Szef obrony odszedł za plagiat

 
Po ujawnieniu informacji o plagiacie opozycja zażądała dymisji GuttenbergaPAP/EPA

Minister obrony Niemiec Karl-Theodor zu Guttenberg (CSU) ustąpił ze stanowiska. Decyzja jest związana z krytyką pod jego adresem po ujawnieniu plagiatu w jego pracy doktorskiej. Polityk wyjaśnił, że nie chce, by konsekwencje skandalu ponosili niemieccy żołnierze i dodał, że to "najbardziej bolesny krok w jego życiu".

Guttenberg zaznaczył, że powodem rezygnacji nie jest tylko jego obciążona błędami praca doktorska i zarzuty podważające jego wiarygodność. - W minionych tygodniach publiczna i medialna uwaga prawie wyłącznie koncentrowała się na osobie Guttenberga i jego rozprawie doktorskiej, zamiast na przykład na 13 żołnierzach, którzy w tym czasie zginęli albo zostali ranni - powiedział.

"Minister obrony, a nie samoobrony"

Dodał, że nie chce dopuścić do tego, by jego osoba była jakimkolwiek ciężarem dla żołnierzy. - Wyciągam wobec siebie konsekwencje, jakich żądałbym także od innych. Odpowiadam za swoje słabości i błędy - oświadczył Guttenberg. Przyznał, że trudno mu porzucić urząd, który jest jego życiową pasją. - Zawsze jestem gotów walczyć, ale dotarłem do granic moich sił. Zostałem powołany na ministra obrony, a nie samoobrony - dodał. Skrytykował także media i przeciwnych mu polityków za zbyt agresywną - jak uznał - krytykę pod jego adresem. - To nie pozostało bez wpływu na mnie i moją rodzinę - zaznaczył.

Merkel: Darzę ministra pełnym zaufaniem

Uniwersytet w Bayreuth odebrał tytuł doktora ministrowi obrony Niemiec 23 lutego, gdyż stwierdzono plagiat w jego pracy doktorskiej. Guttenberg przyznał w liście do uczelni, że jego praca była obciążona poważnymi błędami.

Dwa tygodnie temu gazeta "Sueddeutsche Zeitung" ujawniła, że Guttenberg wykorzystał w swojej pracy doktorskiej dosłowne fragmenty tekstu z innych publikacji, nie podając źródła ich pochodzenia. Szef MON zapowiedział wtedy, że zrzeknie się tytułu doktorskiego. Kanclerz Angela Merkel oświadczyła z kolei, że darzy Guttenberga pełnym zaufaniem i "powołała go na stanowisko ministra obrony, a nie doradcy naukowego, docenta czy posiadacza tytułu doktorskiego".Krytyka wobec ministra jednak nie umilkła. Około 30 tysięcy naukowców, doktorantów i studentów podpisało się pod listem otwartym do Merkel, zarzucając jej, że broniąc ministra, szydzi ze wszystkich uczciwych pracowników naukowych. Także niektórzy politycy chadecko-liberalnej koalicji rządzącej publicznie skrytykowali Guttenberga. Chadecka minister nauki Annette Schavan oświadczyła w poniedziałek, że "pirackie kopiowanie nie jest drobnym przewinieniem". Chadecy nie kryli obaw, że skandal wokół doktoratu ministra może zaszkodzić szansom CDU w tegorocznych wyborach regionalnych w kilku krajach związkowych Niemiec.

Opozycja żądała dymisji

Po ujawnieniu informacji o plagiacie niemiecka opozycja zażądała dymisji Guttenberga. - Kłamca nie może być ministrem i zwierzchnikiem sił zbrojnych - argumentowali politycy SPD, Zielonych i Lewicy. Minister tłumaczył się z zarzutów na forum Bundestagu. Przyznał, że popełnił poważne błędy, ale nigdy nie oszukiwał świadomie.

ant/tr/k

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA