Ukraiński parlament przywrócił konstytucję z 2004 r. Nikt nie był przeciw

Aktualizacja:

Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła uchwałę, przywracającą konstytucję z 2004 roku. Przywrócenie konstytucji było jednym z punktów porozumienia podpisanego w Kijowie przez ukraiński rząd i przywódców opozycji. Oprócz przywrócenia konstytucji, kompromis zakłada rozpisanie przedterminowych wyborów prezydenckich i utworzenie rządu jedności narodowej.

Ukraiński parlament przywrócił konstytucję z 2004 roku, która ogranicza uprawnienia prezydenta Wiktora Janukowycza i rozszerza kompetencje parlamentu. "Za" głosowało 386 posłów w 450-osobowej Radzie Najwyższej.

Przywrócenie konstytucji było jednym z punktów porozumienia podpisanego wcześniej w piątek tuż przed godziną 15.

Dokument podpisali przywódcy opozycji Arsenij Jaceniuk, Witalij Kliczko i Ołeh Tiahnybok oraz prezydent Wiktor Janukowycz. Obecni byli także szefowie dyplomacji Polski i Niemiec - Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier.

Wcześniej Janukowycz w swoim oświadczeniu zadeklarował, że w grudniu na Ukrainie odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie. Szef państwa poinformował też, że rozpoczyna proces tworzenia rządu jedności narodowej oraz inicjuje powrót do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza uprawnienia prezydenta.

Co znajduje się w porozumieniu?

- przywrócenie konstytucji z 2004r. w ciągu 48 godzin

- utworzenie rządu jedności narodowej w ciągu kolejnych 10 dni

- opracowanie nowej konstytucji, która zrównoważy uprawnienia prezydenta, rządu i parlamentu. Prace nad nową konstytucją mają rozpocząć się jak najszybciej i zakończyć nie później niż we wrześniu 2014r.

- wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone natychmiast po przyjęciu nowej konstytucji, ale nie później niż w grudniu 2014

- śledztwa w sprawie aktów przemocy, do których doszło na Ukrainie będą monitorowane przez przedstawicieli władzy, opozycji i Rady Europy

- władze nie wprowadzą stanu wyjątkowego, a opozycja nie będzie używała siły

CZYTAJ CAŁE POROZUMIENIE

Całonocne rozmowy

Przez noc z czwartku na piątek trwały w Kijowie rozmowy w administracji prezydenta Ukrainy z unijnymi ministrami. Zakończyły się dopiero w piątek nad ranem.

Po oświadczeniu wydanym przez Janukowycza Sikorski napisał na Twitterze, że jest to ważna chwila dla porozumienia na rzecz rozwiązania kryzysu na Ukrainie. „Wszystkie strony powinny pamiętać, że kompromis nie oznacza spełnienia 100 procent ich postulatów”.

Zaraz po ogłoszeniu projektu porozumienia, ok. 12.30 Radosław Sikorski pojechał na spotkanie z Radą Majdanu, by przekonać ich do podpisania dokumentu.

Tuż przed 14. Marcin Wojciechowski, rzecznik polskiego MSZ, napisał na Twitterze, że Rada Społeczna Majdanu poparła w głosowaniu podpisanie porozumienia z Janukowyczem przez liderów opozycji.

Podpisane

Po godz. 14 rzeczniczka Witalija Kliczki poinformowała, że przywódcy opozycji są w siedzibie prezydenta i są gotowi do podpisania porozumienia.

Z kolei szef polskiego MSZ napisał na Twitterze: "Zaraz podpiszemy. To dobry kompromis dla Ukrainy. Daje szanse na pokój i otwiera drogę do reform oraz Europy. Polska i Unia porozumienie popierają"

Dokument został ostatecznie podpisany ok. godz. 15.

Podpiszą pod pewnymi warunkami

Przed spotkaniem z Janukowyczem liderzy opozycji podkreślali, że porozumienie zostanie podpisane, ale pod pewnymi warunkami. Szef nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeh Tiahnybok zaznaczył, iż z jednym z warunków jest zagwarantowanie, iż w przyszłym rządzie nie znajdą się szef MSW Witalij Zacharczenko i prokurator generalny Wiktor Pszonka.

Z kolei Witalij Kliczko powiedział niemieckiemu "Bildowi", że opozycja podpisze porozumienie z Janukowyczem, ale dalsze rozmowy z protestującymi są nieodzowne.

Wcześniej Rada Majdanu deklarowała, że nie zgadza się na tę część porozumienia, która mówi o przeprowadzeniu dopiero w grudniu wyborów prezydenckich. Po oświadczeniu prezydenta deputowana Inna Bohosłowska poinformowała, że Rada domaga się natychmiastowej dymisji prezydenta. Bohosłowska dodała, że "Rada Majdanu nie jest gotowa też do podpisania się pod natychmiastowym opuszczeniem wszystkich zajętych pomieszczeń".

Ostatecznie Rada zmieniła jednak zdanie i udzieliła poparcia liderom opozycji. Bez jej mandatu osiągnięcie porozumienia byłoby niemożliwe, ponieważ liderzy opozycji nie mają już większego wpływu na Majdan.

"Majdan nie ufa prezydentowi"

Ukraińscy dziennikarze i komentatorzy, jeszcze przed podpisaniem porozumienia nie wierzyli, że uda się osiągnąć kompromis. - Majdan czekał na to, że prezydent zrezygnuje i będą wybory. Majdan nie ufa prezydentowi i władzy. Sądzę, że to jest kolejna pułapka, gra na czas - komentowała na gorąco oświadczenie prezydenta ukraińska dziennikarka Tamara. Jak mówiła, Ukraińcy nie wierzą już w szczere intencje Janukowycza. - Majdan tego nie przyjmie. Jestem w stu procentach pewna, że Majdan będzie wymagał od prezydenta rezygnacji - mówiła wtedy. Dodała, że prezydent powinien pociągnąć do odpowiedzialności "ministrów, którzy wydali nakaz strzelania do ludzi".

"Zobaczyliśmy ciała zabitych"

Z dziennikarką zgodził się także Antin Borkowski, korespondent Espresoo TV. - Janukowycz powiedział sporo pięknych słów, ale widzimy sporo trupów. Najpoważniejszym problemem jest to, że sytuacja już wyszła zza ścian parlamentu. Słyszeliśmy sporo obietnic ze strony władzy, a zobaczyliśmy ciała zabitych - mówił. Także Jacek Saryusz Wolski (europoseł PO) przyznał, że deklaracje Janukowycza nie uspokoją ludzi na Majdanie. - To co jest w porozumieniu miałoby się wydarzyć do końca roku, a dla Majdanu jest to propozycja nie do przyjęcia. Za mało i za późno - powiedział.

"Słyszeliśmy sporo obietnic, a zobaczyliśmy ciała zabitych"
"Słyszeliśmy sporo obietnic, a zobaczyliśmy ciała zabitych" tvn24
Oświadczenie prezydenta Janukowycza
Oświadczenie prezydenta Janukowyczatvn24

Autor: db,kg/ ola / Źródło: tvn24

Raporty: