Szczeniak cudem uratowany z wybuchu w Tiencin. "Stał się symbolem siły"

Kilka dni po tragedii na miejscu wybuchu znaleziono żywą osobęTwitter.com

Pięć dni po wybuchach w chińskiej fabryce chemikaliów w mieście Tiencin strażacy znaleźli na miejscu tragedii szczeniaka, który z miejsca zawojował serca milionów Chińczyków. Nie wiadomo, jak kundelkowi udało się przeżyć potężne eksplozje, w których zginęło ponad 100 osób.

Nie wiadomo także, skąd szczeniak wziął się na miejscu dramatu i czy miał właściciela.

Jasny punkt

Specjaliści, którzy zbadali psa stwierdzili, że wygląda "wyjątkowo zdrowo". Podejrzewają, że mógł przybłąkać się na miejsce akcji gaszenia potężnego pożaru, który powstał po wybuchach chemikaliów w miejscowym porcie. Zdjęcia kundelka otoczonego przez strażaków i żołnierzy błyskawicznie zawojowały chińskich internautów, którzy dzielili się nimi na portalach społecznościowych. "To jeden z nielicznych jasnych punktów na tle tej straszliwej tragedii" - piszą chińskie media.

"Mam nadzieję, że szczeniak znajdzie dobry dom" - napisał jeden z internautów.

Symbol siły

"Piesek nazywa się Shenghua ("biochemia w tłumaczeniu z chińskiego - red.). Został uratowany przez specjalistów z wydziału chemicznego w Tiencin. Nie chce odejść od nich na krok - jest do nich wyjątkowo przywiązany!" - napisał inny.

"Czytaliśmy tyle przerażających historii o śmierci i stracie, zwłaszcza młodych strażaków. Cieszę się zatem, że malutki piesek stał się w Chinach symbolem siły i współczucia" - napisał użytkownik portalu Weibo Yang Yi Chang.

Piesek wciąż przebywa ze strażakami i ratownikami na miejscu katastrofy.

Tragiczne wybuchy

Do wybuchów w Tiencin doszło w strefie przemysłowej, gdzie przechowywane były toksyczne chemikalia i gazy. Eksplozje były odczuwalne w promieniu wielu kilometrów i widoczne przez satelity. Siła pierwszego wybuchu odpowiadała detonacji trzech ton trotylu, a druga eksplozja - 21 ton.

W akcji ratowniczej uczestniczyło około tysiąca strażaków i ponad 140 samochodów strażackich.

Po wybuchach w strefie przemysłowej w Tiencin w Chinach wciąż zaginionych jest 95 osób, głównie strażaków - podały media w niedzielę. Sugerują one, że liczba ofiar śmiertelnych katastrofy znacznie wzrośnie. Dotąd potwierdzono, że zginęło 112 osób. Cztery dni po katastrofie co najmniej 720 osób pozostaje w szpitalach. Stan 25 osób jest krytyczny.

Środowe eksplozje były tak silne, że niewiele wydobytych ciał ludzi, którzy w nich zginęli, udało się zidentyfikować - podał portal BBC News.

Trujący cyjanek

Siły zbrojne potwierdziły w niedzielę, że w dwóch miejscach w strefie znajdowało się kilkaset ton cyjanku. Media chińskie wcześniej informowały o 700 tonach cyjanku sodu, który jest silną trucizną.

Państwowa agencja Xinhua podała, że 50 stron internetowych zostało oskarżonych o wywoływanie paniki poprzez publikowanie niesprawdzonych informacji na temat eksplozji. Zamknięto setki kont na mediach społecznościowych.

Oddalone o ok. 120 km od Pekinu Tiencin jest ważnym portem i ośrodkiem przemysłowym i jednym z najnowocześniejszych miast Chin. Według danych z 2013 roku aglomerację zamieszkuje ok. 15 mln ludzi.

[object Object]
14.08.2015 | Rośnie liczba ofiar wybuchu w chińskim porcieFakty TVN
wideo 2/4

Autor: asz//rzw / Źródło: BBC News

Źródło zdjęcia głównego: Twitter.com