Uciekli przed przemocą. ONZ: nie mogą wrócić bezpiecznie

Rohindżowie uciekali miesiącami przed przemocą do BangladeszuShutterstock

W stanie Rakhine na zachodzie Birmy "jeszcze nie ma warunków, by umożliwić bezpieczne i trwałe powroty" ponad 620 tysięcy przedstawicieli mniejszości muzułmańskiej Rohindża - podało UNHCR. Uciekli oni z kraju przed przemocą do sąsiedniego Bangladeszu.

Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) poinformowało, że nie otrzymało memorandum, jakie w czwartek podpisały Birma i Bangladesz w sprawie repatriacji setek tysięcy Rohindżów.

UNHCR zastrzega jednocześnie, że jakiekolwiek powroty do kraju grup osób, które doświadczyły traumy, muszą być bezpieczne i dobrowolne. - Ważne jest, aby zostały stosowane międzynarodowe standardy i jesteśmy gotowi pomóc - oświadczył w piątek rzecznik UNHCR Adrian Edwards.

Eksodus z Birmy do Bangladeszu

Od końca sierpnia ponad 620 tysięcy Rohindżów uciekło z Birmy do Bangladeszu w wyniku operacji sił birmańskich w stanie Rakhine (Arakan).

Wojsko birmańskie twierdzi, że operacja wojskowa w zamieszkanym przez Rohindżów stanie była konieczna ze względu na bezpieczeństwo narodowe, gdy 25 sierpnia rebelianci z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) zaatakowali 30 placówek wojskowych w tym regionie.

Przedstawiciele ONZ uznali we wrześniu operację wojska za klasyczny przykład czystki etnicznej. Według oenzetowskich śledczych przedstawiciele mniejszości Rohindża, którzy uciekli z Birmy przed przemocą, zeznali, że w sposób "konsekwentny i metodyczny" dochodziło do zabójstw, tortur, gwałtów i podpaleń.

Chociaż Rohindżowie przebywają w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i uważani są za nielegalnych imigrantów z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji, są pozbawieni swobody poruszania się.

Pod koniec października ambasador Bangladeszu przy ONZ Szamim Ahsan poinformował, że już prawie milion uchodźców Rohindża znajduje się w jego kraju, co jest dla tego biednego państwa "sytuacją nie do udźwignięcia". Dodał, że Birma szerzy propagandę "przedstawiającą Rohindżów jako nielegalnych imigrantów z Bangladeszu".

Autor: tas/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Raporty: