Uciekli do Pjongjangu przez Rosję? "Moskwa nie pomogła Seulowi"


Rosja nie ustosunkowała się do prośby Korei Południowej w sprawie zatrzymania czterech podejrzanych o udział w zabójstwie Kim Dzong Nama – podają rosyjskie media, powołując się na doniesienia prasy w Seulu. Powodem miał być brak podstaw prawnych.

Rozgłośnia Echo Moskwy, agencja RIA Nowosti i portal RBK cytują wtorkową publikację północnokoreańskiej gazety "JoongAng Ilbo". Dziennik ten, powołując się na źródła dyplomatyczne, napisał, że Rosja nie ustosunkowała się do prośby Seulu w sprawie zatrzymania czterech mężczyzn, podejrzanych o udział w zabójstwie przyrodniego brata przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Nama.

Droga przez Moskwę

Według doniesień "JoongAng Ilbo", podejrzani opuścili Malezję tuż po zabójstwie Kim Dzong Nama. Aby dostać się do Pjongjangu mieli skorzystać z połączeń lotniczych przez Dżakartę, Dubaj, Moskwę i Władywostok.

"Aby odciąć im drogę ucieczki do stolicy Korei Północnej, służby południowokoreańskie poprosiły stronę rosyjską o pomoc w ustaleniu ich miejsca pobytu. Seul zwrócił się do Moskwy także z prośbą o ich zatrzymanie w celu sprawdzenia tożsamości. Rosja nie ustosunkowała się jednak do tej prośby i pozwoliła podejrzanym opuścić terytorium kraju" – przytacza fragment publikacji południowokoreańskiej gazety rosyjska agencja RIA Nowosti.

Wczesne stadium śledztwa

Według rozmówcy "JoongAng Ilbo" Rosja robiła tak z kilku powodów. Jednym z nich było to, że w tym czasie dochodzenie było we wczesnym stadium, a podejrzani byli obywatelami Korei Północnej. "Moskwa zatem nie miała wystarczających podstaw do spełnienia prośby Seulu" - podają rosyjskie media.

Portal RBK zwrócił się z do ambasady Korei Południowej w Moskwie z prośbą o skomentowanie doniesień gazety "JoongAng Ilbo". Dyplomaci odpowiedzieli, że "nie dysponują żadnymi informacjami na ten temat".

Obecnie policja malezyjska poszukuje czterech obywateli Korei Północnej, którzy są podejrzani o udział w zabójstwie Kim Dzong Nama i mogą przebywać w Pjongjangu.

Zamach na lotnisku

Kim Dzong Nam zginął w dniu 13 lutego na lotnisku w Kuala Lumpur. Miał zamiar lecieć do Makau, gdzie mieszka jego rodzina. Według władz Malezji, śmierć nastąpiła z powodu paraliżu spowodowanego przez działanie nerwów toksyny VX.

W związku z podejrzeniem o udział w zbrodni aresztowano dwie kobiety: obywatelkę Indonezji i Wietnamu. Zatrzymany został także obywatel Korei Północnej.

Zdaniem wywiadu Korei Południowej organizatorem zabójstwa Kim Dzong Nama są służby Korei Północnej, a przywódca tego kraju, Kim Dzong Un, miał już w przeszłości zlecić zabójstwo starszego brata, który mógł stanowić zagrożenie dla jego władzy.

Autor: tas\mtom / Źródło: Echo Moskwy, RIA Nowosti, RBK

Tagi:
Raporty: