Szef brytyjskiej dyplomacji pewny wypracowania porozumienia w sprawie brexitu


Brytyjski sekretarz spraw zagranicznych Jeremy Hunt powiedział w czwartek w Paryżu, że jest pewny, że uda się dojść do porozumienia w sprawie brexitu, bo "jest to w interesie wszystkich stron", ale przyznał, że "trudno przewidzieć" wydarzenia najbliższych tygodni.

Przemawiając po francusku w brytyjskiej ambasadzie w Paryżu, Hunt przekonywał o bliskich więziach między oboma krajami. Więzi te - jak podkreślił - zostały wykute w czasach kryzysu, m.in. w trakcie wspólnej walki w pierwszej wojnie światowej, której setna rocznica zakończenia wypada w niedzielę.

Szef brytyjskiej dyplomacji wspomniał także o obecnej współpracy między Londynem a Paryżem, wskazując na solidarność po zamachach terrorystycznych w Paryżu i Manchesterze, na koordynację polityki zagranicznej po marcowej próbie zabójstwa byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala w angielskim Salisbury, a także na wspólne działania wojskowe, m.in. w Syrii.

- To relacja oparta na konkurencyjności i współpracy, na podobieństwach i różnicach. Moim zdaniem właśnie ta mieszanka nadaje temu wyjątkową siłę: bo dokonaliśmy wyboru i przez blisko 200 lat pracujemy razem - mówił.

Odnosząc się do trwających negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, Hunt mówił, że brytyjscy ministrowie "omawiają tę kwestię z każdej możliwej strony", i podkreślił, że to "niewiarygodnie złożony problem". Zaznaczył jednak, że "jest pewien", że uda się znaleźć rozwiązanie, i że "jest to w interesie wszystkich stron".

"Największym wyzwaniem, które musimy przezwyciężyć, jeśli mamy dojść do porozumienia", pozostaje kwestia przyszłego statusu Irlandii Północnej i relacji z Irlandią, aby uniknąć powrotu twardej granicy między krajami, co mogłoby zagrozić procesowi pokojowemu na wyspie - podkreślił.

Dopytywany o to, czy do przełomu w negocjacjach może dojść w ciągu najbliższych siedmiu dni, szef brytyjskiej dyplomacji przyznał, że "to może być trochę zbyt optymistyczne", i zastrzegł, że "trudno przewidzieć", co wydarzy się w kolejnych tygodniach.

Kontrowersje wokół rzekomej notatki rządowej

Jego komentarze stoją w sprzeczności ze spekulacjami medialnymi, według których większość porozumienia ze Wspólnotą została już wypracowana. We wtorek brytyjskie media opublikowały treść maila przedstawiającego - jak twierdzono - elementy rządowej strategii komunikacyjnej wokół umowy z Unią Europejską. Według dokumentu premier May miałaby ujawnić dojście do porozumienia z Unią Europejską w przemówieniu na konferencji Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI) 19 listopada, a do decydującego głosowania w parlamencie miałoby dojść 27 listopada.

Opisane w notatce proponowane działania - angażujące nie tylko wielu ministrów w rządzie Theresy May, ale także międzynarodowych sojuszników, w tym np. premiera Japonii - miałyby pomóc w przekonaniu wyborców i posłów do zaakceptowania proponowanych warunków wyjścia z UE, pomimo znacznych ustępstw w toku negocjacji.

Downing Street zaprzeczyło jednak autentyczności dokumentu, wskazując na "dziecinny" język i błędy w pisowni, które - jak zaznaczono - "powinny wystarczająco sygnalizować, że to nie reprezentuje stanowiska rządu".

Sporna kwestia irlandzka

W środę jednak ministrowie mieli okazję zapoznać się z dotychczas wypracowanym tekstem, obejmującym 95 proc. umowy wyjścia z UE. Obie strony wciąż nie mogą się jednak porozumieć w sprawie kwestii irlandzkiej.

Rozmowy na temat opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię trwają od maja 2017 roku. Bruksela chce je zakończyć jak najwcześniej, by mieć czas na zaakceptowanie porozumienia przez Parlament Europejski i Radę UE. Musi to nastąpić przed brexitem, który jest przewidziany na 29 marca 2019 roku.

Dłużej zatwierdzanie umowy może potrwać w brytyjskim parlamencie. Już teraz polityczne kłopoty, zwłaszcza silny opór frakcji eurosceptycznej, są wskazywane jako główna przeszkoda w zawarciu porozumienia z UE.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: