"Turcja przymyka oko na bezprawne działania grup, które sama uzbraja"


Organizacja Human Rights Watch wezwała Turcję, by przeprowadziła śledztwo w sprawie syryjskich rebeliantów, odpowiedzialnych za rabunek i egzekucję cywilów podczas wojskowej ofensywy w północno-wschodniej Syrii.

Human Rights Watch w opublikowanym w środę oświadczeniu zaapelowała do Ankary o przeprowadzenie śledztwa w sprawie łamania praw człowieka na tym terenie.

Organizacja podkreśliła, iż "w wielu przypadkach zachodzi podejrzenie, że były to zbrodnie wojenne" popełniane na terenach kontrolowanych obecnie przez armię turecką i że armia ta ponosi za nie odpowiedzialność.

Rząd turecki twierdzi, że na tych terenach, które zamierza przekształcić w "bezpieczną strefę", chce osiedlić ponad milion syryjskich uchodźców, ale Human Rights Watch uważa, że region ten bynajmniej nie jest bezpieczny.

Ataki na polityków i osoby cywilne

W ubiegłym miesiącu działające pod kurdyjskim dowództwem Syryjskie Siły Demokratyczne oskarżyły siły popierane przez Turcję o wciągniecie w zasadzkę i zabicie w pierwszym tygodniu tureckiej ofensywy kurdyjskiej polityk Hewrin Chalaf oraz kilku innych osób cywilnych.

Human Rights Watch oświadczyła też, że bada sprawę zaginięcia trzech przedstawicieli Kurdyjskiego Czerwonego Półksiężyca na terytorium kontrolowanym przez rebeliantów.

"Turcja przymyka oko na bezprawne działania grup, które sama uzbraja, ale jak długo kontroluje terytoria, na których działają, obowiązana jest do prowadzenia dochodzeń w przypadkach gwałcenia prawa" - podkreśla HRW.

Pytany o raport Human Rights Watch rzecznik tureckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wskazał na doniesienia medialne o tym, że syryjscy rebelianci utworzyli komisję, która ma zbadać opisywane nadużycia, a także sądy wojskowe, by ukarać winnych.

Turecka ofensywa w północnej SyriiPAP/Reuters

Autor: asty\mtom\kwoj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: