Szef cateringu pogrążył Kaddafiego. Tak padł Trypolis


Kaddafi stracił Trypolis w kilkanaście godzin, ponieważ w mieście działała od dawna doskonale przygotowana "piąta kolumna" - uzbrojone i przeszkolone oddziały powstańcze. W sumie około 2 tys. ludzi, którzy wiedzieli dobrze, gdzie i kiedy uderzyć, żeby sparaliżować system obrony miasta. Plan zdobycia Trypolisu zaczęto przygotowywać już w kwietniu, a zwolennicy powstania przeniknęli do samego centrum reżimu. Ogromna w tym zasługa... szefa cateringu dla instytucji rządowych.

Kim jest człowiek, który odegrał kluczową rolę w zdobyciu Trypolisu przez powstańców? Abdel Majid Mlegta zarządzał firmami, które dostarczały posiłki do różnych instytucji rządowych, w tym MSW. Jak opowiada agencji Reutera, praca była "łatwa", a on sam "zbudował dobre stosunki z oficerami".

Karty pamięci

To ułatwiło mu zadanie, gdy już po kilku tygodniach powstania, zaczął potajemnie pracować dla przeciwników Kaddafiego. Mlegta rekrutował zwolenników powstania w samym centrum reżimu, lokalizował jego słabe punkty i zbierał informacje o systemie dowodzenia i obrony Trypolisu. Wszystko przekazywał dowództwu rebeliantów na fleszowych kartach pamięci, które otrzymywał od zakonspirowanych zwolenników powstania w siłach Kaddafiego.

Spotykaliśmy się w moim domu, czasem korzystaliśmy z domów dwóch innych oficerów. Abdel Majid Mlegta

Pierwszą kartę dostał - jak mówi - od oficerów wywiadu wojskowego i służby bezpieczeństwa. Zawierała informacje o siedmiu kluczowych centrach dowodzenia w stolicy Libii, m.in. ośrodkach operacyjnych służby bezpieczeństwa, gwardii ludowej i wywiadu wojskowego. Były tam nazwiska dowódców, liczba oficerów, sposób ich pracy i łączności z szefem wywiadu Abdullahem al-Senussim i Saifem al-Islamem Kaddafim, a nawet takie szczegóły, jak numery rejestracyjne samochodów, którymi poruszali się członkowie centrów dowodzenia.

Ta karta pamięci - którą Mlegta przekazał ludziom z NATO - umożliwiła przygotowanie planu zdobycia Trypolisu.

Operacja Świt Syreny

Operację przygotowywano przez kilka miesięcy. Kluczową rolę miały odegrać zakonspirowane oddziały rebeliantów w mieście. Miały one pomóc NATO zniszczyć strategiczne cele w mieście: ośrodki dowodzenia, tajne schrony, koszary, posterunki policji, radary i centrale telefoniczne. O umówionej porze rebelianci mieli chwycić za broń i zaatakować wyznaczone cele.

Zakonspirowani rebelianci nie byli osamotnieni. Agenci brytyjscy infiltrowali Trypolis i m.in. zainstalowali radiostację - meldunki przesyłane za jej pomocą miały pomóc namierzać cele nalotów NATO i uniknąć ofiar cywilnych. Francuzi dostarczyli rebeliantom nowoczesną broń. W kluczowym momencie pomogły USA, wysyłając nad Trypolis dodatkowe 2 bezzałogowe samoloty Predator, które zwiększyły skuteczność ataków lotnictwa NATO. Równie ważne było tajne wsparcie (broń, szkolenia, pieniądze) niektórych krajów arabskich, np. Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Rebelianci nadali planowi zajęcia Trypolisu kryptonim Operacja Świt Syreny. Kiedy przygotowania do operacji zakończyły się, rebelianci byli tak pewni sukcesu, że otwarcie zaczęli mówić o dacie ataku: sobota, 20 sierpnia, godz. 20. - Nie robiliśmy z tego tajemnicy - mówi Mohammed Gula, który kierował komórka polityczną rebelii w centrum Trypolisu. - Mówiliśmy o tym na ulicach. Ludzie nie wierzyli nam. Teraz nam wierzą.

Z Dżerby do Paryża

Mlegta działał w Trypolisie przez dwa miesiące, budując siatkę konspiracyjną. Najpierw przyłączyło się do niego 14 oficerów Kaddafiego. Po dwóch miesiącach było ich już 72. - Spotykaliśmy się w moim domu, czasem korzystaliśmy z domów dwóch innych oficerów - opowiada Mlegta.

