideologii, w tym nazizmu, jest w Polsce zabronione - dodał.

Zakaz poszukiwań i ekshumacji

Szef MSZ Witold Waszczykowski mówił niedawno, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci. Nie chciał jednak ujawniać nazwisk.

Wiceszef resortu Bartosz Cichocki poinformował PAP we wtorek, że zakaz już obowiązuje. Według doniesień medialnych zakazem objęty został szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz. Kilka miesięcy temu ukraińskie instytucje zajmujące się upamiętnieniami historycznymi zakazały stronie polskiej poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu i wcześniejszych przypadkach dewastowania ukraińskich miejsc pamięci w Polsce. W piątek obradujący w Krakowie Komitet Konsultacyjny Prezydentów Polski i Ukrainy uzgodnił, że zakaz poszukiwań i ekshumacji powinien zostać zniesiony. Obie strony mają rekomendować rządom, by w najbliższym czasie odbyło się spotkanie w tej sprawie pomiędzy wicepremierem Piotrem Glińskim a wicepremierem Pawło Rozenko.

Spór o historię

Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.

Autor: azb//rzw / Źródło: PAP, IAR