Trump sugeruje możliwość ukarania szefa komisji wywiadu. "Areszt za zdradę?"


"Wymyślił fałszywe słowa" - tak prezydent USA Donald Trump uzasadniał w poniedziałek, dlaczego jego zdaniem szef komisji wywiadu Izby Reprezentantów może zasługiwać na "areszt za zdradę". Adam Schiff kieruje śledztwem mogącym doprowadzić do impeachmentu amerykańskiego przywódcy. Już wcześniej prezydent oceniał, że prowadzone przez demokratę śledztwo to "polowanie na czarownice".

"Schiff nielegalnie wymyślił FAŁSZYWE i okropne słowa, rzekomo moje, jako najważniejszą część mojej rozmowy telefonicznej z prezydentem Ukrainy (Wołodymyrem Zełenskim - red.), i przeczytał je na głos Kongresowi i amerykańskim obywatelom" - napisał na Twitterze Donald Trump. Zapewnił, że "nie miało to ŻADNEGO związku z tym", co naprawdę powiedział w rozmowie. "Areszt za zdradę?" - zakończył Trump post na temat kongresmena.

Rozmowa i widmo impeachmentu

Sprawa dotyczy lipcowej rozmowy telefonicznej prezydentów USA i Ukrainy, której temat został poruszony w skardze sygnalisty, prawdopodobnie pracownika służb wywiadowczych. W związku z podejrzeniem, że Trump wywierał naciski na władze Ukrainy, by zaszkodzić swojemu potencjalnemu rywalowi w następnych wyborach prezydenckich - Joe Bidenowi - Izba Reprezentantów wszczęła śledztwo, które może doprowadzić do impeachmentu Trumpa. Prawo wyborcze w USA zabrania korzystania z pomocy obcych państw.

Co to jest impeachement? Jak wygląda procedura? > Po naciskach Kongresu Biały Dom udostępnił w środę zapis rozmowy z Zełenskim, jednak nie na podstawie zapisu elektronicznego, tylko relacji osób, które były jej świadkami.

- Dużo się mówi o tym, że Biden wstrzymał śledztwo (w sprawie swojego syna - red.) i bardzo dużo ludzi chce się dowiedzieć o tym więcej, więc byłoby świetnie, gdybyście mogli zrobić, co tylko możecie z prokuratorem generalnym - powiedział Trump podczas rozmowy 25 lipca, według opublikowanego przez Biały Dom zapisu. Prosił Zełenskiego, by współpracował w tej sprawie z jego osobistym prawnikiem Rudym Giulianim i prokuratorem generalnym Williamem Barrem. Zdaniem przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zapis rozmowy potwierdza, iż prezydent USA złamał normy dotyczące wyborów i bezpieczeństwa. Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham oceniła natomiast, że nie było w niej "nic niewłaściwego".

W udostępnionym w czwartek zredagowanym raporcie sygnalista napisał, że Trump, rozmawiając z Zełenskim, zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy. Autor przyznaje, że nie był świadkiem rozmowy, ale podkreśla, że został szczegółowo poinformowany o jej treści przez "wielu urzędników Białego Domu, którzy mieli na ten temat bezpośrednie informacje", a ich relacje pokrywały się.

"Fałszywy Sygnalista"

Trump nazwał informatora w poniedziałek na Twitterze "Fałszywym Sygnalistą". Podkreślił, że "w imię transparencji" przekazał natychmiast rozmowę Kongresowi i opinii publicznej. "Sygnalista prawie nic nie wiedział, jego opis rozmowy Z DRUGIEJ RĘKI to oszustwo!" - dodał amerykański prezydent.

W kolejnym tweecie na ten temat Trump napisał: "Jeszcze raz, Prezydent Ukrainy powiedział, że nie było ŻADNEJ (ZERO) PRESJI WYWIERANEJ NA NIEGO PRZEZ MNIE. Sprawa zakończona!". Już wcześniej Trump podkreślał, że śledztwo w tej sprawie to "polowanie na czarownice", a Schiff "próbuje go oczernić i fałszywie oskarżać". W piątek demokraci w Izbie Reprezentantów wezwali sekretarza stanu Mike'a Pompeo do dostarczenia żądanych przez nich dokumentów niezbędnych - według nich - do prowadzenia dochodzenia przeciwko prezydentowi. Pierwsze przesłuchania przed komisją ds. sądownictwa Izby mają odbyć się już w najbliższym tygodniu, a jako pierwsza zeznawać ma grupa funkcjonariuszy Departamentu Stanu.

Autor: momo//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: