Ukraina nie zapłaci 7 miliardów. Rosjanie zakręcą kurek?

Problemów z gazem na wschodzie ciąg dalszygazprom.com

Ukraina nie zapłaci siedmiu miliardów dolarów kary za nieodebrany od Rosji gaz - oświadczył minister energetyki Eduard Stawycki. Gazprom zażądał tych pieniędzy pod koniec stycznia. Minister dodał, że w ramach dywersyfikacji źródeł dostaw Kijów zamierza kupować gaz z Unii Europejskiej przez Węgry i Słowację.

- Odpowiedzieliśmy, że nie uważamy za uzasadnione opłacanie rachunku w wysokości siedmiu miliardów dolarów, ponieważ nie ma ku temu żadnych podstaw - powiedział minister dziennikarzom podkreślając, że Ukraina wypełnia wszystkie warunki umowy gazowej z Rosją. Stawycki poinformował, że obecnie prowadzone są rozmowy o dostawach gazu z państw UE przez Węgry i Słowację. - Ze Słowacją uzgadniamy dziś kwestie techniczne, a z Węgrami mamy już praktycznie wszystko ustalone - zaznaczył minister.

Poczatek nowej wojny gazowej?

Pod koniec stycznia państwowa spółka paliwowa Naftohaz Ukrainy poinformowała, że Gazprom domaga się od niej zapłacenia siedmiu miliardów dolarów kary za to, że nie kupuje ona takich ilości gazu, jakie przewidziano w kontraktach. Naftohaz odpowiedział, iż uprzedził rosyjskich partnerów o planach zmniejszenia odbioru surowca. Od 1 listopada 2012 roku Ukraina otrzymuje gaz od niemieckiego koncernu RWE. Do końca 2013 roku Kijów chce nabyć od tego dostawcy około ośmiu mld metrów sześciennych błękitnego paliwa. Cena gazu dostarczanego z Niemiec przez Polskę wynosi około 360 dolarów za 1000 metrów sześciennych, podczas gdy za taką samą ilość rosyjskiego gazu Ukraina płaci ponad 430 USD.

Spór o rzekome zaległe płatności za gaz wywołał automatycznie spekulacje, czy jego finałem nie będzie kolejna "wojna gazowa" i "zakręcenie kurka". W przeszłości Rosja stosowała już taką formę nacisku w konfliktach z Ukrainą.

Autor: mk/jaś / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: gazprom.com