Tysiące ludzi na ulicach. Katalonia protestuje po wyroku na separatystów


Na znak sprzeciwu wobec werdyktu hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który rano skazał dziewięciu regionalnych separatystów na kary więzienia, w wielu miejscach Katalonii odbywają się w poniedziałek manifestacje. Grupa protestujących pojawiła się między innymi na barcelońskim lotnisku El Prat, wywołując problemy z dojazdem do portu. Policja użyła pałek, by rozpędzić protestujących.

Największe i najliczniejsze akcje prowadzone są w Barcelonie, gdzie do popołudnia zablokowanych zostało kilkanaście ulic.

Najliczniejsze grono manifestantów zgromadziło się w centrum stolicy regionu na Placu Katalońskim, skandując hasła: "Uwolnić więźniów politycznych!", a także "Wolność i Niepodległość!". Władze Barcelony szacują liczbę protestujących na ponad osiem tysięcy osób.

W godzinach popołudniowych kilkusetosobowa grupa zwolenników katalońskiego separatyzmu pojawiła się również z flagami regionu na międzynarodowym lotnisku El Prat w Barcelonie. Lokalna policja poinformowała, że licznie przybyli protestujący utrudniają ruch na terenie oraz przed terminalem 1.

Niebawem także władze kolejowego przewoźnika Renfe ogłosiły wstrzymanie połączenia kolejowego z lotniskiem El Prat. Dyrekcja spółki twierdzi, że było to konieczne po informacjach od katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra.

Renfe potwierdziło też, że po południu wstrzymano kursy pociągów pomiędzy Barceloną a Geroną (katal. Gironą), gdy linię kolejową zablokowała grupa katalońskich separatystów.

Spontaniczne manifestacje rozpoczęły się też w innych miastach regionu. W Tarragonie w centrum miasta manifestowało ponad dwa tysiące osób.

Katalońscy separatyści skazani

W poniedziałek rano SN skazał dziewięciu katalońskich separatystów na kary od 9 do 13 lat więzienia za podburzanie w związku z nielegalnym referendum niepodległościowym w tym regionie Hiszpanii z 1 października 2017 roku.

Trzej pozostali oskarżeni w trwającym od lutego 2019 r. procesie zostali uznani za winnych tylko nieposłuszeństwa i uniknęli kary więzienia.

Po południu premier Hiszpanii Pedro Sanchez wyraził przekonanie, że orzeczenie SN "zostanie w pełni wykonane". Zaznaczył, że liczy, iż partie opozycyjne reprezentowane w Kongresie Deputowanych staną po stronie rządu po werdykcie skazującym katalońskich separatystów.

Sanchez wyrażając przekonanie, iż nie dojdzie do prób ułaskawienia skazanych separatystów, podkreślił, że spodziewa się wyegzekwowania zasądzonych kar. - Wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Nikt nie stoi ponad nim i wszyscy zostaliśmy zobowiązani do jego wypełnienia - dodał premier Sanchez.

Sąd Najwyższy w poniedziałek wydał też Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) za byłym liderem katalońskich separatystów Carlesem Puigdemontem, który przebywa w Belgii.

"To jest i pozostanie wewnętrzną sprawą Hiszpanii"

Komisja Europejska przekazała w poniedziałek, że skazanie katalońskich polityków na więzienie to wewnętrzna sprawa Hiszpanii.

Pytana o tę kwestię w poniedziałek w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreeva odpowiedziała, że Komisja nie komentuje wyroków sądów w państwach członkowskich. Wskazała, że w tej sprawie stanowisko Komisji pozostaje niezmienne.

- To jest i pozostanie wewnętrzną sprawą Hiszpanii, która musi być traktowana zgodnie z jej konstytucyjnym porządkiem. Komisja Europejska szanuje konstytucyjny porządek w Hiszpanii, w tym decyzje podejmowane przez hiszpański system sądowniczy - wskazała.

Nawiązując do protestów w Hiszpanii, podkreśliła, że prawo podejmowania pokojowych protestów jest w Unii Europejskiej zagwarantowane.

KataloniaPAP/Reuters

Autor: ft/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: