"Ubliżał muzułmanom", "dziwny", "agresywny". Sąsiedzi o napastniku z Londynu


"Dziwny" i "agresywny" - tak 47-letniego Darrena Osborne'a opisują sąsiedzi. Mężczyzna w nocy z niedzieli na poniedziałek wjechał ciężarówką w ludzi wychodzących z jednego z londyńskich meczetów.

Osborne od kilku lat mieszkał w walijskim Cardiff, niedaleko klubu golfowego. Jest żonaty i ma czworo dzieci.

Jego sąsiedzi w rozmowie z dziennikiem "Guardian" stwierdzili, że nie wiadomo, czym się zajmował. Niektórzy stwierdzili, że najprawdopodobniej był bezrobotny, ale od czasu do czasu handlował używanymi samochodami.

W domu obok mieszka brytyjsko-pakistańska rodzina. Sąsiadka Osborne'a, Khadijh Sherazi, powiedziała, że nigdy nie miała z nim problemów. - Wyglądał na zwykłego człowieka. Widziałam, jak wyprowadza psy, odprowadza dzieci do szkoły - powiedziała. - Nigdy nie był nieuprzejmy dla mnie - dodała.

"Guardian" pisze, że Osborne prowadził konto na Twitterze, ale sam nie zamieszczał żadnych wpisów. Obserwował 32 użytkowników, w tym profile przywódców skrajnie prawicowej partii Britain First.

"Zawsze wyglądał na agresywną i dziwną osobę"

Osborne urodził się w Singapurze. Jego matka, siostra i siostrzeniec mieszkają w Weston-super-Mare w południowo-zachodniej Anglii. Ludzie, którzy go tam znają, określili go mianem "wojownika", który "wariował" po alkoholu.

72-letnia matka napastnika Christine Osborne nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. W rozmowie z ITV określiła go jako "złożoną" osobę. - To wszystko, co mogę powiedzieć. Okropny, okropny szok - powiedziała.

Jego 42-letni żona, Sarah Andrews, pracuje w pubie. "Guardian" ustalił, że para od kilku miesięcy najprawdopodobniej była w separacji. Mają czworo dzieci. Sąsiedzi twierdzą, że mężczyzna często krzyczał na żonę i dzieci na ulicy. - Zawsze wyglądał na agresywną i dziwną osobę - powiedziała farmaceutka z pobliskiej apteki. - Nigdy nie stwarzał nam jakichś problemów, ale często słyszeliśmy, jak krzyczy na ulicy - dodała.

Bywalcy pobliskiego pubu Hollybush twierdzą, że w sobotę wieczorem Osborne bardzo się upił. - Został wyrzucony [z pubu - red.], bo był tak pijany. Ubliżał muzułmanom i powiedział, że coś im zrobi - powiedział dziennikowi uczestnik sobotniego spotkania w pubie.

Policja: atak na muzułmanów

Na razie nie ma dowodów na to, by Osborne był członkiem jakiejś skrajnie prawicowej organizacji. Ben Wallace z brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych (Home Office) oświadczył, że napastnik nie był znany służbom bezpieczeństwa. - Ten człowiek nie był znany władzom z ekstremizmu albo skrajnie prawicowego ekstremizmu - powiedział Wallace telewizji Sky News.

47-letni kierowca samochodu, który wjechał w grupę ludzi, został ujęty przez świadków zdarzenia, a następnie zatrzymany przez policję, która skierowała go na obserwację w szpitalu. Mężczyzna ma też zostać poddany badaniom psychiatrycznym.

Cressida Dick z londyńskiej policji powiedziała w poniedziałek, że jest jasne, iż celem ataku byli muzułmanie. Zapewniła, że do pilnowania bezpieczeństwa i porządku w miejscach zamieszkania społeczności muzułmańskiej zostanie skierowanych więcej funkcjonariuszy.

Ciężarówka wjechała w ludzi

Do ataku doszło tuż po północy czasu lokalnego z niedzieli na poniedziałek w dzielnicy Finsbury Park. Samochód dostawczy wjechał w grupę muzułmanów wracających z wieczornej modlitwy w pobliskim meczecie podczas trwającego świętego miesiąca postu, ramadanu. Jak potwierdzono, jedna osoba zginęła, a 10 zostało rannych, z czego osiem wymagało hospitalizacji. Wszystkie ofiary to muzułmanie.

Jak przekazała policja, mężczyzna, który zmarł na miejscu zdarzenia, tuż przed atakiem doznał zapaści i otrzymywał pierwszą pomoc medyczną od zgromadzonych wokół członków społeczności. Śledczy na razie nie ustalili, czy zmarł w wyniku ataku, czy wcześniejszych problemów zdrowotnych.

Autor: pk\mtom/jb / Źródło: Guardian, BBC, PAP, Reuters