Szukają czarnych skrzynek


Wzmożone poszukiwania na środkowym Oceanie Atlantyckim czarnych skrzynek Airbusa A330. W okolice, gdzie prawdopodobnie doszło do katastrofy samolotu dotarł już Emeraude - okręt podwodny o napędzie nuklearnym. Odnalezienie rejestratorów to jedyny sposób, by poznać przyczyny tragedii.

Ekipy poszukiwawcze mają już tylko 20 dni, by odnaleźć czarne skrzynki - w rzeczywistości pomarańczowe. Po upływie 30 dni przestają one nadawać sygnał, co wykluczy ich odnalezienie.

Rejestratory na 5 tysiącach metrów?

AFP pisze, że odnalezienie i wyłowienie urządzeń może okazać się bardzo trudne, gdyż głębokość morza w obszarze poszukiwań dochodzi do 5 tysięcy metrów. Jednak czarne skrzynki - dodaje - stanowią kluczowy element w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy.

Operację poszukiwawczą samolotu francuskich linii lotniczych Air France na oceanie prowadzi atomowy okręt podwodny Emeraude, o czym poinformował kapitan jednostki i jednocześnie rzecznik armii francuskiej Christophe Prazuck.

Międzynarodowe ekipy ratunkowe

Na wodach w pobliżu miejsca, gdzie odnaleziono ciała pasażerów i elementy zaginionego samolotu jest także sześć innych statków. Akcję poszukiwawczą prowadzi także 12 samolotów i śmigłowców brazylijskich, oraz dwa samoloty francuskie.

Do akcji poszukiwawczej oprócz Emeraude Francja zaangażowała okręt desantowy Mistral i dwa statki pomocnicze. W najbliższym czasie na obszar objęty akcją ma przybyć też wyposażony w roboty podwodne statek oceanograficzny. Roboty - gdy już się uda zlokalizować czarne skrzynki - wydobędą urządzenia.

Specjalne jednostki nasłuchowe

Również USA zaangażowały się w poszukiwania. Pentagon skierował na miejsce katastrofy jednostki nasłuchowe, zdolne wyłapać sygnał z głębokości 6.100 metrów.

Choć priorytetem jest odnalezienie ciał ofiar, zbiera się również szczątki roztrzaskanej maszyny.

Poszukiwania do 19 czerwca

Dotychczas brazylijska i francuska marynarka wojenna wyłowiły z wody 41 ciał ofiar tragedii. W środę nie odnaleziono ani nowych zwłok, ani żadnych części maszyny - podkreślał rzecznik brazylijskich sił powietrznych Ramon Cardoso.

Jego zdaniem działaniom nie sprzyja zła pogoda i prądy morskie, unoszące szczątki coraz dalej od wybrzeży Brazylii w stronę Senegalu, w Afryce Zachodniej. Cardoso zaznaczył, że poszukiwania potrwają co najmniej do 19 czerwca.

Zwłoki ofiar przewożone są do Recife na wschodzie Brazylii, gdzie są identyfikowane.

Zamach terrorystyczny?

W środę francuski "L'Express" napisał, że wśród pasażerów zaginionego Airbusa były nazwiska dwóch terrorystów, którzy wpisani są na listę "zagrażających bezpieczeństwu Republiki". Później jednak informację zdementowano.

W "Poranku" TVN24 generał Roman Polko, były dowódca GROM tłumaczył, że w przypadku katastrofy Airbusa z 228 osobami na pokładzie nie można wykluczyć zamachu terrorystycznego. - Dużo jest oznak, które potwierdzałyby taki atak - mówi Polko. Jak dodaje jedną z przesłanek może być "powstanie pierwszej francuskiej bazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich". - To mogła być inspiracją do zamachu dla terrorystów czy ekstremizmu związanego z islamem, który jest także obecny w Argentynie i Brazylii - dodaje.

Źródło: PAP