Planowanie operacji zdobycia Trypolisu rozpoczęło się już w kwietniu. Lider rebelii Mahmud Dżibril i trzej inni wysocy przedstawiciele Narodowej Rady Libijskiej spotkali się w tunezyjskiej Dżerbie z trzema kluczowymi postaciami operacji. Byli to: Mlegta, który uciekł już wtedy z Trypolisu i stanął na czele jednej z brygad powstańczych, Ahmed Mustafa al-Majbary, szef logistyki i zaopatrzenia oraz Othman Abdel-Dżalil, naukowiec, który został koordynatorem planu zdobycia stolicy.

Rebelianci ściśle współpracowali z dowództwem koalicji międzynarodowej. W kwietniu i maju doszło do pięciu spotkań w Paryżu, z udziałem m.in. szefów sztabu z NATO. Zakonspirowana grupa przygotowała listę 120 celów ataków dla NATO w dniach poprzedzających zdobycie miasta.

Później listę celów nalotów NATO ograniczono do 82. Przygotowano też 2 tys. uzbrojonych ludzi, którzy mieli wkroczyć do Trypolisu, oraz 6 tys. nieuzbrojonych, którzy mieli wyjść na ulice w chwili powstania w mieście.

Przyszłych uczestników powstania w Trypolisie przemycano grupami do Misraty. Tam byli szkoleni, a potem z powrotem, już uzbrojeni, przerzucani do stolicy. Używano do tego kutra rybackiego.

Rebeliantom udało się też włamać do systemu łączności władz i nagrać 2 tys. rozmów między członkami ścisłego kierownictwa reżimu.

Symboliczna ucieczka

Na kilka dni przed atakiem na Trypolis, Biały Dom uruchomił przecieki do mediów, że Kaddafi goni już resztkami sił. 19 sierpnia na stronę powstania przeszedł Abdel Salam Dżaloud, jeden z najbardziej znanych ludzi reżimu.

Teraz okazuje się, że próbował przejść na stronę przeciwników reżimu już od trzech miesięcy, ale chciał zbiec z całą rodziną. - Prosił nas o pomoc, ale ponieważ chciał uciec z całą rodziną, wydostanie go z Trypolisu było poważnym logistycznym problemem. Cała jego rodzina liczyła 35 osób - mówi anonimowy członek Narodowej Rady Libijskiej.

Kiedy jednak powstańcy przejęli wszystkie górskie drogi na zachodzie Libii, zabrali Dżalouda i jego bliskich z Trypolisu do Zintan, a potem do Tunezji. Stamtąd Dżaloud wyjechał do Włoch, a następnie Kataru.

Dowództwo powstańców było gotowe do uderzenia. NATO natychmiast zwiększyło liczbę nalotów i wydłużyło listę celów bombardowań z 32 do 82 - tych wskazanych już dużo wcześniej przez autorów planu zdobycia Trypolisu.

Godzina zero

Sygnał do ataku nadszedł tuż po zachodzie słońca, w sobotę 20 sierpnia - w przemówieniu przewodniczącego Narodowej Rady Libijskiej Mustafy Abdel Dżalila. 10 minut po tym, jak Dżalil wypowiedział słowa "Pętla się zacieśnia", oddziały powstańcze w różnych punktach Trypolisu przystąpiły do działania.

W ciągu pierwszych kilku godzin powstańcy zaatakowali kluczowe instalacje i punkty dowodzenia reżimu. Wydzielone grupy zabezpieczały przedmieścia, blokując ulice i wstrzymując ruch.

Jednocześnie z gór na zachód od stolicy ruszyły powstańcze brygady. Z Misraty wypłynęły statki z żywnością i amunicją. Wcześniej NATO "oczyściło" drogę, niszcząc szybkie łodzie motorowe reżimu, wypełnione materiałami wybuchowymi.

Forpoczta nacierających oddziałów dotarła do miasta już po kilku godzinach. Powstańcy nie napotkali zdecydowanego oporu nie tylko dlatego, że oddziały działające wewnątrz miasta sparaliżowały system dowodzenia sił reżimu. Otóż zdaniem pewnego członka władz powstania, Trypolis upadł, bo Kaddafi popełnił fatalny błąd. Wysłał swoje najlepsze brygady i dowódców, w tym syna Mutassima, żeby bronili Bregi. Ten port z terminalem naftowym miał ogromne znaczenie strategiczne, ale ceną jego zabezpieczenia było ogołocenie z najlepszych żołnierzy Trypolisu.

Po całonocnych walkach, w niedzielę rano 21 sierpnia rebelianci kontrolowali już większość Trypolisu. Losy miasta i całej wojny domowej były przesądzone.

Źródło: Reuters