Szukały go policja i FBI. Dziecko znalezione przy szosie, w plastikowej torbie


Tydzień temu ojciec pięcioletniego AJ'a zgłosił na policję zaginięcie syna. Po niemal tygodniu poszukiwań w mieście Crystal Lake w stanie Illinois i wokół niego, odnaleziono zwłoki chłopca. Jego ciało zostało zawinięte w plastikową folię i zakopane w płytkim grobie, przy szosie, z dala od domu. Rodzice usłyszeli zarzut morderstwa.

Służby socjalne od dawna były zaniepokojone warunkami, jakie panowały w domu państwa Freund.

W liczącym 63 strony policyjnym raporcie, opublikowanym w czwartek i zawierającym informacje dotyczące m.in. warunków, w jakich małżeństwo - Andrew Freund i Joann Cunningham - wychowywało dwójkę dzieci: pięcioletniego AJ i jego młodszego brata, można przeczytać, że wnętrze domu było zagracone i brudne. W środku śmierdziało odchodami, a zapach wydobywał się na zewnątrz przez powybijane okna. Kilka miesięcy temu jeden z sąsiadów zgłosił na policję, że w domu Freundów od tygodni nie ma prądu.

"Zaginęło nam dziecko"

W czwartek 18 kwietnia ojciec chłopców zgłosił zaginiecie starszego syna. - Zaginęło nam dziecko. Obudziliśmy się i… nie było go - powiedział do funkcjonariusza po drugiej stronie słuchawki. Mówił, że dobrze przeszukał dom i sąsiedztwo.

Rozpoczęły się intensywne poszukiwania chłopca. Do akcji zaangażowano 15 policyjnych agencji, w tym Federalne Biuro Śledcze. Okolicę miasta Crystal Lake w stanie Illnois, gdzie znajduje się dom Freundów, przeszukiwano także przy użyciu dronów i psów tropiących.

W międzyczasie ojciec wystąpił przed telewizyjnymi kamerami. - AJ, prosimy, wróć do domu. Bardzo cię kochamy, nie masz żadnych kłopotów. Zamartwiamy się. Prosimy, prosimy, wróć - błagał w rozmowie z z dziennikarzami.

Matka chłopca, w której imieniu wypowiedział się adwokat, mówiła w trakcie poszukiwań, że "nie ma pojęcia", gdzie jest dziecko.

Przez kilka dni akcja służb nie przynosiła rezultatów. W międzyczasie, śledczy wykluczyli ucieczkę oraz porwanie i swoją uwagę skupili na rodzinie chłopca. Pomogły zwłaszcza psy, które nie wyczuły zapachu 5-latka nigdzie poza domem. Policja spojrzała też na dane z telefonów rodziców i na tej podstawie doszła do wniosku, że należy ich dalej przesłuchiwać.

Jak przekazał szef lokalnej policji, Jim Black, uzyskane od nich informacje doprowadziły ostatecznie funkcjonariuszy do ciała pięciolatka.

Zwłoki w plastikowej torbie

Znaleziono je w środę 24 kwietnia, zawinięte w plastikową torbę i złożone w płytkim dole tuż przy szosie. Przysypano je niewielką ilością ziemi. Zwłoki pięciolatka znajdowały się ponad 15 kilometrów od domu. Dokładna przyczyna jego śmierci nie została jeszcze ustalona.

Rodzice zostali aresztowani. W czwartek pojawili się w sądzie. Postawiono im zarzuty morderstwa pierwszego stopnia, przemocy domowej oraz niezgłoszenia śmierci dziecka.

"Wierzymy, że zaznałeś spokoju"

"Mamy nadzieję, że macie pociechę wiedząc, że AJ już nie cierpi, a jego zabójcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności" - napisał w oświadczeniu zastępca szefa policji w Crystal Lake, Tom Kotlowski, zwracając się do pozostałej części rodziny zamordowanego chłopca.

Policjant skierował także słowa do AJ'a. "Wierzymy, że zaznałeś spokoju. (...) Cieszymy się, że nie musisz już dłużej cierpieć" - napisał.

Autor: momo/adso / Źródło: CNN, Reuters