Trump o "sprawie Bretta Kavanaugh": mogę zmienić zdanie


Prezydent Stanów Zjednoczonych nie wyklucza, że może wycofać nominację Bretta Kavanaugh na sędziego Sądu Najwyższego USA. - Mogę zmienić zdanie w tej kwestii - oświadczył w środę Donald Trump na konferencji prasowej w Nowym Jorku.

Trump odniósł się do zaplanowanego na czwartek przesłuchania Christine Blasey Ford przed senacką komisją sądownictwa. Kobieta oskarża Kavanaugh o niestosowane kontakty natury seksualnej.

Przed komisją zeznania złoży także Kavanaugh, nominowany przez prezydenta Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego USA.

"Mogę zostać przekonany"

Prezydent podkreślił, że po tym przesłuchaniu może zmienić zdanie w kwestii tej nominacji.

- Zawsze mogę zostać przekonany. To będzie interesujące, co [Ford - przyp. red.] ma do powiedzenia. Zobaczymy, co się wydarzy - stwierdził Trump. - To będzie bardzo ważny dzień w historii naszego kraju - powiedział prezydent USA. Przypomniał, że w przeszłości on sam konfrontowany był z podobnymi zarzutami, które - jak podkreślił - były fałszywe.

Dodał, że wierzy, iż Senat jednak zatwierdzi w końcu nominację Bretta Kavanaugh. Zdaniem Trumpa Kavanaugh jest "człowiekiem obdarzonym wyjątkowymi zdolnościami i wielkim intelektem".

Oskarżenia o molestowanie

Christine Ford w wywiadzie opublikowanym na łamach dziennika "The Washington Post" utrzymywała, że na początku lat 80. ubiegłego stulecia podczas prywatki w domu pod Waszyngtonem 17-letni wówczas Brett Kavanaugh, uczeń elitarnego prywatnego gimnazjum dla chłopców, rzucił się na nią i próbował zerwać z niej ubranie.

W ostatnich dniach oskarżenia podobnej natury pod adresem nominata do Sądu Najwyższego wysunęły dwie inne kobiety. Kavanaugh odpiera zarzuty.

Nominacja pod znakiem zapytania

Oskarżenia pod jego adresem są przeszkodą na drodze do zatwierdzenia go na stanowisko sędziego SN. Decyzję w tej sprawie najpierw podejmuje senacka komisja, a następnie cały Senat. Z reguły izba ta głosuje zgodnie z rekomendacją odpowiedniej komisji w przypadku kandydatów na wysokie stanowiska w rządzie federalnym.

Kavanaugh, znany z konserwatywnych poglądów, jest obecnie sędzią federalnego sądu apelacyjnego. Zatwierdzenie jego nominacji umocniłoby przewagę konserwatystów w Sądzie Najwyższym i byłoby ważnym krokiem do celu Trumpa, jakim jest przesunięcie na prawo nie tylko tego sądu, ale całego systemu sądownictwa federalnego.

Sprawa Bretta Kavanaugh dzieli Amerykanów

Jak wykazał sondaż przeprowadzony przez Marist College Institute, Amerykanie są podzieleni w ocenie wiarygodności zarzutów wobec Kavanaugh.

W sondażu przeprowadzonym na zlecenie amerykańskiego radia publicznego NPR i telewizji publicznej PBS 32 procent badanych - głównie kobiety - przyznało, że wierzy, iż zarzuty wobec nominata na sędziego Sądu Najwyższego są prawdziwe.

Odmiennego zdania w sondażu Marist College Institute, którego wyniki opublikowano w środę, było 26 procent badanych, głównie mężczyzn. Uważają oni, że to Brett Kavanaugh, kandydat prezydenta Donalda Trumpa do objęcia stanowiska sędziego SN, mówi prawdę.

Największa grupa badanych - aż 42 procent - do tej pory nie ma wyrobionego zdania, kto mówi prawdę: kandydat na sędziego Sądu Najwyższego czy jego oskarżycielka.

- W sądzie opinii publicznej nadal nie zapadł wyrok, kto jest bardziej wiarygodny - sędzia Kavanaugh czy doktor Ford - powiedział w wywiadzie dla radia publicznego Lee Maringoff, dyrektor instytutu badania opinii publicznej Marist College w stanie Nowy Jork.

Szanse na nominację maleją

Zdaniem ekspertów wyniki badań źle wróżą szansom na zatwierdzenie nominacji Bretta Kavanaugh przez Senat. Sondaż wykazał, że większość badanych - 43 procent - jest przeciwna jego kandydaturze. Za zatwierdzeniem Kavanaugh opowiedziało się 38 proc.

Dodatkowo 59 procent respondentów uważa, że mający opinię konserwatysty i przeciwnika aborcji sędzia nie powinien być zatwierdzony, jeśli dochodzenie wykaże, że Christine Ford mówi prawdę.

Dodatkowo już po tym, jak Christine Ford w wywiadzie opublikowanym w dzienniku "Washington Post" 16 września po raz pierwszy publicznie wysunęła swoje zarzuty wobec kandydata prezydenta Trumpa na sędziego SN, z podobnymi zarzutami wystąpiły dwie inne kobiety.

Istotne zagadnienie w kampanii wyborczej

Kontrowersyjne nominowanie Kavanaugh, drugiego kandydata prezydenta Donalda Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego, jak wykazał sondaż Marist College Institute, stało się zagadnieniem w kampanii przed listopadowymi wyborami do Kongresu, podczas których Partia Demokratyczna ma nadzieję na odebranie Republikanom większości w Izbie Reprezentantów.

37 procent badanych zamierza głosować w listopadzie na tych kandydatów, którzy sprzeciwiają się zatwierdzeniu nominacji Kavanaugh na sędziego SN, a 32 procent - na tych, którzy opowiadają się za jej zatwierdzeniem.

27 procent ankietowanych oświadczyło, że stosunek kandydujących w tegorocznych wyborach do nominacji Kavanaugh nie będzie miał dla nich znaczenia.

Badania wykazały także olbrzymie zainteresowanie Amerykanów kontrowersjami związanymi z nominowaniem Bretta Kavanaugh.

Większość badanych - 58 procent - zapowiedziała, że będzie w czwartek uważnie śledziła posiedzenie senackiej komisji sądownictwa, podczas którego kandydat na sędziego Sądu Najwyższego i jego oskarżycielka będą pod przysięgą odpowiadać na pytania.

Zmiana terminu głosowania

Senator Chuck Grassley, republikański przewodniczący tej komisji, wcześniej planował, aby głosowanie tej komisji nad rekomendacją dla całości Senatu przeprowadzić już w piątek, to jest następnego dnia po złożeniu przez Kavanaugh i Ford zeznań przed senacką komisja sądownictwa. Jednak w środę podczas rozmowy z dziennikarzami senator Chuck Grassley nie wykluczył po raz kolejny przesunięcia głosowania na inny termin. Pierwotnie, przed pojawieniem się zarzutów Ford, głosowanie tej komisji nad rekomendacją było planowane 20 września.

Rekomendacja odpowiedniej komisji Senatu jest wskazówką dla całości Senatu, jak głosować nad zatwierdzeniem nominacji kandydata na wysokie stanowisko w rządzie federalnym. Z reguły całość 100-osobowego Senatu głosuje zgodnie z rekomendacją odpowiedniej komisji.

Do zatwierdzenia nominacji na sędziego SN wystarcza obecnie zwykła większość głosów w Senacie. Republikanie w obecnym składzie mają tam przewagę dwóch głosów.

Autor: momo//now / Źródło: PAP

Raporty: