Protesty przybierają na sile. "Wolność i rewolucja to wybór ludu!"


Protesty przeciwko wojskowym rządom w Sudanie przybrały w czwartek na sile - piszą światowe agencje. Przed budynkiem ministerstwa obrony w Chartumie zebrał się tłum największy od tygodnia, czyli od momentu ustąpienia wieloletniego prezydenta tego kraju Omara Baszira.

W czwartkowe popołudnie na ulice Chartumu, jak donoszą agencje, wyszły setki tysięcy osób. Domagają się ustąpienia Tymczasowej Rady Wojskowej i przekazania władzy organom cywilnym.

"Wolność, pokój, sprawiedliwość!"

Demonstranci z narodowymi flagami w rękach skandowali "Wolność i rewolucja to wybór ludu", "Rządy cywilne, rządy cywilne", "Wolność, pokój, sprawiedliwość".

"Mamy przed sobą jeszcze długą drogę, ale jesteśmy pewni, że Rada nas wysłucha" - cytuje AFP jednego z demonstrantów. Agencja podkreśla także, iż w tłumie demonstrujących znalazła się duża grupa prawników, którzy nieśli transparent z napisem "Chcemy, aby prawa ograniczające wolność zostały zmienione".

Oddzielną grupę stworzyli także nauczyciele. Nieśli portrety swojego kolegi po fachu Ahmeda el-Kheira, który był więziony i torturowany przez służby rządowe i zmarł w styczniu tego roku w wyniku obrażeń.

"Chcemy, aby zabójcy naszego przyjaciela stanęli przed wymiarem sprawiedliwości. Nie opuścimy tego miejsca, dopóki nie osiągniemy naszego celu" - mówili.

Mohamed Nadżi, przewodniczący Sudańskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych Zawodów, która od połowy grudnia organizuje siedzący protest przed budynkiem ministerstwa obrony, potwierdził, że głównym żądaniem społeczeństwa jest przejęcie władzy od Rady Wojskowej. "Chcemy, aby Rada Wojskowa została rozwiązana i zastąpiona przez radę cywilną, w skład której będą mogli wejść przedstawiciele armii" - powiedział.

Niedokończona rewolucja?

Cytowany przez AFP Alan Boswell z Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG) podkreślił, że "coraz bardziej oczywiste staje się, że rewolucja jest niedokończona, a klika zwolenników kontynuowania polityki Baszira nadal sprawuje władzę i wyraźnie sprzeciwia się woli społeczeństwa".

Protesty w Sudanie początkowo spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto domagać się dymisji rządzącego krajem przez prawie 30 lat prezydenta Omara Baszira.

Baszir pod presją ustąpił tydzień temu, a władzę w kraju przejęła Tymczasowa Rada Wojskowa, która ogłosiła dwuletni okres przejściowy.

Autor: momo//now / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: