"Kilka kroków w dobrą stronę". Wojsko i opozycja powołają wspólną radę w Sudanie


Tymczasowa Rada Wojskowa oraz reprezentujące opozycję Siły Stojące za Deklaracją Wolności i Przemian, w której wiodącą rolę odgrywa Sudańska Federacja Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych Zawodów, porozumiały się w sobotę w sprawie powołania wspólnej rady.

Podczas pierwszego posiedzenia komisji z udziałem wojskowych, którzy 11 kwietnia obalili władzę prezydenta Omara Baszira i przedstawicieli sił opozycyjnych wciąż kontynuujących protesty w Chartumie przed budynkiem ministerstwa obrony, nie udało się jeszcze uzgodnić konkretnych kandydatur do nowo powoływanej rady.

Żądania opozycji

Jednak zgoda wojskowych na utworzenie tymczasowej rady jest oceniana przez media jako częściowe zrealizowanie postulatu protestujących, którzy domagają się bezzwłocznego oddania władzy w Sudanie w ręce cywilów.

Wśród żądań opozycji wysuniętych przed wznowieniem rozmów z Tymczasową Radą Wojskową było też usunięcie z jej składu trzech oficerów, którzy są podejrzewani o aktywny udział w tłumieniu rebelii, co spowodowało śmierć dziesiątków demonstrantów. Związkowcy chcieli rzetelnego śledztwa w tej sprawie, które wyjaśniłoby udział sudańskich oficerów w gaszeniu protestów.

W czwartek w nocy Reuters podał, że trzech członków Tymczasowej Rady Wojskowej złożyło swe rezygnacje, ale "są one jeszcze rozpatrywane". Wśród wojskowych, którzy podali się do dymisji, był szef komitetu politycznego - generał porucznik Omar Zain al-Abideen, a także generałowie Dżalal al-Deen al-Szeik i Al-Tayeb Babkr Ali Fadeel.

Państwowa telewizja sudańska poinformowała w sobotę, że bezpośrednio przed rozpoczęciem rozmów z budynku, gdzie je prowadzono, ewakuowano łącznie 140 osób, z czego około 60 osób odniosło lekkie obrażenia.

- Zrobiliśmy dziś kilka kroków w dobrą stronę. Spodziewamy się, że uda się nam osiągnąć porozumienie, które usatysfakcjonuje wszystkie strony - powiedział tuż przed rozpoczęciem pierwszej rundy rozmów wojskowych z opozycją, Ayman Nimir reprezentujący Siły Stojące za Deklaracją Wolności i Przemian.

Dotychczasowy przebieg negocjacji został też pozytywnie oceniony przez rzecznika Tymczasowej Rady Wojskowej, Shamsa El Dina Kabbashiego. - Rozmowy będą kontynuowane dziś w nocy. Jesteśmy nastawieni optymistycznie. Ufamy, że uda nam się osiągnąć ostateczne porozumieniu i ogłosić to sudańskiemu społeczeństwu - oświadczył w wypowiedzi dla państwowej telewizji

Rozmowy Siły Stojących za Deklaracją Wolności i Przemian oraz Tymczasowej Rady Wojskowej zostały wznowione w środę.

Spór o miejsce procesu

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii jest nadal perspektywa współpracy czynników sudańskich z Międzynarodowym Trybunałem Karnym, który wydał dwa nakazy aresztowania byłego prezydenta Sudanu. MTK zamierza osądzić Omara Baszira za zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i ludobójstwo w sudańskiej prowincji Darfur. Tymczasowa Rada Wojskowa zapowiedziała jednak w ubiegłym tygodniu, że wobec aresztowanego Baszira zostanie wszczęte śledztwo w Sudanie. Zgodnie z tą zapowiedzią 20 kwietnia prokurator generalny Sudanu rozpoczął śledztwo przeciwko obalonemu prezydentowi Omarowi Baszirowi, podejrzanego o pranie brudnych pieniędzy i posiadanie znacznych sum w zagranicznych walutach z niewyjaśnionych źródeł - podał Reuters.

Opozycja stoi na stanowisku, że proces Baszira powinien się toczyć przed MTK. Nestor sudańskiej opozycji, lider Partii Narodowej (al-Umma) Sadik el-Mahdi oświadczył w sobotę, że Siły Stojące za Deklaracją Wolności i Przemian "nie miałyby nic przeciwko przekazania Baszira w ręce Międzynarodowego Trybunału Karnego i nawiązanie z nim współpracy". Dodał zarazem, że takie stanowisko "musiałoby wpierw być uzgodnione z Tymczasową Radą Wojskowa.

Kolejną kwestią, która wywołuje kontrowersje, jest długość okresu przejściowego. Rada Wojskowa poinformowała po puczu, że przejęła władzę na dwa lata i że ten przejściowy okres będzie zakończony rozpisaniem wolnych, demokratycznych wyborów.

Opozycja nie do końca uwierzyła w te zapewnienia. W ubiegłą niedzielę organizatorzy protestów, których sceną od czterech miesięcy jest Chartum, ogłosili zerwanie rozmów z Tymczasową Radą Wojskową. - Chcemy, by wojskowi jak najprędzej oddali władzę złożonemu z cywilów rządowi tymczasowemu - oświadczył wówczas rzecznik Federacji Związków Zawodowych. W ocenie opozycji członkowie Tymczasowej Rady Wojskowej byli zbyt blisko powiązani z otoczeniem obalonego prezydenta Omara Baszira.

Możliwości powołania rządu cywilnego nie wykluczył stojący na czele Tymczasowej Rady Wojskowej generał Abdel-Fattah Burhan, który w wywiadzie dla państwowej TV Sunday, jakiego udzielił tydzień temu, zadeklarował gotowość do przekazania władzy.

Autor: ToL/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: