Telefon do brata, zdjęcie z tłumu. Tuż przed szarżą na promenadzie

Relacja specjalnego wysłannika TVN24 BiS do Nicei
Relacja specjalnego wysłannika TVN24 BiS do Nicei
tvn24
Relacja specjalnego wysłannika TVN24 BiS do Niceitvn24

Tunezyjczyk Mohamed Lahouaiej Bouhlel, który w Dzień Bastylii wjechał ciężarówką w tłum na promenadzie w Nicei zabijając 84 osoby, kilka godzin wcześniej dzwonił do swojego brata i wysłał mu swoje zdjęcie wśród tłumu ludzi - przyznał jego brat w rozmowie z agencją Reutera. Jak twierdzi, na zdjęciu Mohamed miał wyglądać na "bardzo szczęśliwego".

31-letni Bouhlel w czwartek przejechał rozpędzoną ciężarówką po promenadzie w Nicei niemal dwa kilometry, taranując po drodze obserwujących pokaz fajerwerków ludzi. Następnie zatrzymał się i został zastrzelony przez francuską policję.

Uśmiechnięty wśród tłumu

Jego przebywający w Tunezji brat Jabeur powiedział agencji Reutera, że kilka godzin wcześniej Mohamed zadzwonił do niego oraz wysłał swoje zdjęcie, na którym stał pośrodku tłumu ludzi w Nicei.

- Ostatniego dnia (Mohamed) powiedział, że jest w Nicei ze swoimi europejskimi przyjaciółmi by uczcić święto narodowe - powiedział Jabeur. Jak dodał, na przesłanej fotografii jego brat "wyglądał na bardzo szczęśliwego, dużo się śmiał". Zdjęcia tego nie zgodził się jednak udostępnić agencji Reutera, w związku z czym informacja ta nie mogła zostać zweryfikowana.

Według członków rodziny Mohameda, w ostatnich dniach miał on często do nich dzwonić. - Rozmawialiśmy o jego rodzinnym mieście w Tunezji, o sporcie, i że planuje wrócić do ojczyzny - powiedział Jabeur.

Agresja wobec rodziców

Mohamed Bouhlel był wcześniej znany francuskiej policji w związku ze swoją działalnością przestępczą, ale nie był obiektem zainteresowania służb wywiadowczych. Trwa ustalanie motywów jego działania. Świadkowie wcześniej podkreślali jego religijność, z kolei według zeznań jego ojca wynika, że "nie miał on żadnych związków z religią".

Miał on natomiast mieć chwiejną osobowość, wywołującą kryzysy w rodzinie. Według siostry Mohameda, nim kilka lat temu wyjechał on z Tunezji, przez długi czas korzystał z pomocy psychologa z powodu agresywnych zachowań, jakich dopuszczał się wobec swoich rodziców.

W sobotę do odpowiedzialności za zamach w Nicei przyznało się tzw. Państwo Islamskie i określiło sprawcę jako "ich żołnierza". W sobotę francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve powiedział, że sprawca zamachu najprawdopodobniej "zradykalizował się bardzo szybko".

W niedzielę trwały dalsze przesłuchania osób z otoczenia Bouhlela. Tego dnia zatrzymano kolejne dwie osoby - mężczyznę i kobietę. Dalsze pięć, w tym jego byłą żonę, zatrzymano wcześniej.

Autor: mm//gak / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Policja Śledcza Francji

Tagi:
Raporty: