Tymoszenko poprze Juszczenkę


W miarę zbliżania się ukraińskich wyborów prezydenckich główni bohaterowie kampanii składają coraz śmielsze oświadczenia. Premier Julia Tymoszenko ogłosiła właśnie, że jeśli nie przejdzie do drugiej tury, udzieli poparcia swojemu rywalowi prezydentowi Wiktorowi Juszczence.

- W drugiej turze należy myśleć o Ukrainie. Jeśli nie przejdę do drugiej tury, jednoznacznie poprę kandydata obozu demokratycznego, nie zważając na historię naszych stosunków - powiedziała Tymoszenko w wywiadzie dla obwodowej stacji telewizyjnej we Lwowie.

- Powtórzę to, co mówiłam w (poprzedniej prezydenckiej kampanii wyborczej) 2004 r.: jestem gotowa prać bieliznę w sztabie prezydenta Juszczenki - podkreśliła.

Pani premier się obawia?

Zwolennicy urzędującego szefa państwa odebrali oświadczenie Tymoszenko jako oznakę, że dopuszcza ona, iż do drugiej tury wyborów prezydenckich wejdzie Juszczenko i przywódca prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz.

- W ciągu ostatniego roku sztaby wyborcze Janukowycza i Tymoszenko straciły ogromne pieniądze, by przekonać społeczeństwo, że Juszczenko ma niskie notowania. Dziś mamy wyniki badań głównych centrów socjologicznych, które potwierdzają szybki wzrost rankingów Juszczenki i gwałtowny spadek notowań Tymoszenko - powiedział Andrij Parubij, przedstawiciel Juszczenki w Centralnej Komisji Wyborczej.

Juszczenko poza dwójką

Wadym Karasiow, ukraiński politolog kojarzony z obozem obecnego prezydenta, ocenia, że realne poparcie dla Juszczenki wynosi dziś ok. 10 proc. Zgodnie z sondażami różnych pracowni socjologicznych Tymoszenko może liczyć na 15-20 proc. głosów, a Janukowycz nawet na 30-procent.

Tymoszenko liczy na rewanż?

- Oświadczenia Tymoszenko nie można jednak traktować tak dosłownie. Powiedziała, że gotowa jest poprzeć Juszczenkę w nadziei, że uzyska poparcie od niego, jeśli w drugiej turze wyborów ona sama spotka się z Janukowyczem. Do takiego spotkania dojdzie z kolei, jeśli Juszczenko przestanie ją atakować tak, jak robi to obecnie - dodał jednak Karasiow.

Ekspert nie pokusił się o prognozę, kto znajdzie się w drugiej turze wyborów prezydenckich. - Kampania wyborcza rozwija się bardzo dynamicznie i naprawdę trudno ocenić, co wydarzy się 17 stycznia - zaznaczył Karasiow.

Źródło: PAP