Trzylatka płonęła w aucie, zmarła w szpitalu. Ojciec podejrzany o podpalenie

Rodzice walczyli o prawa do opieki nad 3-letnią Zoey
Rodzice walczyli o prawa do opieki nad 3-letnią Zoey
Facebook/Martin Pereira
Rodzice Zoey walczyli o prawa do opieki nad córkąFacebook/Martin Pereira

3-letnia Zoey Pereira została zamknięta w płonącym samochodzie. Strażakom udało się wyciągnąć dziewczynkę ze śmiertelnej pułapki, jednak zmarła w szpitalu. O podpalenie podejrzany jest ojciec - Martin Pereira, który został znaleziony w pobliżu miejsca tragedii. Wcześniej miał grozić, że skrzywdzi dziewczynkę. Przed tragicznymi zdarzeniami rodzice Zoey walczyli o prawa do opieki nad córką.

Do tragedii doszło w dzielnicy Queens w stanie Nowy Jork, w niedzielę 5 maja. Strażacy wezwani na miejsce zdarzenia znaleźli dziewczynkę na tylnym siedzeniu płonącego auta. Drzwi były zablokowane. Strażakom udało się wydostać Zoey z auta, jednak dziewczynka zmarła w szpitalu.

Próba rozszerzonego samobójstwa

O podpalenie samochodu podejrzany jest ojciec dziewczynki - 39-letni Martin Pereira. Mężczyzna wyskoczył z płonącego auta i próbował się ratować w pobliskim stawie. Jak donosi New York Post - 70 proc. jego ciała uległo poparzeniom.

Według informatora telewizji abc13 policja podejrzewa rozszerzone samobójstwo - Pereira prawdopodobnie próbował zabić siebie i dziecko, poprzez wysadzenie w powietrze samochodu. W aucie znaleziono dwie butle z gazem oraz łańcuchy, ale przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona.

"Już więcej jej nie zobaczysz"

Martin Pereira i matka Zoey - Cherone Coleman walczyli o prawa do opieki nad córką. W rodzinie dochodziło do przemocy domowej.

Według informatora New York Post tuż przed tragedią ojciec miał grozić, że skrzywdzi dziewczynkę. "Doprowadzasz mnie do szaleństwa. Już nigdy więcej nie zobaczysz swojej córki!" - miał powiedzieć do Cherone Coleman.

W dniu dramatycznych zdarzeń Pereira udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcie Zoey.

Ojciec pod policyjnym nadzorem

39-latek przebywa obecnie w szpitalu, pod policyjnym nadzorem, ale nie usłyszał jeszcze zarzutów. Policja bada szczegóły sprawy.

W miejscu tragedii mieszkańcy Queens zostawiają znicze, kwiaty i zabawki.

- W tamtą niedzielę mieliśmy piękną pogodę. Teraz dzieci wyjdą się bawić i nie zobaczą swojej 3-letniej koleżanki. Jak wytłumaczyć im coś takiego? Jak wytłumaczyć im, że jej ojciec pozbawił ją życia w tak młodym wieku? - pyta w rozmowie z abc13 sąsiadka Pereiry - Keisha Daniels.

Autor: mbl//mro / Źródło: abc13.com, New York Post

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Martin Pereira