Tropią bojowników, uderzają z powietrza. Egipska armia uderza po zamachu


Egipskie siły powietrzne, które dokonały w piątek nalotów w pobliżu Bir al-Abd na północy półwyspu Synaj, gdzie kilka godzin wcześniej doszło do najkrwawszego zamachu w historii Egiptu, zniszczyły kilka pojazdów użytych w ataku - poinformowała egipska armia. Według prokuratury zginęło 305 osób.

"Egipskie lotnictwo zaatakowało również liczne kryjówki, w których terroryści przechowywali broń i amunicję" - zaznaczył w swym komunikacie rzecznik sił zbrojnych, Tamer el-Refaey.

Celem egipskich ataków z powietrza były górskie tereny wokół Bir al-Abd, gdzie najpewniej ukrywają się bojownicy.

Źródło z armii, na które powołuje się Sky News Arabia, poinformowało, że pojazdy bojowników zaatakowane zostały przez bezzałogowe drony na pustyni al-Risza, a na miejscu zginęło 15 dżihadystów. Jak podkreślono, trwa pościg za pozostałymi napastnikami.

Wcześniej prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi obiecał, że rząd z "brutalną siłą" odpowie na zamach na meczet.

Timothy Kaldas, cytowany przez Al-Dżazirę ekspert z Uniwersytetu w Kairze, podkreśla jednak, że Półwysep Synaj jest "bardzo wymagającym obszarem" działania dla egipskich sił bezpieczeństwa, co utrudnia walkę z ekstremistami.

- To górzysta pustynia, która nie jest zbyt rozwinięta. Nawet z najlepszą strategią ciężko jest tutaj utrzymać kontrolę - zauważył.

Według Al-Dżaziry po piątkowym zamachu zamknięta została droga prowadząca przez Półwysep Synaj na wschód, w kierunku palestyńskiej Strefy Gazy.

Muzułmanie zabijają muzułmanów

Zamach był wymierzony w meczet, do którego uczęszczają wyznawcy sufizmu, czyli muzułmańskiego mistycyzmu. Już wcześniej byli oni prześladowani przez islamistycznych bojowników w regionie, w tym przez lokalny odłam tak zwanego Państwa Islamskiego (IS). Dżihadyści uważają wyznawców sufizmu za heretyków.

Według oficjalnego bilansu w tym najkrwawszym zamachu w historii Egiptu zginęło co najmniej 305 osób. Burmistrz Bir al-Abd twierdził wcześniej, że śmierć poniosło co najmniej 270 osób, a 90 zostało rannych.

Do zamachu doszło na Półwyspie Synaj
Do zamachu doszło na Półwyspie Synaj Google Maps

Do ataku nie przyznała się żadna organizacja terrorystyczna, ale wydaje się, że był to kolejny zamach organizacji Prowincja Synaj, lojalnej wobec IS. Arabska nazwa Prowincji Synaj brzmi Wilajat Sinai. Grupa ta wzięła na siebie odpowiedzialność za najkrwawsze zamachy w regionie z ostatnich lat, w tym za atak bombowy z 2015 roku na rosyjski samolot czarterowy lecący do Petersburga, w którym zginęły 224 osoby.

Synaj w ogniu

Sytuacja na półwyspie Synaj pogorszyła się po obaleniu w 2013 roku przez ówczesnego dowódcę sił zbrojonych Sisiego wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego szefa państwa Mohammeda Mursiego.

Konflikt w regionie pochłonął setki ofiar. Dżihadyści atakowali głównie policjantów i żołnierzy, ale zdarzały się też zamachy na lokalne plemiona, które współpracują z siłami bezpieczeństwa i które islamiści uważają za zdrajców.

W lutym po serii ataków z Al-Arisz masowo uciekli chrześcijanie. Od grudnia 2016 roku ponad 100 chrześcijan, głównie Koptów, zginęło w zamachach na kościoły i inne miejsca na Synaju i w całym kraju.

Autor: mm//kg / Źródło: PAP, Reuters, Al Jazeera

Tagi:
Raporty: