"To wojna całego narodu". Porozumienie jest, strajk się nie kończy


Około 200 kierowców ciężarówek blokowało w poniedziałek drogi dojazdowe do rafinerii w Duque de Caxias, w pobliżu Rio de Janeiro. Blokadę zorganizowano mimo ogłoszonego wcześniej przez rząd porozumienia, które miało zakończyć trwający od tygodnia strajk. Kierowcy protestują między innymi przeciwko wysokim cenom paliw.

Mimo obecności wysłanego przez władze wojska, strajkujący przepuszczają jedynie cysterny z paliwem przeznaczonym dla służb komunalnych, takich jak transport publiczny oraz pojazdy policyjne i karetki pogotowia.

Rząd ustępuje

Kierowcy ciężarówek protestują głownie przeciwko zawyżonym - ich zdaniem - cenom paliwa do silników wysokoprężnych. Domagają się jednak także kilku innych ustępstw ze strony rządu.

W niedzielę rząd zgodził się spełnić postulaty protestujących kierowców ciężarówek i ogłosił osiągnięcie porozumienia. Podkreśla się, że rząd dąży wszelkimi sposobami do zakończenia blokad dróg, które sparaliżowały w ubiegłym tygodniu brazylijską gospodarkę. Wiele przedsiębiorstw zostało zmuszonych do zawieszenia działalności.

Prezydent Michel Temer w przemówieniu transmitowanym w telewizji w niedzielę wieczorem zapowiedział obniżenie ceny diesla na 60 dni o 0,46 brazylijskiego reala (0,13 USD) za litr. Jak stwierdził, rząd pokryje różnicę między ceną ustaloną przez państwową spółkę paliwową Petrobras a zaproponowaną przez władze.

Zgodził się również na szereg ustępstw, między innymi w kwestii opłat za tylne osie ciężarówek. Ustępstwa te spowodowały już spadek notowań akcji Petrobrasu na giełdzie o 14 procent.

"To wojna całego narodu"

Mimo zaaprobowania tych ustępstw przez związek zawodowy Abcam zostały one uznane za niezadowalające przez kierowców blokujących rafinerię w Duque de Caxias.

- Propozycje Temera są tymczasowe, a ludzie chcą czegoś trwałego. To ludzie cierpią, czyż nie ? A więc trzeba będzie jeszcze trochę pocierpieć - oświadczył agencji AFP jeden z kierowców, 43-letni Carlos Alberto Neves.

Inni protestujący wskazywali, że "to nie jest wojna kierowców, to wojna całego narodu brazylijskiego". Podnoszone były żądania poprawy opieki zdrowotnej, systemu oświaty oraz skuteczniejszej walki z przestępczością. Najbardziej radykalni wzywali armię do interwencji, aby doprowadzić do usunięcia bardzo niepopularnego rządu oskarżanego o korupcję i niekompetencję.

Ceny oleju napędowego do silników Diesla wzrosły w Brazylii blisko dwukrotnie od 2016 roku.

Protest kierowców nastąpił w momencie, gdy największa gospodarka Ameryki Łacińskiej próbuje odrodzić się po okresie recesji. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy brazylijski real ponownie gwałtownie osłabił się w stosunku do amerykańskiego dolara.

Autor: mm//now / Źródło: PAP