Szyici w Sanie. "To może doprowadzić do upadku jemeńskiego państwa"


Stolica Jemenu, Sana, znalazła się we wtorek prawie całkowicie pod kontrolą szyickich rebeliantów z ruchu Huti. Prezydent kraju generał Abd ar-Rab Mansur al-Hadi obiecał "przywrócenie władzy państwowej".

- To, co dzieje się w Sanie, to spisek mający na celu wywołanie wojny domowej - powiedział dziennikarzom Hadi.

Według AFP szyiccy rebelianci wznieśli barykady na głównych arteriach komunikacyjnych miasta, widać tam patrole złożone z bojowników. Portal BBC News podaje, że na ulicach Sany we wtorek panował spokój; ministerstwa i inne budynki rządowe, które zostały zajęte przez Huti w weekend, pozostają w ich rękach.

Jemen krok od upadku

Specjalny wysłannik ONZ Dżamal Benomar, który pośredniczył w zawarciu podpisanego w niedzielę porozumienia pokojowego między jemeńskim rządem a Huti w sprawie zakończenia walk, mówił w poniedziałek o "załamaniu się" jemeńskich sił zbrojnych w obliczu presji ze strony szyickich rebeliantów.

- To co działo się w ostatnich dniach, może doprowadzić do upadku jemeńskiego państwa oraz końca procesu transformacji politycznej - przestrzegł Benomar w wywiadzie dla telewizji Al-Arabija.

Rebelianci toczyli walki ze wspieranymi przez jemeńską armię bojownikami sunnickimi lojalnymi wobec partii al-Islah, uważanej za jemeński odłam Bractwa Muzułmańskiego. Szyici od lat żądają autonomii dla zajmowanych przez siebie terenów na północy Jemenu, a prezydenta Hadiego oskarżają o autokratyczne rządy.

Autor: //gak / Źródło: PAP