Te linie lotnicze są podejrzane


Pech nie opuszcza australijskich linii lotniczych Qantas. Tydzień po tym, gdy ich samolot wylądował z olbrzymią dziurą w kadłubie, zdarza się im już kolejne przymusowe lądowanie.

Wcześniej przyczyną awaryjnych lądowań były otwarte podczas lotu drzwi podwozia, dziura w kadłubie. Tym razem doszło do wycieku hydraulicznego ze skrzydła. Uszkodzony Boeing - który miał lecieć na Filipiny - zawrócił na lotnisko w Sydney, a pasażerowie przesiedli się do innego samolotu. Według rzecznika linii "życie załogi i pasażerów nie było zagrożone".

Właz się nie zamknął, panika na pokładzie

Qantas zakończył w piątek kilkudniową kontrolę butli z tlenem w pokładach swoich samolotów. Przypuszczalnie to właśnie wybuch takiej butli tydzień temu wyrwał w samolocie dziurę wielkości samochodu. Samolot musiał zawrócić i przymusowo lądować w australijskiej Adelajdzie, skąd wystartował. Pasażerowie mówią o panice na pokładzie, dyrekcja linii zaprzecza. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: APTN