Ucieczka przed chmurą

Aktualizacja:

Część mieszkańców prowincji Fukushima ucieka w inne rejony kraju w obawie przed radioaktywnym promieniowaniem po awarii elektrowni atomowej. Kilka osób zostało objętych kwarantanną z powodu ryzyka napromieniowania, a władze prewencyjnie przygotowują zapasy preparatu z jodem - odpowiednik znanego w Polsce płynu Lugola - który chroni przed chorobą popromienną.

180 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z miast sąsiadujących z elektrownią, część chce jednak uciekać dalej. Lotnisko w prowincji Fukushima przeżywa oblężenie.

Radioaktywna para, która przedostała się do powietrza, pochodziła nie z samego reaktora, ale z wody chłodzącej reaktor, nie z jego rdzenia. Choć w jej składzie odnotowano szkodliwe izotopy, tj. jod 131, cez 137 i azot 17, nie odnotowano promieniowania alfa, a eksplozja była raczej kontrolowanym choć gwałtownym otwarciem zaworu, niż wybuchem.

Radioaktywna para

- To skażone powietrze idzie nad Pacyfik, pójdzie na zachód nad kontynent, nad Chiny i nie zdziwiłbym się, gdyby nawet nad centralnymi Chinami było zmierzone i jeszcze dalej – prognozuje dr Piotr Jaracz z Państwowej Agencji Atomistyki.

Promieniowanie będzie wykrywalne nawet tysiąc kilometrów od źródła. Mimo to specjaliści uspokajają, że szkodliwość chmury jest znikoma i że już w niewielkiej odległości od samego reaktora spadła poniżej granicznej wartości 100 milisiwestrów. Dla porównania, wartość nawet kilkudziesięciu takich jednostek można stosować w trakcie badania promieniami Roentgena.

Zabójcze promieniowanie

W zależności od siły tego promieniowania, mówiąc ściśle wielkości tej dawki, obserwujemy oparzenia, przy większych dawkach, zniszczenie narządów wewnętrznych, przy jeszcze większych dawkach zgon - ale to są dawki olbrzymie – mówi dr Paweł Krajewski, dyrektor Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej.

Bezpośrednio po wybuchu w Czarnobylu zmarło 28 osób. Głównie z powodu poparzeń spowodowanych wcale nie wysoką temperaturą, ale promieniami beta wnikającymi w skórę. Ostrą chorobę popromienną stwierdzono u 134 osób, u których doszło do uszkodzenia komórek szczególnie promienioczułych, tzn. nabłonka jelit, szpiku, tkanki limfatycznej i komórek płciowych.

Promieniowanie jonizujące może wywołać w komórce tworzenie trujących ją wolnych rodników, które mogą uszkodzić jej DNA.

My znamy Lugolę

Japończycy prewencyjnie przygotowali dla ludności z regionu Fukushimy preparat z jodem. Odpowiednik znanego Polakom płynu Lugola. Bo choć bezpośredniego zagrożenia nie ma, pozostaje śladowe prawdopodobieństwo choroby, która ujawni się po latach.

Źródło: tvn24